301
zasady — jest to z całą pewnością zasada nie-bczwyjątkowa, ale wszak toposu nie oceniamy na podstawie jego prawdziwości. Mimo to topos „is fecit” ma się stosować do każdej sprawy i nie wymaga szczególnie pomysłowego elokucyj-nego wsparcia. Inaczej topos a simili, czyli z. podobieństwa. Nie wiadomo, do jakiej sprawy ma być stosowany, nie ma też. swego przeznaczenia z punktu widzenia rozkładu materiału, może być toposem exordialnym i równie dobrze finalnym. Gdy topos „is fecit” w zasadzie należy do genus iudiciale, topos a simili jest możliwy w każdym z trzech rodzajów, a także poza rodzajami ściśle retorycznymi.
Te dwa dostatecznie różne przykłady przywołaliśmy po to, by pokazać, że toposy różnią się między sobą stopniem udziału elokucji, bardziej lub mniej obligatoryjnej, tudzież bardziej lub mniej inwariantnej.
To rozróżnienie znała antyczna teoria argumentacji. Wedle Kwintyliana (V, 11. 33) wszelkie argumenty pochodzą albo z zewnątrz (extrinsecus), albo z podobieństwa: te z podobieństwa należą do ornatus21, co — jak wiemy — nie oznacza ozdobności, lecz to, co my dzisiaj nazywamy spełnianiem funkcji poetyckiej lub estetycznej (o tym w rozdz. V). Jeśli argument (i topos) a simili (a także a dissimili, a więc z niepodobieństwa czyli z przeciwieństwa) może przybrać kształt porównania (poetyckiego), alegorii i metafory, czyli inaczej mówiąc, jeśli „podobieństwo” jest pojęciem nadrzędnym wobec porównania, alegorii i metafory22, to wówczas może się zdarzyć, że użyte jako argument tropy i figury zdominują topos. Metafora (w tym: porównanie) i alegoria straciłyby sens, gdyby zostały sprowadzone do oschłego schematu argumen-tacyjnego. Topos „konia trojańskiego” odwołuje się do Homera i Wergiliusza, co znaczy, że został z epopei zaczerpnięty, choć zastosowanie tego „miejsca” jako argumentu nie wymaga dosłownego i pełnego przytoczenia, ponieważ amplifikacja następuje jak gdyby poprzez pamięć tekstów klasycznych.
Inaczej rzecz się przedstawia w wypadku toposu z alegorii. Jeszcze raz przypomnijmy alegorię okrętu, powtarzającą się u licznych autorów i wielokrotnie tu analizowaną. Na tym przykładzie spróbujemy odpowiedzieć na pytanie o stosunek toposu do motywu. Bo oto można by zgłosić zasadniczą wątpliwość: czy alegoria okrętu jest toposem. Sam Curtius — rzecz znamienna — analizuje podróż okrętem jako metaforę (metaforę pracy poetyckiej), a niejako topos23: „vela dare” czy „vela trahere” (dosłownie: „rozpinać” lub „zwijać żagle”; por. Wergiliusz, Geo/gica II 41) może się odnosić do pracy twórczej: „Epik płynie wielkim sjdtkiem przez szerokie morze, liryk łódką przez rzekę”24. Ale na poparcie tej tezy i co za tym idzie takiej kwalifikacji Curtius cytuje Horacego odę XV księgi IV (inc.: „Phoebus volentem proelia me loqui...”):
21 Dyck, op. cii* s. 54.
22 Op. dt., s. 55.
22 Curtius, op. cii., s. 138 i nn. (rozdz. VII Metaphorik, § 1: Schiffahrtsmetaphoren). 24 Ibidem.