76
szpitala. Kiedy indziej grupa zgadza się, że to terapeuta powinien przejąć przy- wadzący
5. ROZWIĄZYWANIE PROBLEMÓW
mówią grupie: „To za poważna sprawa, żebyście się za nią brali". Tego ro manewr bywa antyterapeutyczny: i tak już przestraszony pacjent boi się je bardziej, bo terapeuta zmienił swoją postawę i rolę, a terapeutyczna moc j zostaje pomniejszona.
Dojrzała i spójna grupa doskonale potrafi sobie poradzić z psychot dekompensacją jednego z uczestników. Owszem, może być kilka falstartó w końcu grupa rozważy wszystkie możliwości i podejmie wszystkie dzić które brałby pod uwagę terapeuta. Bywa, że grupa wybiera stosowną inte cję, na przykład uspokaja pacjenta w ostrej psychozie i pomaga mu się dos wództwo i zdecydowanie zadziałać.
Uczestnicy grupy psychoterapeutycznej, którzy rzeczywiście biorą udział w planowaniu działania, są do niego bardziej przekonani i łatwiej im je realizować. Jeśli zdadzą sobie sprawę, że troska o pacjenta należy także do nich, a nie tylko do terapeuty, bardziej się, na przykład, zaangażują w opiekę nad osobą psychotyczną i, co ważniejsze, w jej późniejszy powrót do grupy.
WZGLĘDY TERAPEUTYCZNE
Bycie świadkiem rozwoju ostrej psychozy u jednego z kolegów czy koleżanek z grupy dla niektórych - jeśli nie dla wszystkich - pacjentów jest wstrząsem. Poczucie winy - „bo może spowodowałem psychozę" - przeplata się ze strachem, że sam też mogę się osunąć w podobną przepaść. Uczestnicy grupy będą się złościć na osobę psychotyczną za zakłócanie procesu grupowego i zmianę regularnego formatu sesji grupowej oraz związanych z nią oczekiwań. Będą się troszczyć o widoczną kruchość psychiczną pacjenta i zastanawiać nad prawdopodobieństwem jego powrotu do grupy.
Psychotyczna dekompensacja u jednego z uczestników może przynieść grupie nieoczekiwaną korzyść: gdy jej członkowie dzielą się silnymi przeżyciami emocjonalnymi i dobrze sobie z nimi radzą, spójność grupy wzrasta. Na ogół jednak grupa słono płaci za całe to doświadczenie, zwłaszcza jeśli pacjent psychotyczny przez dłuższy czas (praktycznie oznacza to więcej niż jedną sesję) pochłania dużo energii. Ktoś może wypaść z grupy, a grupa może się odnosić do zaburzonego pacjenta nadmiernie ostrożnie, ukrywając niektóre rzeczy bądź też po prostu ignorując objawy psychotyczne - a każda z tych strategii tylko nasila problem.
Jedną z największych klęsk, jakie mogą nawiedzić grupę psychoterapeutyczną, jest obecność osoby maniakalnej albo hipomaniakalnej. Pacjenci hipoma-