32 (44)

32 (44)



144 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy

dzie zasłużyli i którymi się szczycą. Innymi słowy: tym, co niepokoi Amerykanów w zjawisku tmderclass, jest fakt, że jej marzenia i model życia, jakiego pragnie, są tak niesamowicie podobne do ich własnych. A jednak to podobieństwo trudno uznać za kwestię niekonsekwencji. Jak zauważył Peter Townsend, formowanie swoich ubogich jako niespełnionych konsumentów stanowi logikę społeczeństwa konsumpcyjnego: „konsumenckie style życia stająsię coraz mniej dostępne dla tyci) o niższych dochodach określanych historycznie w kategoriach ustalonej wartości nabywczej na granicy prze-trwauia lub podstawowych potrzeb”51. Społeczeństwo konsumpcyjne trenuje swoich członków, aby doświadczali tej właśnie niedostępności konsumenckich stylów życia jako najbardziej bolesnego z niedostatków.

Każdy typ społecznego porządku produkuje pewne wizje niebezpieczeństw, które zagrażają jego tożsamości. Lecz każde społeczeństwo płodzi wizje przykrojone na własną miarę- na miarę tego rodzaju społecznego porządku, jaki stara się osiągnąć. Ogólnie rzecz biorąc, wizje te wykazują dążność do odzwierciedlania obrazu społeczeństwa. któic je płodzi, podczas gdy obrazy zagrożenia mają tendencję, by być autoportretami owego społeczeństwa ze znakiem ujemnym. Lub, by ująć to w kategoriach psychoanalitycznych, zagrożenia są projekcjami ambiWalencji społeczeństwa odnośnie do swoich własnych sposobów i środków, odnośnie do sposobu, w jaki ono żyje i utrwala swoje życic. Społeczeństwo niepewne przetrwania swojego sposobu bycia rozwija mentalność oblężonej twierdzy. Wrogowie, którzy oblegają jego mury, to tak naprawdę jego własne „wewnętrzne demony”: stłumione, otaczające lęki, które przenikają jego. codzienne życie, jego „normalność”, które jednak, aby uczynić codzienną rzeczywistość znośną, należy zmiażdżyć i wygnać z przeżywanej codzienności i uformować w obce ciało: w konkretnego wroga, z którym można walczyć po wielokroć, a nawet mieć nadzieję na pokonanie go.

'■ P. Townsend, Pweriy in Europę, w: Z. Fcrgc, S.M. Miller (red.), op. cif., s. 73.

W zgodzie z tą uniwersalną zasadą niebezpieczeństwem* które nękało klasyczne, budujące lad i ogarnięte obsesją porządku nowoczesne państwo, była rewolucja. Wrogami byli rewolucjoniści lub raczej zapalczywi, postrzeleni, zbył radykalni reformiści, wywrotowe siły próbujące zastąpić istniejący zarządzany przez państwo porządek innym zarządzanym przez państwo porządkiem, kontipo-rządkiem, odwracającym wszelkie zasady, dzięki którym obecny porządek żył lub zamierzał żyć.

Wizerunek własny porządku społecznego zmienił sic od tych czasów, a więc również obraz zagrożenia - obraz porządku ze znakiem ujemnym r uzyskał nowy kształt. Cokolwiek zarejestrowano w ostatnich latach jako „rosnącą przestępczość” (proces, zauważmy to, któremu zdarzyło się biec równolegle ze spadkiem członkostwa w partiach komunistycznych lub innych grupach radykalnych zwolenników „alternatywnego porządku”), nie jest produktem niewłaściwego funkcjonowania czy zaniedbania, lecz własnym wytworem społeczeństwa konsumpcyjnego, logicznie (jeśli nie legalnie) uzasadnionym. Co więcej, wytwór len jest również nieunikniony. Im wyższe są wymagania konsumenta (to jest, im wydajniej kusi go rynek), tym bezpieczniejsze i lepiej prosperujące jest społeczeństwo konsumpcyjne. Lecz jednocześnie tym szersza i głębsza przepaść rośnie pomiędzy tymi, którzy pragną i mogą zaspokoić swoje pragnienia (tymi, którzy zostali skuszeni i nadal działają w sposób, w jaki skłania ich „stan bycia kuszonym”), a tymi, którzy zostali skuszeni, a jednak są niezdolni do działania w sposób, w jaki oczekuje się od skuszonych. Kuszenie rynkowe to zarazem wielki wyrównywać?, i wielki separator. Aby zachować skuteczność, nęcenie do konsumpcji - lub do większej konsumpcji - musi rozchodzić się we wszystkie strony i kierować się bez różnicy do każ-* dego, kio będzie słuchał. Jednak liczba osób, które mogą słuchać, jest większa od liczby tych, którzy mogą zareagować w sposób, jaki miał za zadanie wywołać ów kuszący przekaz. Tym, którzy nie mogą iść za tak wywołanymi pragnieniami, funduje się codziennie oszałamiający spektakl w wykonaniu tych, którzy mogą. Wystawna konsumpcja, mówi się im, to znak sukcesu, autostrada prowadząca pro-

Ł«%i


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
32 (44) 144 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy cizie zasłużyli i którymi się szczycą. Innymi słowy:
16 (107) 82 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy rzonego i subiektyw nego poczucia niedostatku5’, pon
20 (80) 120 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy są czynni w reprodukcji jjąjącej-się.zatrudnić siły
26 (54) 132 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy Tąbehawioralnądefinicjąokreśla się ludzi ubogich, mł
28 (48) 136 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy To była nie tylko kwestia odmowy pracy lub upodobani
29 (48) ••i : ! r‘f .> 138 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy się staje się brzmienie sugestii,
33 (43) 146 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy sto do publicznego aplauzu i sławy. Uczy się ich rów
34 (42) 148    Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy nieuniknione, lecz trujące wyziewy
35 (40) 150 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy Według Herberta Gansa „uczucia, jakie klasy, którym
38 (36) 156    Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy Etyka pracy służy dzisiaj okrywani
64 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy * odrażająca dla jego klientów. Interesy konsumentów i
66 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy wpływ, a wszelkie działania mające na celu przezwyciężenie
16 (107) 82 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy rzonego i subiektyw nego poczucia niedostatku”, poni
24 (66) Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy W odróżnieniu od starego terminu, nowe słowo niczego - c
29 (48) •i •r 138 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy się staje sic brzmienie sugestii, które je wyw
14 (131) Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy stępne. Niemniej jednak w społeczeństwie konsumpcyjnym

więcej podobnych podstron