cx „WIELE JEST PISAKZÓW W TYM RODZAJU"
Mimo to Gracjan Piotrowski w roku 1773 pytał dramatycznie:
Gdzieieśmy, przebóg, teraz, odrodni Polacy?
Otylii nasi ojcowie przedtem byli tacy?
(sat. X, w. 46)
— „słowem, dawniej było lepiej”, sumował Ignacy Chrzanowski1*.
Naruszewicz w satyrze Szlachetność w serii retorycznych pytań budował wszechstronny wizerunek bohaterskich przodków, strzegących się występku, miłujących sławę, kochających sprawiedliwość, wypełniających obowiązki, wychowujących dzieci, znoszących dzielnie trudy wojenne, wiernych w małżeństwie (w. 31—39). Jeśli natomiast szlachcic tych cnót nie posiada, jest jak „Ze pnia szlachetnego spróchniała gałązka" (w. 86), choćby nawet „i od Lecha prostym wyszedł ciągiem" (w. 69) — bo za Lecha, w przekonaniu zarówno Opalińskiego, jak i Naruszewicza — świat był bardzo dobry.
Dokładniej o tym „pierwotnym świecie” pisał autor w tejże satyrze, rozszerzając jego trwanie na czasy Chrobrego, gdy Polanie „na znak granic słupy żelazne kopali”:
Wszyscy tam byli równi, sama tylko cnota Do chwały, do kredytu otwierała wrota.
(w. 117—119)40
w 1. Chrzanowski, Gracjan Piotrowski i jego ..Satyr", s. 43.
40 W Redutach lokalizacja w czasie jest jeszcze bardziej rozszerzona:
Oddaj dzikim Sarmatom kirys i przyłbice!
Były pod ich szabliskiem nietknięte granice,
Kiedy zgodni, porządni, twardo wychowani,
Miłośnicy swych królów i wierni poddani,
Bez ślifów i oliwek, choć w prostym pakiaku,
Panowali od irzódeł Dniepru do Krępaku.
(w. 157—162)
CXI
„DOBRE NASZE OJCY 1 PRADZIADY"
Konfrontację czasów dostrzec można u Naruszewicza wszędzie: nawet tam, gdzie brak bezpośredniego zestawienia. Jeśli w Wieku zepsutym czytamy:
Prawdziwie nie masz teraz szczerości na świecie:
Każdy ma cukier w uściech, a jad w sercu gniecie.
Wszystko poszło na nice, wszystko wyszło z miary
(w. 9—11)
— to ów czas teraźniejszy w pierwszym z cytowanych wersów i czas przeszły w trzecim jednoznacznie budują koncepcję współczesnego poecie upadku jako efektu procesu dziejowego.
W tym kontekście wystarczy potem napisać: „Niepokupny dziś rozum’* (Chudy literat, w. 21), by czytelnik mógł sam już dopowiedzieć, że dawniej rozum był pokupny. Zresztą Naruszewicz nie zmusza do domysłów. Już po chwili stwierdza wprost:
Dawniej szły karne chęci zawsze za rozumem.
Teraz sam za ich chodzi rozhukanym tłumem.
(Wiek zepsuty, w. 25—26)
I żeby już nie było najmniejszych wątpliwości:
Pierwej honor za cnotą chodził poufale;
Przekuli w stal wiek złoty piekielni kowale.
(w. 55—56)
Mit złotego wieku, i to w wersji konkretnej, Juwenalisowej, wiążącej go z panowaniem Saturna, pojawił się w satyrze Małżeństwo. Pojawił się w sposób jakby przewrotny, jakby nie w pełni akceptujący tamtą wersję rozwoju dziejowego:
Alboż to, jak Juwenal bajał z czołem chmumcm,
Wstyd tylko i poczciwość były pod Saturnem,
A gdy swe państwo skończył, wnet imość s wy wola