Fizjonomika i fienologia 375
i byt dla siebie mają być czymś takim, co zupełnie nie dotyczy bezpośredniego istnienia. Organiczne sa-mokształtowanie się czaszki jest, po pierwsze, obojętne wobec oddziaływania mechanicznego, a stosunek między tymi dwoma stosunkami (zważywszy, że stosunek pierwszy, [organiczny] jest odnoszeniem siebie do siebie samego) polega właśnie na nieokreśloności i braku granic. Po drugie, nawet gdyby uznać, że mózg przejmuje różnice duchowe, czyniąc z nich różnice posiadające byt i żc jest mnogością wewnętrznych organów, z których każdy zajmuje inne miejsce w przestrzeni (co byłoby sprzeczne z naturą, która poszczególnym momentom pojęcia nadaje odrębne własne istnienie i dlatego ustawia prostą płynność życia organicznego całkowicie po jednej stronie, a rozczłonkowanie i podział tegoż życia w jego zróżnicowaniu po drugiej stronie, tak że różnice, tak jak należy je tutaj rozumieć, okazują się rzeczami anatomicznie odrębnymi), nawet gdyby na to się zgodzić, to jeszcze nie byłoby powiedziane czy jakiś moment duchowy, w zależności od tego, czy byłby pierwotnie silniejszy, czy słabszy, musiałby posiadać w pierwszym wypadku organ mózgowy o większej powierzchni, a w drugim wypadku — o mniejszej, czy też akurat przeciwnie. I tak samo nie byłoby wiadome, czy rozwój jakiegoś momentu duchowego wpływa na zwiększenie czy na zmniejszenie mózgu, czy go czyni cięższym i grubszym, czy też delikatniejszym. Ponieważ pozostaje rzeczą niewiadomą, jakie właściwości ma przyczyna, nie można również określić, jakiego rodzaju jest jej wpływ na czaszkę, czy wpływ ten ją rozszerza, czy zwęża i ścieśnia. Jeśliby wpływ ten określić w sposób bardziej wytworny jako pobudzanie, to pozostałoby rzeczą równie nieokreśloną, czy pobudzanie to polega na rozdymaniu na sposób plastra kantarydynowego 1, czy na działaniu ściągającym nat sposób octu. — Dla wszelkich tego rodzaju poglądów można znaleźć jakieś pozornie słuszne uzasadnienie, ponieważ stosunek organiczny, wywierając swój wpływ tak czy inaczej, dopuszcza zarówno uzasadnienie takie, jak i inne, i jest w ogóle indyferentny wobec wszystkich tych operacji rozsądkowych.
Obserwującej świadomości nie zależy zresztą na tym, by określić zachodzący tu stosunek. Nie mózg bowiem jako organ animalny jest tu jedną z dwóch przeciwstawnych stron, lecz mózg jako byt samowiednej indywidualności. — Ta indywidualność jako statyczny charakter i jako ruchome świadome działanie istnieje dla siebie i w sobie. Po przeciwnej stronie tego jej bytu dla siebie i w sobie staje jej rzeczywistość i istnienie dla kogoś innego. Byt dla siebie i w sobie jest istotą i podmiotem, posiadającym w mózgu byt sobie podporządkowany 2, byt, który otrzymuje swoją wartość tylko dzięki zawartemu w nim znaczeniu. Natomiast drugą stroną samowiednej indywidualności, stroną jej istnienia, jest byt jako byt samodzielny i jako podmiot, czyli jako rzecz, mianowicie jako kość; rzeczywistością i istnieniem człowieka jest jego czerep. —• Taki oto jest stosunek i taka jest rozsądkowa treść obu rozpatrywanych tu stron, tak jak przedstawiają się one w obserwującej je świadomości.
Świadomości obserwującej zależy teraz na bliższym
26
Plaster, którego głównym składnikiem jest jad chrząszcza zwanego majką lekarską albo kantarydą.
Podporządkowany a nie przeciwstawny; mózg nie jest tu ujmowany jako druga strona samowiednej indywidualności, lecz jako byt jej podporządkowany.
Iiegel — Fenomenologia ducha