iUg$Tftr)
można zgodnie z prawdą powiedzieć o człowieku, te jest n ie-czło w ieksem, to oczywiicie można również twierdzić prawdziwie, że jest trójrzędowcem albo nte-trój rzędów-cem. Jeżeli może być orzekane twierdzenie, to również może być orzekane i przeczenie. A jeżeli twierdzenie nie może być orzekane o przedmiocie, to przynajmniej przeczenie będzie bardziej orzekalne niż zaprzeczenie samego przedmiotu. Jeżeli więc ostatnie zaprzeczenie jest orzekalne, zaprzeczenie „trójrzędowca" będzie również orzekalne; a jeżeli to jest orzekalne, również i twierdzenie będzie orzekalne.
<3> Takie są zatem konsekwencje doktryny tych filozofii- Wynika z niej takie i to, że się nie musi twierdzić albo przeczyć **. Jeżeli bowiem jest prawdą, że coś jest człowiekiem i nie-czlowickiem, to również będzie prawdą, że nie jest ani człowiekiem, ani nie-człowickiem — dwóm twierdzeniom odpowiadają dwa przeczenia; a jeżeli pierwsze twierdzenie, te cos jest człowiekiem i nic-czlo-wiekiem, jest traktowane jako jedno zdanie złożone z dwóch zdań, to ostatnie jest również jednym zdaniem przeciwnym pierwszemu.
<4> Dalej, albo teoria ta jest prawdziwa we wszystkich przypadkach i coi jest białe i nie-biale, istniejące i nieistniejące, i podobnie dla wszystkich innych twierdzeń t przeczeń, albo teoria ta jest prawdziwa dla pewnych twierdzeń, a dla innych nie. Jeżeli nie dla wszystkich, wyjątkami będą te [przypadki], w których jedno tylko jest prawdziwe. Jeżeli dla wszystkich, to znowu albo to co sic twierdzi może być zaprzeczone i to co się zaprzecza może być twierdzono, j albo wszystko to co się twierdzi może być zaprzeczone, ale nie wszystko co się zaprzecza może być twierdzone. W tym ostatnim przypadku <a> byłoby coi, co w rzeczywistości nie istnieje, a będzie to
w
niewątpliwie mniemanie (ptpeW UU)i * jtMi nic* * istniejące jest czy mi pewnym i poznawalnym, to twierdzenie przeciwne będzie jeszcze bardziej poznawalne. Jeżeli natomiast <b> to wtzyitko, co motna zaprzeczyć, można również twierdzić, w takim razie albo musi ::c uznać każdy predykat za prawdziwy oddzielnie, na przykład, że to jest białe, a później, że to nie jest białe, albo się nie uznaje każdego predykatu za prawdziwy oddziel-nie. Ale (l), jeżeli się nie uzna każdego predykatu za prawdziwy oddzielnie, nasz oponent nie mówi tego, co zamierzał powiedzieć, i w ogóle nie istnieje nic. Jak jednak może to, co nie istnieje, mówić i chodzić? Ponadto wszystko, według tego poglądu, byłoby jednością, jak to jut powiedziano, i tym samym byłby człowiek i bóg, i trójrzędowiec oraz ich przeciwieństwa. Skoro bowiem przeciwieństwa mogą być orzekane podobnie o każdej rzeczy, to jedna rzecz w żaden sposób nie może się różnić od drugiej; bo gdyby się różniła, to owa różnica byłaby czymś prawdziwym i swoistym dla tej rzeczy. Jeżeli (II) natomiast uzna się predykat za prawdziwy oddzielnie, to i tak wyniknie co, co powiedziano (mianowicie jedność wszystkich rzeczy], a ponadto wymknie jeszcze i to, te wszyscy mówią prawdę i wszyscy kłamią, a nasz oponent przyzna, że jest w błędzie. Zarazem staje się jasne, że dyskusja z takim oponentem jest w ogóle dyskusją o niczym; bo on właściwie nic nie mówi. Nie mówi bowiem ani .tak", ani „nie", lecz „tak" i „nie tak", i znowu przeczy jednemu i drogiemu i mówi, że ani .tak", ant „nie tak"; w przeciwnym rarie byłoby jut coś określone
<3> Ponadto, jeżeli gdy twierdzenie jot prawdziwe, przeczenie jest fałszywe, a gdy to jot prawdziwe, twierdzenie jest fałszywe, nie można zgodnie z prawdą twierdzić i przeczyć równocześnie tego samego. Ale być może