154 Świadomość
treść uważana w postrzeganiu za prawdziwą jest faktycznie czymś, co przynależy tylko lormie i rozpływa się w jej jedności. Treść ta jest jednocześnie czymś ogólnym. Nie może [teraz] istnieć żadna taka treść, która dzięki swoim właściwościom swoistym mogłaby się uchylić od powrotu do bezwarunkowej ogólności. Taka treść bowiem musiałaby być jakąś określoną formą bytu dla siebie oraz odnoszenia się do czegoś innego. Ale być dla siebie w ogóle i odnosić sit do czegoś innego w ogóle ■— to stanowi przecież naturę i istotę treści, ich zaś prawda polega na tym, by być bezwarunkową ogólnością. Toteż i końcowy wynik ma tu bezwzględnie charakter ogólności.
Wobec tego jednak, że ta bezwarunkowa ogólność jest dla świadomości przedmiotem, występuje w niej [również] różnica tormy i treści. Jako treść przybierają jej momenty taką postać, w jakiej występowały na początku: z jednej strony mamy tu ogólne medium dla istniejących mnogich materii, a z drugiej strony skierowane refleksyjnie ku sobie „jedno” (Eins), w którym samoistność tych materii zostaje unicestwiona. Pierwszy moment jest rozpłynięciem się samoist-ności rzeczy, czyli pasywnością, która jest równoznaczna z bytem dla kogoś innego, drugi — bytem dla siebie. Należałoby teraz zobaczyć, jaką postać przybierają te momenty jako zawarte w bezwarunkowej ogólności, która stanowi ich istotę. Jasne jest przede wszystkim, że momenty te już przez to, że istnieją tylko w tej bezwarunkowej ogólności, nie są już od siebie odrębne, lecz są znoszącymi się w sobie samych stronami, a to, co zostaje tu założone i ustanowione, to tylko ich .wzajemne w siebie przechodzenie.
[i. Siła i gra sił]
Jeden z tych momentów przejawia się więc jako istota, która stanęła po jednej stronie, tzn, jako ogólne medium, czyli jako istnienie samodzielnych materii. Samoistnością owych materii nie jest jednak nic innego jak tylko samo medium 1, a to znaczy, że ta ogólność [,medium,] nie jest niczym więcej niż wielością owych rozmaitych ogólności. Ogólność ta jest więc w sobie samej w nierozłącznej jedności z wielością, a tym samym każda z tych materii jest wszędzie tam, gdzie każda inna. Przenikają się one wzajemnie, ale w ten sposób, że się nie dotykają, ponieważ z drugiej strony wielość rozróżniona jest [w każdym swym odróżnionym momencie] również czymś samoistnym. W ten sposób założona zostaje zarazem absolutna porowatość tych materii, czyli to, że są one czymś zniesionym. Ale znowu owo zniesienie tych materii, czyli redukcja tej różnorodności do czystego bytu dla siebie, nie jest przecież niczym innym jak samym medium, a medium niczym innym jak samoistnością różnic. Albo inaczej mówiąc: różnice, założone jako samoistne, przechodzą bezpośrednio w swą jedność, a ich jedność przechodzi bezpośrednio w rozwijanie różnic, które z kolei prowadzi znowu do ich zredukowania [wjedni]. Tery,właśnie ^mebujest tym,._coiią^yjyane jest siłą. Jeden, z jego momentów, mianowicie ruch jako rozprzestrzenianie się samodzielnych materii w ich bycie, jest uzewnętrznianiem się siły; ruch zaś jako zanikanie tych materii jest siłą, która ze swego uzewnętrznienia się została zepchnięta z powrotem w siebie samą, czyli siłą., właściwą. Ale uwzględnić tu musimy po
Materie istnieją bowiem tylko w medium.