lAWYHI „WIELE JEST PISAR2ÓW W TYM RODZAJU”
Boileau lakonicznie deklarował: „J appelle un chat un chat, *’/ Rolet un fripott' („kota nazywam kotem, Roleta oszustem”)1, a później pisał:
Nikomu nie są miłe zbyt szczere opisy,
Każdy w nich upatruje swojej twarzy rysy (sat. VII, w. 17—18)2
i w> wodził z tego przekonania przestrogę dla satyryków wielce charakterystyczną:
I ów, co z uwielbieniem twoje rytmy czyta,
Źeb y cię zgubił; chciwie pierwszą porę schwyta.
(w. 19—20)
Wtórował mu Naruszewicz:
Strach teraz prawdę mówić, poeto ubogi,
Nie wiesz, co są nahajki, pięści i batogi.
(Szlachetność, w. 169—170)
Nie Boileau i nie Naruszewicz wymyślili jednak to poczucie zagrożenia płynące z bezkompromisowego mówienia prawdy; było ono obecne także u satyryków rzymskich.
Krasicki apelował o odwagę mimo wszelkich przeciwności:
Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna.
(Świat zepsuty, w. 5—6)
Logiczny związek między deklarowaną i — w przekonaniu autorów — realizowaną prawdomównością a następującymi po niej przykrościami jest oczywisty. Motyw ten pojawia się więc u wszystkich satyryków. Nieliczni z nich mogli się jednak poszczycić istotnymi kłopotami jako następstwem „satyrycznego rzemiosła”; dlatego mówili o kłopotach poprzedników. Persjusz o Lucyliuszu, Boileau o Regnierze.
O tej prawdzie, o wynikających z niej niebezpieczeństwach, o swej nieprzekupności pisali satyrycy na tyle często i konsekwentnie, że uwierzyli im czytelnicy. Nie można sprawdzić, czy wszyscy; ale uwierzyli im czytelnicy najbardziej krytyczni, najbardziej rzetelni, najbardziej uważni: badacze literatury.
Kazimierz Brodziński swą rozprawę O satyrze3 4 5 opatrzył mottem z Ignacego Krasickiego, co od razu określiło sposób widzenia gatunku:
Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka:
Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka.
W portrecie „gryzipacierza” z Głupstwa Naruszewicza „spoza słów widnieje życie rzeczywiste” — twierdził Piotr Chmielowski, traktujący też satyrę Reduty jako ,Jedno z najświetniejszych malowideł obyczajowych z czasów Stanisława Augusta; wizerunki marnotrawcy, karciarza, obłudnika, kameleona politycznego, damy modnej z labusiem są tak żywe, tak plastyczne, jakbyśmy oryginały mieli przed sobą**6.
Ignacy Chrzanowski pisał, że „Gracjanowi Piotrowskiemu materiału do właściwej satyry [...J dostarczyła [...] nie literatura
Nicolas Boileau, Saiires (w:] Oeuvres de Boileau, texte de 1’edition Gidel avec une prcface et des notes par G. Mongredien, Paris 1928, s. 22.
Wszystkie polskie wersje satyr Boileau, oznaczane w tekście numerami satyry i wersów, będą cytowane z: J. Gorczyczewski. Satyry Boala Despro z przystosowaniem ich do rzeczy polskich [w:] Poezje przekładane i własne, t. 1, Warszawa 1818.
Kazimierz Brodziński, O satyrze {w:] Pisma estetycz-
no-krytyczne, t. 1, opracowanie i wstęp Zbigniew Nowak, Wrocław
1964.
Piotr Chmielowski, Adam Naruszewicz jako poeta, Wstęp w: A. Naruszewicz, Wybórpoezyj, Warszawa 1882,s. XX, XXI.