CIV „WIELE JEST PISARZÓW W TYM RODZAJU"
Podłość umysł osiadła, zysk nikczemny żądze,
Fraszka Bóg, król, ojczyzna, byłeś miał pieniądze. Interes chytre w notę przestroił wykręty.
(Wiek zepsuty, w. 13—15)
Krasicki definiował przyczyny upadku współczesnego mu społeczeństwa w identyczny sposób: „Oślep tłuszcza bezbożna w otchłań zbytków bieży” (Świat zepsuty, w. 24). „Zysk serca opanował” (w. 33), „Zysk małżeństwa kojarzy” (w. 47), ..Zdrożne obyczaje, || Krnąbrność, nierząd, rozpusta, zbytki gubią kraje” (w. 61—62). Fatalne następstwa zbytku to zarówno dominujący temat satyry Marnotrawstwo, jak i Oszczędność, atakiem na nierozumne zbytki jest też satyra Żona modna. Żądza zysku organizuje fabułę Gracza, a temat kradzieży przewija się przez większość utworów Księcia Biskupa.
„Przyszły zwyczaje z daleka”. Juwenalis, ujawniając filary swego satyrycznego światopoglądu, a więc twierdząc, że sroż-szy „Niż wojna zbytek mści się dziś na biednym świecie” (sat. VI, w. 292), od razu stworzył „importową” teorię przyczyn nieszczęścia: „Z pieniądzem szpetnym przyszły zwyczaje z daleka” (w. 297).
Juwenaiisa poparł Opaliński pisząc, iż Rzym dopóty stał dobrze, dopóki doń „się nie wniosły — Zbytki i delicyje cudzoziemskie” (ks. III, sat. X, w. 26—27). Ale nie tylko Rzym dotknięty został obcą zarazą; i u nas „białogłowskie” zepsucie zaczęło się od momentu, „Jako się cudzoziemskie stroje z obyczajmi II Wprowadziły do Polski” (ks. II, sat. I, w. 353—354).
Przestrzega więc Opaliński przed posyłaniem „synów do obcych krajów”, bo takiemu peregrynantowi „Polska szczyrze [...] śmierdzieć będzie” (ks. IV, sat. IX, w. 14—15), pisze dalej:
Cokolwiek zepsowania dobrych obyczajów i dawnego kandoru znajdziemy przy dworach
Cokolwiek sztuk onego i Machijawella,
I dawnego Sejana, wszystko to z obcych ziem Z tymi peregrynanty do Polski się wniosło.
(w. 21—25)
Cała zresztą cytowana satyra jest ilustracją tezy o zagranicznych źródłach upadku obyczajów.
Gracjan Piotrowski przyczynę zepsucia i upadku widział w złym wychowaniu, w którym podstawową rolę odgrywają „przychodnie z cudzych krajów” — prywatni nauczyciele z zagranicy, przynoszący do Polski rozpustę, bezbożność i zgorszenie.
Do narzekań Opalińskiego na fatalne skutki zagranicznych wojaży nawiązał Naruszewicz w Głupstwie, opisując mędrka, „Co opąchał kafiamie Paryża i Berny” (w. 8) i ponownie w Redutach, charakteryzując modnego jegomościa, który
Jeździł, nie wiedzieć po co, raz do Barcelony,
Dwakroć do Włoch, dwa razy i Londyn i Bernę Odwiedził, skąd nam jedną przywiózł ficygemę Z kilką modnych wachlarzów.
(w. 70—73)
„Nie ganię ja podróże, ale niech nie niszczą” — pisał Krasicki w satyrze Marnotrawstwo (w. 119). Cóż z tego, skoro jednak twierdził, że niszczą; a jeśli nawet nie same podróże, to w każdym razie niszczy zapatrzenie się na obce kraje, zafascynowanie cudzoziemską modą, zagranicznymi zwyczajami. Zdecydowana większość rejestrowanych przez satyryka przejawów zbytku, pogoni za pieniądzem, życia ponad stan ma swe źródło w obcych krajach. Toż przecie pana Piotra z Żony modnej rujnuje to, iż jego połowica wychowała się w warunkach miejskich, podatnych na cudzoziemskie nowinki, a nie w odpornej, rodzimością nacechowanej „wieśniackiej prostocie”. Rujnuje go kaprys żony, która chce mieć przy sobie francuską niewiastę, jeździć angielską karetą, mieć kucharzy