O liryku tym powiedziano, rż „wiele jest w nim rzeczy nadzwyczajnych”'. Chyba słusznie. Rzadko można znaleźć takie materii różnorodnej pomieszanie, coś jakby gwar rzeczy i spraw z całkiem odmiennych sfer świata z jednoczesnym, misternym zespoleniem ich z końcową refleksją liryczną podmiotu. Lot w górę „na słońca spotkanie" i chłopek woły do pługa zaprzęgający; ..noc głęboka" i ognie złote oświecające wzlatującego ku niebu człowieka; „sen na ziemi" i .zorzy pręga" „nad Polską"; przygotowanie do orki przed siewem i tysiące gwiazd „na błękitach": .ziarno ducha" i modlitwa, co „w niebiosach tok jak Anioł kopie”... Rozproszenie uwagi ku różnym sferom rzeczywistości i liryczne skupienie jej wokół emocjonalnej i refleksyjnej wrażliwości podmiotu. A zwłaszcza - wokół jego doznań w zetknięciu z dookolnym światem spraw, zjawisk i rzeczy Rozproszenie i skupienie rządzą także rozwojem wypowiedzi: świat i „ja", splatają się i przeplatają wzajemnie we wszystkich cząstkach wiersza. Ich wzajemne ułożenie, relacje przestrzenne i czasowe wchodzą integralnie w obręb wypowiedzi. Centralną pozycję podmiotu podkreślono w niej kilkakrotnie: od początku do końca nie schodzi on z uwagi: pierwsza strofa rozwija się w kategoriach zbieżności czasowej („Gdy... .Ia...“). następne dwie oznaczają dokładnie stosunki przestrzenne: „pode mną" - w strofie Ił. „nade mną" w strofie III. czemu jakby rymem odpowiada początek strofy ostatniej, łącząc w <łwu słowach oba. czasowe i przestrzenne, wymiary stosunków. „Wtenczas we mnie..."
Podobnie w- zakresie spraw, które kształtują sferę zda rżeń. W stałej kolejności: wpierw świat, potem „ja". W strofie pierwszej: wpierw - ..noc", potem - „lecę"- W strofie drugiej tak samo: wpierw - „noc i smutek - albo sen ne ziemi" i zorza nad Polską, i chłopek, który woły zaprzęga...
a potem - „ja się modlę z niemi i nad niemi..." Trzecia strofa podobnie: wpierw - „tysiące gwiazd”, a potem ta z nich. w której „oczy głęboko utopię..." I dopiero w ostatniej strofie oba ośrodki tematyczne zespolą się organicznie w jednakowym przeświadczeniu chłopka i podmiotu, w najściślejszym powiązaniu niebios i roli uprawnej. Anioła i chlopa-siewcy. modlitwy i ziarna. Ostateczne zjednoczenie obu sfer przynosi finał w puentowej metaforze (..ziarno ducha"). Wszystko - w lirycznym przeżywaniu osobowości mówiącej.
Takaż metoda przeplatania dwu głównych konstrukcji rytmicznych wiąże w jednolicie zorganizowaną całość tok wersyfikacyjny utworu: tradycyjne trzynastozgloskowce (dzielone 7 t 6) realizują w części pośredniówkowej dwa najbardziej naturalne wzorce. roAwjając je bądź to w toku trochcicznym (t). bądź amfibrachowym (a): w rezultacie przeplatanka tych wzorców daje zróżnicowane kontury rytmiczne poszczególnych strof, wiążąc je samą metodą spłatania, ale wyodrębniając coraz to innym układem obu podstawowych odmian: I strofa: ttaa: II: ttat; III: taa; IV: ttt. Sprzyja to wyrazistości rytmicznej całego utworu przy jednoczesnym podkreśleniu autonomii metrycznej strof: a na tym tle ostatnia tercyna, wyłącznie trocheiczna w swych cząstkach pośredniówkowych zostaje swą harmonijną tonicznością wydatnie uwyraźniona. Jej jednolitość akcentowa staje się jakby weryfikacyjnym odzwierciedleniem finałowego zespolenia obu głównych linii tematycznych utworu: dookolnego świata i mówiącego podmiotu.
A tę funkcję finalną spełnia ostatnia tercyna utworu tym skuteczniej, że uprawomocniona jest do niej przez kon wencję sonetu. Jego to bowiem więzom poddano rozwój stroficzny wiersza. W ciasne ramy zamkniętej przestrzeni tekstowej, w surowe rygory uporządkowanych segmentów
156
im