V — Pojęcie przestrzeni i czasu w idealizmie krytycznym... 85
cyjny przesąd jednego czasu obowiązującego dla wszystkich układów. Waga tego przewrotu, który obejmuje całość naszej myśli, leży także w tym, że znajduje ona w tym przesądzie całkiem spore teoriopoznawcze trudności. Bowiem, słowami Kanta, czas podobnie jak przestrzeń jest czystą formą naszej naoczności; schematem, według którego musimy porządkować zdarzenia, by w przeciwieństwie do subiektywnych i wysoce przypadkowych spostrzeżeń mogły uzyskać obiektywne znaczenie. To porządkowanie może zachodzić jedynie na podstawie empirycznego poznania praw przyrody. Miejsce i czas obserwowanej zmiany ciała niebieskiego może być ustalone jedynie na podstawie praw optyki. To, że dwaj różnie poruszający się obserwatorzy, z których każdy uważa siebie za pozostającego w spoczynku, mogą dokonywać tego porządkowania różnie na podstawie tych samych praw przyrody, nie zawiera żadnej logicznej sprzeczności. Oba porządki posiadają obiektywne znaczenie, ponieważ każdy z nich można wyprowadzić z drugiego dzięki dokonaniu przekształcenia formuły, która pozostanie równie obowiązująca dla innego poruszającego się obserwatora” (40, s. 36). To jednoznaczność korelacji, nie zaś jednakowość wartości uzyskanych w różnych systemach, jest tym, co pozostaje z myśli o Jedności czasu” - tym ostrzej jednak wyraża się tu podstawowy pogląd, że jedności tej nie da się przedstawić w formie szczególnej przedmiotowej treści, lecz wyłącznie w formie systemu obowiązujących relacji. „Dynamiczna jedność określeń czasowych (Zeitbestim-mungen)” utrzymuje się jako postulat; okazuje się jednak, że nie możemy spełnić tego postulatu, jeżeli pozostaniemy przy prawach mechaniki Newtona, i że w sposób konieczny zmierzamy ku nowej, bardziej uniwersalnej i konkretnej postaci fizyki. „Obiektywne” określenie okazuje się zatem zasadniczo bardziej skomplikowane niż to przyjmowała mechanika klasyczna, która wierzyła w możliwość jego dosłownego chwycenia w ręce w swym uprzywilejowanym układzie odniesienia. To, że wraz z tym został uczyniony krok poza Kanta jest bezsporne; bowiem Kant zbudował swoje „analogie doświadczenia” zgodnie z trzema podstawowymi prawami Newtona: zasadą bezwładności, zasadą proporcjonalności siły i przyspieszenia oraz zasadą równości akcji i reakcji. Jednak właśnie w tym kroku naprzód na nowo potwierdzona zostaje myśl, że „prawidło intelektu” jest wytyczną wszelkich naszych określeń przestrzennych i czasowych. W szczególnej teorii względności, zasada stałości prędkości światła służy jako tego rodzaju prawidło; w ogólnej teorii względności zasada ta zostaje zastąpiona przez myśl bardziej uniwersalną mówiącą, że wszelkie układy współrzędnych Gaussa mają równą wartość, gdy idzie o formułowanie powszechnych praw przyrody. Jest oczywiste, że nie chodzi tu o wyraz empirycznie obserwowanych faktów - jak bowiem można „obserwować” nieskończoność? - lecz o zasadę, której intelekt używa hipotetycznie jako normy badawczej służącej objaśnianiu doświadczenia. Sens i prawomocność tej normy spoczywa właśnie na tym, że jedynie dzięki jej zastosowaniu możemy mieć nadzieję na odzyskanie utraconej jedności przedmiotu, mianowicie, „syntetycznej jedności zjawisk wedle stosunków czasowych”. Fizyk nie jest teraz uzależniony ani od stałości tych przedmiotów, na których opiera się naiwny zmysłowy obraz świata, ani od stałości szczególnych przestrzennych i czasowych pomiarów otrzymywanych w poszczególnych układach, lecz jako warunek swej nauki potwierdza istnienie „uniwersalnych stałych” i uniwersalnych praw, które zachowują te same wartości dla każdego systemu pomiarowego.
W Metaphysischen Anfangsgrunden der Naturwissenschąft Kant, powracając do problemu absolutnej przestrzeni i czasu sformułował trafne rozróżnienie terminologiczne, które jest przydatne także do ostrzejszego scharakteryzowania stosunku idealizmu krytycznego do teorii względności. Absolutna przestrzeń - jak on tutaj również podkreśla - jest sama w sobie niczym i nie jest w ogóle przedmiotem; oznacza ona tylko przestrzeń relatywną do każdej innej, którą mogę sobie każdorazowo pomyśleć jako znajdującą się poza przestrzenią daną. Uczynić z niej realną rzecz oznacza pomieszać logiczną uniwersalność jakiejś przestrzeni, do której mogę odnieść każdą przestrzeń empiryczną jako w niej zawartą, z fizyczną uniwersalnością realnej rozciągłości - co sprzeciwia się idei rozumu. Właściwa logiczna uniwersalność idei przestrzeni nie tylko nie zawiera zatem jej fizykalnej uniwersalności jako wszechogarniającego zbiornika na rzeczy, lecz służy właśnie do tego, by je wykluczać. Powinniśmy pomyśleć sobie faktycznie absolutną przestrzeń, to znaczy ostateczną jedność wszelkich określeń przestrzennych; lecz nie po to, by za jej pomocą poznać absolutne ruchy ciał empirycznych, lecz by przedstawić sobie w niej „wszelkie ruchy materii jako jedynie relatywne w stosunku do innych, jako wzajemnie zamienne, nie zaś jako absolutny ruch bądź spoczynek”. „Absolutna przestrzeń jest zatem konieczna nie jako pojęcie rzeczywistego przedmiotu, lecz jako pewna idea, która powinna służyć jako prawidło rozpatrywania wszelkich odbywających się w niej ruchów jako jedynie relatywnych, zaś wszelki ruch i spoczynek musi być