Ostatnio, kiedy ojciec DeGrandis modlił się ze mn;|, ujrzał w wizji okrutną kobietę, która była moim przodkiem Poczuł także, że mam w sobie ogromną i głęboką złość w stosunku do mężczyzn. Potwierdziłam ten fakt. Ozięble )śc i nieczułość mojego ducha, które spowodowały, że w wie ku 19 i 20 łat rozpoczęłam jedno po drugim dwa małżen stwa i potem nagle je zakończyłam, nadal miały źródło we mnie. Zazwyczaj miałam przydomek „nieludzka”, z pow< :> du tej zimnej i ostrej cechy mojej osobowości. Jednym spojrzeniem potrafiłam rozłupać drugą osobę na dwie części
Dwadzieścia pięć lat temu spotkałam i poślubiłam Rom. mojego obecnego męża, i zaakceptowałam zadanie wy chowania czwórki dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Ale l.i surowa cecha nadal tkwiła we mnie przez wszystkie te kii;i Nieczułość była tak głęboka, że chyba nie miała końca Prawdopodobnie z tego powodu Pan posłał do mnie dcli katną Matkę Najświętszą, aby była moją Orędowniczką.
Przyszła do mnie pewnego dnia, gdy byłam na wsi Ponieważ jestem wiejską dziewczyną i mam we krwi sr kwoje i Ocean Spokojny, często przyciągają mnie te drzewa i woda, które mają na mnie głęboko uzdrawiający wpływ Kilka tygodni przed rozpoczęciem asystowania przy recki gowaniu książki, znalazłam malutki strumyk i kilka sekw< >1 parę kilometrów od mojego domu. Pewnego dnia siedzki łam tam, chłonąc widoki, dźwięki i zapachy, a wówczas w wizji objawiła się nade mną Najświętsza Matka. „Zawsze będę się tobą opiekować”, powiedziała i zsunęła błękitny płaszcz na moje ramiona. Jako nawrócona katoliczka, nie mająca doświadczenia z Maryją, odczułam to szczególnli głęboko. Dwa dni później podczas spotkania modlitewne go, powiedziała znowu: „Zmieniam twoją naturę”. Gdy z;i dawałam pytania, zobaczyłam w wizji Ducha Świętują i „tchnącego” Jej naturę we mnie. Zobaczyłam moje we
wnętrzne dziecko pobudzone do życia, mające młodą skórę i łagodne, niewinne spojrzenie. Ja także zrozumiałam lepiej, jak Duch Święty działa przez każdego z nas. To, co powstaje, jest posmakiem połączenia osoby z Jego mocą. Przy Najświętszej Matce doświadczyłam Jej kobiecej osobowości i mocy Boga. Podczas każdego spotkania odczuwam potrzebę czczenia Niebieskiego Ojca.
Dowiedziałam się, że Ona była mi przypisana jako moja Orędowniczka, m.in. z powodu tego szczególnego rękopisu. To odosobnione miejsce pod drzewem stało się miejscem świętym. Chodzę tam codziennie, słucham wody i czasem spotykam jelenia. W tym czasie zaczęłam rozumieć, jak kształtować materiał na podstawie transkrypcji taśm ojca. W tym czasie Pan robił więcej, aniżeli tylko kierował przygotowaniem rękopisu. On doprowadzał mnie do odpowiedniego miejsca, aby mnie uwolnić.
Pewnego ranka podczas codziennej mszy świętej pomyślałam o okrutnej kobiecie dostrzeżonej w wizji przez ojca DeGrandis. Dotarło do mnie, że powinnam praktykować to, czego uczyła książka. Przeszłam więc kolejne kroki: przebaczenie, odcięcie negatywnych więzów i „przyprowadzenie” tej okrutnej kobiety do Eucharystii. Do tego czasu nasiąknęłam już koncepcją uzdrowienia. W pewnym momencie podczas mszy, miałam nagle wyraźną wizję okrutnej kobiety kroczącej boczną nawą w kierunku frontu kościoła, która stanowczo i z hukiem cisnęła błyszczący miecz na ołtarz. Wtedy w wizji ona uklękła i poddała się Panu. Wówczas coś bardzo starego i zimnego zniknęło z głębi mojej duszy.
Dwa lub trzy dni później coś mnie natchnęło, aby iść z mężem na poranną mszę świętą do Klasztoru Karmelitów. Podczas mszy Pan objawił dwie kobiety wśród moich przodków, które dokonały strasznych i pozbawionych miłości czynów w stosunku do swoich mężów. Ponownie
117
1