78 ♦ ROZDZIAŁ 3
Przepowiednia jest najbardziej zbyteczną formą błędu.
Georce Eliot (Mary Ann Evans Cross), 1871
rzy uważają, że mózg mężczyzny przetwarza informacje inaczej niż mózg kobiety (Gcary, 1996; Ki-mura, 1987; Witelson. 1992), nie wydaje się prawdopodobne, aby różnice w osiągnięciach szkolnych sprowadzały się do takich różnic biologicznych, jeżeli one rzeczywiście istnieją (Chipman, 1996; Feingold, 1996; Ghiselin, 1996; Hyde, 1997).
Dlaczego więc dziewczęta mają w szkole słabsze oceny niż chłopcy? Poskładajmy elementy tej łamigłówki. Kiedy pytamy nauczycieli, który z ich obecnych uczniów jest najbardziej uzdolniony albo który z nich będzie się najbardziej wyróżniał za kilka lat, ujawnia się kłopotliwa prawda — otóż większość wymienionych uczniów stanowią chłopcy. Wielu nauczycieli, a nawet nauczycielek uważa, że chłopcy są bystrzejsi i uzyskują lepsze wyniki w nauce niż dziewczęta (Jussim, Eccles, 1992). Rodzice żywią podobne przekonania o uzdolnieniach swoich dzieci, tak samo zresztą sądzą młodzi ludzie o własnych talentach (Cat-sambis, 1999; Raety i in., 2002; Yee, Eccles, 1988).
Może dziewczęta gorzej radzą sobie w szkole ze względu na samospełniające się proroctwo? Czy nauczyciele i rodzice traktują odmiennie chłopców i dziewczęta, co sprawia, że urzeczywistniają się ich oczekiwania co do osiągnięć szkolnych obu płci? Jedno chcemy wyraźnie zaznaczyć: nie sugerujemy bynajmniej, że nauczyciele lub rodzice celowo traktują dziewczęta w sposób, który utrudnia im zdobywanie dobrych ocen. Nie sugerujemy również, że chłopcy są zawsze w korzystniejszej sytuacji. Niektórzy badacze zauważają ostatnio, że postępowanie nauczycieli i rodziców hamuje rozwój emocjonalny chłopców, ponieważ oczekuje się od nich „męskości” zamiast zdrowego wyrażania emocji (Kindlon, Thompson, 2000). Nam jednak chodzi przede wszystkim o postępy w nauce, a tutaj istnieją przekonujące dowody na działanie samospełniającego się proroctwa, które polega na tym, że nauczyciele i rodzice swoim niezamierzonym zachowaniem powodują urzeczywistnianie się oczekiwań co do osiągnięć dziewcząt.
Oto przykład opisany przez badaczy, którzy przez wiele lat obserwowali stosunek nauczycieli do chłopców i do dziewcząt (Sadker, Sadker, 1994). Nauczycielka w piątej klasie wyjaśnia trudne zagadnienie i prosi jedną z dziewczynek, aby trzymała podręcznik tak, żeby każdy mógł widzieć zadanie. Następnie zachowuje się w sposób szczególny: odwraca się tyłem do dziewcząt (które siedzą po prawej stronie) i wyjaśnia zadanie chłopcom (którzy siedzą z lewej strony). Choć co pewien czas zwraca się do dziewcząt, aby przeczytały przykład z książki, niemal całą uwagę kieruje na chłopców, a dziewczęta widzą tylko tył jej głowy. „Dziewczynka, trzymająca podręcznik posłużyła za podporę — zauważają Sadker i Sadker. — Nauczycielka [...] mimo woli przydzieliła im rolę widzów, audytorium dla chłopców” (tamże, s. 3). Sadkerowie odnotowali wiele podobnych przypadków faworyzowania chłopców kosztem dziewcząt.
Takie anegdoty, choć interesujące, na pewno nie są dowodem, że w szkołach działają samospełniające się proroctwa. Konieczne byłoby przeprowadzenie badań, w których oczekiwania nauczycieli byłyby kontrolowane eksperymentalnie. Robert Rosenthal i Lenore Jacobson (1968) wykonali w jednej ze szkół eksperyment. który należy do najsłynniejszych badań psychologii społecznej. U wszystkich uczniów przeprowadzili test inteligencji i poinformowali nauczycieli, że niektórzy uczniowie uzyskali tak wysoki wynik, że z pewnością w następnych latach okażą się prymusami. Nie zawsze było to zgodne z prawdą, gdyż do roli „prymusów” wybrano uczniów drogą losową. Jak mówiliśmy w rozdziale 2, przydział losowy oznacza, że uczniowie wyznaczeni do roli prymusów na ogół nie byli inteligentniejsi ani nie rokowali większych nadziei niż inne dzieci. Od rówieśników odróżniali się wyłącznie w mniemaniu nauczycieli (sami uczniowie ani ich rodzice nie znali wyników testu).
Po wytworzeniu u nauczycieli oczekiwań, że niektórzy uczniowie będą mieć bardzo dobre stopnie, Rosenthal i Jacobson obserwowali, co się będzie działo. Okresowo badali dynamikę klasy, a pod koniec roku szkolnego jeszcze raz przeprowadzili test inteligencji u wszystkich dzieci. Czy proroctwo się spełniło? Okazuje się, że tak — w każdej klasie uczniowie, którzy mieli etykietkę prymusów, wykazywali znacząco większy przyrost ilorazu inteligencji niż pozostali (zob. ryc. 3.6). Oczekiwania nauczycieli stały się rzeczywistością. Odkrycia Rosenthala i Jacobson potwierdziły się w wielu badaniach eksperymentalnych i korelacyjnych (Babad. 1993; Blank, 1993; Jussim, 1991; Madon, Jussim, Eccles, 1997; Smith, Jussim, Eccles, 1999).
Czy w badaniu Rosenthala i Jacobson (1968) nauczyciele złośliwie postanowili, że będą zwracać większą uwagę na prymusów i bardziej zachęcać ich do nauki? Bynajmniej. Większość nauczycieli naprawdę angażowała się w swoją pracę i zmartwiłaby się, słysząc, że faworyzuje niektórych uczniów. Samospełniające się proroctwo nie jest bynajmniej świadomym i przemyślanym działaniem, lecz przykładem myślenia automatycznego (Chen, Bargh, 1997). Co ciekawe, nauczyciele, którymi zajmowali się Rosenthal i Jacob-