KARL R. POPPER
Oto moje drugie przypuszczenie. Możemy wprowadzić rozróżnienie między pełną świadomością— to znaczy najwyższą formą świadomości ludzkiej — a formami niższymi, które mogą charakteryzować się ogrom-nąróżnorodnością.
Nasuwa się tutaj pytanie o biologiczne znaczenie owych różnorodnych poziomów świadomości. Jest to pytanie, na które trudno udzielić odpowiedzi. Nadto, wszystko, o czym tu mówimy, opiera się tylko na domysłach ;—nawet istnienie niższej, czy też zwierzęcej formy świadomości. Ostatecznie, możemy zawsze odrzucić samo istnienie świadomości, jak to czynią radykalni behawioryści czy fizykaliści. Nie należy zatem oczekiwać, by miały się w tej dziedzinie pojawić jakiekolwiek zniewalające argumenty przemawiające na rzecz naszych spekulacji.
Teorie mają jednak zawsze hipotetyczny charakter, a przynajmniej niektóre ze sformułowanych przeze mnie przypuszczeń mają sprawdzalne konsekwencje.
Aby udzielić hipotetycznej odpowiedzi napytanie o biologiczne znaczenie świadomości, wprowadzę dwie idee: ideę hierarchii instancji kontrolnych oraz ideą plastycznej kontroli.
U wszystkich organizmów wyższych możemy zaobserwować hierarchię instancji kontrolnych. Istnieją instancje kontrolne regulujące bicie serca, oddychanie, równowagę organizmu. Istnieją chemiczne instancje kontrolne i instancje kontrolne związane z układem nerwowym. Istnieją instancje kontrolne procesów gojenia i instancje kontrolne rozwoju. A u wszystkich zwierząt, które mogą się swobodnie poruszać, istnieje centralny ośrodek kontroli ruchów zwierzęcia. Jest to instancja kontrolna, która zajmuje, jak się wydaje, najwyższe miejsce w hierarchii. Przypuszczam, że stany mentalne wiążą się z tym centralnym, najwyższym systemem kontrolnym; dzięki występowaniu stanów mentalnych ów system staje się bardziej plastyczny. Natomiast takie instancje kontrolne jak ta, która sprawia, że zaczynamy mrugać, gdy nagłe zbliża się do oczu jakiś przedmiot, nazywam „kontrolą nieplastyczną”. Kiedy możliwe reakcje obejmują szerokie spektrum możliwości, będę mówił o „kontroli plastycznej”.
Oto moje następne przypuszczenie. U wszystkich poruszających się zwierząt występuj ązłożone systemy ostrzegania, takie jak oczy i czułki. Istnieje również wrodzony popęd ruchowy — to znaczy popęd eksploracji środowiska, zwłaszcza w poszukiwaniu pożywienia. System ostrzegawczy jest wysoce wyspecjalizowany. Ostrzega o występowaniu niebezpieczeństw, takich jak niebezpieczeństwo wpadnięcia na drzewo czy związane ze zbliżaniem się nieprzyjaciela. Może również zawiadamiać o występowaniu sprzyjających okoliczności, takich jak przedmiot, który może zostać wykorzystany jako pożywienie. Nazwijmy owe niebezpieczne sytuacje i przedmioty „biologicznie negatywnymi”, a sprzyjające okoliczności „biologicznie pozytywnymi”. U większości zwierząt narządy są zbudowane w taki sposób, aby rozróżniać obie klasy sytuacji. Znaczy to, że owe organy interpretują czy też dekodują bodźce, które do nich docierają. Jednakże ów system interpretacji czy dekodowania — który ma pewne podłoże anatomiczne, a tym samym genetyczne — jest początkowo systemem, który charakteryzuje się raczej sztywnością niż plastycznością i nie może uwzględniać występowania niezwykłych sytuacji, jak dowodzi przykład owadów lecących wprost na szklaną szybę. Przypuszczam, że w toku ewolucji emergentnej pojawiająsię pierwsze niejasne doznania, które odzwierciedlają oczekiwania zwierzęcia związane z pozytywnymi i negatywnymi zdarzeniami bądź z początkowymi stadiami unikania i dążenia i że w następstwie kolejnych kroków emergentnej ewolucji stają się one przeżyciami bólu i przyjemności. Przyjmują one, w głównej mierze, postać antycypacji. Owe przeżycia stająsię zkolei podstawą następnego, sytuującego się już na wyższym poziomie, systemu interpretacji i dekodowania sygnałów, które docierają do zwierzęcia — to znaczy systemu interpretacji i dekodowania wykraczającego poza system, który tworzą same narządy zmysłowe. W ten oto sposób drugi świat może wyłaniać się z pierwszego świata; mieliśmy się już okazję przekonać, w jaki sposób trzeci świat może wyłaniać się z drugiego świata.
W sytuacjach niezwykłych zwierzę będzie często błędnie interpretowało lub niewłaściwie dekodowało docierające sygnały. Prowadzi to, jak przypuszczam, do próbnych interpretacji — do niepewności wiążącej się
153