76 Część I
jedną z głównych osi Heglowskiej filozofii, a dotyczą kwestii związanych ściśle z fenomenologią ducha, mają jednak swoją podstawę w logice. To w Nauce logiki Hegel dowodził, że myślenie zwraca się ku tożsamości wówczas, gdy coś w sobie samym różnicuje, a zatem narusza swój ontologiczny status bycia sobą właśnie. To Hegel mówił, że doskonałe zniesienie różności jest możliwe jedynie w bycie absolutnym. Jednakże taki byt musiałby być absolutnie prosty i nie mógłby posiadać różnych orzeczników. Wszystko, co ma tożsamość pełną, co unicestwiło w sobie zmianę, jest czymś niewzruszonym, zamkniętym, niedostępnym, co być może daje się kontemplować, z czym jednak nie można nawiązać dialogu, bo każdy dialog byłby jego naruszeniem, wybiciem szczerby, zachwianiem pełni. Tożsamość tak pojęta w swoim niezróżnicowanym esse, niby geometryczny punkt, jest jedynie nicością.
W związku z tym Hegel wyróżnił trzy pojęcia tożsamości: pojęcie tożsamości absolutnej, które jest tylko pewnym pojęciem granicznym, pojęcie tożsamości istotowe, refleksyjne, i pojęcie abstrakcyjne. To ostatnie, które określa także jako formalne i relacyjne, ma się odnosić do tego, co jest zewnętrzne wobec myśli, do tych lub innych rzeczy porównywanych, identyfikowanych. Pewne A zderza się tu z tym, co na pozór jest wobec niego inne. To właśnie pojęcie tożsamości zostało uznane - jak dodaje Hegel w Encyklopedii - za „prawdziwe prawo myślenia”, nie jest zaś niczym innym niż prawem abstrakcyjnego rozsądku, które nie uwzględnia różnicy - choć sama forma zdania: „A jest A” taką różnicę zapowiada - pomiędzy podmiotem a orzeczeniem. „Jeżeli utrzymuje się, że zasada ta nie może być dowiedziona, ale każda świadomość postępuje zgodnie z nią i, jak uczy doświadczenie, zgadza się z nią natychmiast, gdy tylko ją usłyszy, to temu rzekomemu doświadczeniu szkoły należy przeciwstawić ogólne doświadczenie, zgodnie z którym żadna świadomość nie myśli według tego prawa, nie stosuje się do niego w swych wyobrażeniach, ani nie respektuje go w swym mówieniu i żadna egzystencja, obojętnie, jakiego by ona była rodzaju, nie opiera się na nim w swojej egzystencji”1.
Hegel uznał za fundamentalne istotowe pojęcie tożsamości, czyli tożsamości z samym sobą. Taka tożsamość nie jest zasadą myślenia, lecz tym, co się wytwarza w samym bycie. Jest rezultatem ruchu refleksji, która kieruje się ku sobie i neguje to, co w niej inne, a zatem jest rezultatem znoszenia inności, a tym samym, jak Hegel dodaje, „zniesieniem samego odróżnienia”. „W ten sposób, rozwija swą myśl Hegel, odróżnienie występuje tu jako negatywność odnosząca siebie do siebie, jako niebyt, który jest własnym niebytem, który swój niebyt ma nie w czymś innym, lecz w sobie samym. Tym samym mamy tu różnicę, która odnosi siebie do siebie, różnicę refleksyjną, czyli czystą różnicę absolutną”2. Ostatnie te słowa jasno wskazują, że według Hegla, bez względu na to, czy mamy na myśli tożsamość istotową, tj. właściwą, czystą, czy abstrakcyjną, odnoszącą się do zewnętrz-ności, zawsze pojawia się różnica. Powtarzanie, że A jest A, Bóg jest Bogiem, jest pustą gadaniną (absołute Rednerei). „Nic nie jest uważane za bardziej nudne i uciążliwe niż taka ciągle to samo przeżuwająca rozmowa, niż takie gadanie, które przecież ma być jakoby prawdą”3. W stwierdzeniu tożsamości jest zawsze zawarty ruch myśli, której przyświeca coś innego, różnego, co znika, by ruch mógł wrócić do siebie. Stąd zasada tożsamości nie ma charakteru analitycznego, lecz syntetyczny i mediacyjny.
Język łaciński operuje dwoma pojęciami tożsamości: idem i ipse. Wydaje mi się, że Heglowska tożsamość abstrakcyjna bliższa jest pojęciu idem, istotowa natomiast pojęciu ipse i tak dla wygody będę je odtąd określać. Nie na takim rozróżnieniu kończą się rozważania Hegla. Analizuje on bowiem także pojęcie oraz strukturę sądu tożsamościowego. Nie ulega bowiem dla niego wątpliwości, że niektóre z takich sądów, i to fundamentalnych, mogą budzić niepokój, nie są bowiem łatwo akceptowalne. Przykładem tu służy ten podstawowy sąd, który stwierdza, że czysty byt i czyste nic są jednym i tym samym. Hegel przyznaje, że wydaje się on prawdziwy i fałszywy jednocześnie, próbując pogodzić to, co jest nie do
G. Hegel, Encyklopedia nauk filozoficznych, przeł. Ś. F. Nowicki, Warszawa 1990, s. 167.
Nauka logiki, op. cit., s. 43.
Tamże. s. 48.