CX11 „WIELE JEST P1SARZÓW W TYM RODZAJU"
Obie na Elizejskie wyprawiła Pola?
Nic wkładam ja bynajmniej poi warzy takowej:
Są i teraz poczciwe wszędy białegłowy.
(w. 37—42)
Ma to jednak wydźwięk ironiczny; ową kwestię wkłada narrator w usta swego rozmówcy zniecierpliwionego dotychczasowym narzekaniem na zepsucie kobiet, o których jednak za chwilę powie:
Njewiełe a nich wstydu i skromności owej,
Którą, jak mówią, dawne miały białegłowy.
Istotniejszej modyfikacji w koncepcji Juwenaiisa dokonał wcześniej Boileau. pisząc w satyrze DC:
Jeszcze za czasów Saturna Niewinność otoczona wstydliwym rumieńcem Nieraz sarknąć musiała nad zelżonym wieńcem.
I tu wszakże kwestionowanie mitu jest tylko pozorne: nawet w złotym wieku zdarzały się występki niecnotliwych -kobiet, a to znaczy, że zloty wiek był. Dalszy wywód Boileau me pozostawia zresztą żadnych wątpliwości co do oceny dawnych i obecnych czasów. Stwierdzając bowiem, że zawsze
Wysiępek chodził z cnotą na przebój w zapasy
Ił
A wiek Płodny we Fryny, w Łaisy bezczelne Obok nich Penełopy miał nieskazitelne.
__(w. 36. 39—40)
" Zauważył zresztą S. Grzeszczuk (przypis do satyry VIII. iialżeńsi^o w. A. WiriiiewieŁ Satyry, i 102), że ten fragment ,-to wyraźna aluzja do Rośnej satyry Opalińskiego Ab zepsowane stanu -I białogtorskiego obyczaje" Aluzja potwierdza tu zgodność poglądów i obu satyryków.
— konkluduje ironicznie:
Ba, i dziś nawet, podług tak sławnego wzoru.
Można znaleźć małżonkę wierną nie z pozoru.
— Prawda. Ja sam w tym mieście, jeśli się nie mylę,
Trzy takie bym wymienił; a pewnie za chwilę Żonkę twoją w tym zbiorze za czwartą policzę.
(w. 43—47)
Krasicki w Przestrodze młodemu też dowodził, że są i teraz „żony podściwe”, odżegnując się jednocześnie od złośliwości swego francuskiego poprzednika:
Niech odszczeka, co je trzy rachował.
Nie będę ja zbyt ostrą satyrą brakował.
(w. 121—122)
I tym razem nie oznaczało to jednak odejścia od koncepcji złotego wieku. Można ją było, jak widzimy, przewrotnie modyfikować, modernizować, a nawet kwestionować czy przemilczać niektóre jej elementy, ale żadnemu satyrykowi nie przyszło do głowy, by ją w całości odrzucić.
U Krasickiego mit złotego wieku funkcjonuje już jednak wyłącznie w ogólnikowej wersji „przodków poczciwych”. Pojawił się z niezwykłą dobitnością w drugiej satyrze (a właściwie w pierwszej, gdy uwzględnimy numerację autora) pierwszego cyklu, w Świecie zepsutym. Nie jest to bez znaczenia, bo len właśnie utwór — jak wiemy — nazwał Tretiak „wstępem do wszystkich satyr, w którym poeta daje przegląd całego poła satyrycznego”42. Czytamy więc w Świecie zepsutym o cnocie i prawdzie:
Czciły was dobre nasze ojcy i pradziady,
A synowie, co w bite wstąpać mieli ślady,
Szydząc z świętej podściwych swych przodków prostoty.
Za blask czczego poloru zamienili cnoty.
(». 9—12)
42 J. Tretiak, O satyrach Krasickiego, s, 12.
iBN 1/169 U. Krasicki: Satyry i Listvi