Bez nazwy) (7)

Bez nazwy) (7)



—    Jeszcze nie.

—    Zmoknie.

—    Badzie słońce, to wyschnie.

—    Widzę, że się nie przejmujesz.

—    Babcia mówi, że jestem jeszcze miody i rozumie, że muszę pożyć.

Staliśmy na werandzie. Poczęstowałam go papierosem. Wziął, zapalił i zaciągnął się głęboko.

—    Nie boisz się raka? Palenie jest szkodliwe dla zdrowia.

—    Czytam gazety. Ale tak sobie myślę, że jakby naprawdę było szkodliwe, to by lekarze nie palili...

—    Babcia w domu?

—    Nie, z krowami na łące.

—    A dziadek?

—    W oborze. Świnia nam zachorowała. Od kilku dni

nic nie je. Leży i dyszy.

—    I co zrobicie?

—    Jak zdechnie, to ją poćwiartujemy i zjemy. Może pani potrzebne mięso?

—    Nie, dziękuję. Dziękuję! Nie lubię wieprzowiny.

—    Mogę postarać się o cielęcinę;..

—    Zastanowię się. Jutro będziesz w domu?

—    Rano. Po południu jadę do Warszawy zobaczyć się z Wojtkiem.

Dobiegł nas głos babci:

—    Sławuś! O, pani przyjechała. Na taką pogodę?

—    Długo będzie padało?

—    Jak przestanie, to się dowiemy. Sławuś! Chodź do domu!

—    Zaraz, babciu.

—    Był grzeczny. Nigdy nie podnosił głosu. Ale robił swoje. Zaczęłam się domyślać, co dla niego znaczyło słowo „wolność”. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałam wszystkiego.

Wieczorem dostałam trochę kartofli z jajecznicą i mleko. Dziadek jadł owsiankę. Babcia znów gdzieś wyszła. Sławek pobiegł do sąsiadów.

—    Dobrze się


dziadkiem.

—    Stary jestem. I chory. Ale robię.

—    Powinien pan odpocząć Żona też za dużo pracuje.

A Sławek* jak widzę, ni'' za bardzo się przykłada do gospodarstwa.

—    Robi. Ale on jeszcze rrrtody. To dobre dziecko. Jego ojciec, nasz syn umarł dwa lata temu i jak jego matka znów wyszła za mąż, to wzięliśmy Sławka do siebie. On się nie lubi z ojczymem.

—    A Wojtek?

—    On był cały czas z nami, ale przestało mu się na wsi podobać.

—    Nie macie więcej dzieci?

—    Są dwie córki. Jedna mieszka w L., a druga tu niedaleko w U.

—    Nie przychodzi wam pomóc?

—    Kiedyś przychodziła. Myśmy nawet chcieli przepisać gospodarstwo na jej męża. Mieszkał trochę z nami. Ale nas okradał i bił. Sławek jest dobrym dzieckiem. Grzeczny.

—    Ale leniwy. Nie lepiej zdać gospodarkę za rentę?

—    Mamy rentę. Gospodarkę przepisaliśmy na Sławka.

—    Jednak to wy starzy ludzie harujecie. Wnuk tylko od czasu do czasu wam pomaga.

Weszła babka. Dziadek przestał mówić, a ja już nie pytałam. Babcia obrzuciła nas surowym wzrokiem.

—    Chciałabym pozmywać.

—    Pani zostawi, ja pozmywam.


Zanurzyła talerze w gęstej, tłustej brei. Zrobiło mi się niedobrze. Czego ja tu szukam? Spokoju. Ucieczki od cywilizacji? Jest okropnie brzydko. A cywilizacja wkroczyła i w tę chałupę. Słuchają radia 1 wszystko wiedzą. Mogą dyskutować i o reglamentacji, i o polityce, i o wychowywaniu dzieci. Mają swoje zdanie na każdy temat I są niezwykle cwani. Przepisali gospodarstwo na Sławka i biorą pieniądze od państwa. Wydaje im się. że złapali


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bez nazwy (7) Niestety, nie wróciła więcej. Dziadkowa znajomość urwała się. Za to Wacek, który już
Bez nazwy@ Karolcio nie może się zdecydować, który z rosnących na łące kwiatów podarować mamie na
Bez nazwy 8 (5) £, nie... Gładzi jej pupę... Wędruje ręka do cycków. Całuje w szyję. No, teraz powin
Bez nazwy 9 Jeszcze przed Rewolucją Polityczną (RP) wyspa zaczęła się wyludniać. Na wieść, że Lowbro
Bez nazwy (6) ona nie opowiadała. Na pożegnanie całował ją czule i _ pewnym skrępowaniem, a jej pod
Bez nazwy! (5) Andrzej P. nie wątpił w jego dobrą wolę. Do m&itSzsizh miał zaufanie... Już po ty
Bez nazwy (6) ona nie opowiadała. Na pożegnanie całował ją czule i - pewnym skrępowaniem, a jej pod
Bez nazwy! (5) " Andrzej P. nie wątpi? w jego dobrą wolę. Do mężczyzn miał zaufanie... Już po t
Bez nazwy$ (5) Andrzej P nawet nie gratulował sobie w duchu, że wyszarpnął spora część schedy, jeszc
Bez nazwy (2) kiedy ją poznałem, nie przypuszczałem, że mając 35 fat będę jeszcze stale pracował w
Obraz6 (25) 28 LOSY PASIERBÓW bramę bez przepustek, a my ich jeszcze nie mamy. Jeśli macie czas, to
Bez nazwy 3 b)    wynosić 35-50 m c)    wynosić 15-25 m d)   
Bez nazwy (5) aresztować Rolanda Nikt poza nim nie byłby zdolny db takiego czynu. —   &nb
Bez nazwy (7) —    Mamy • .cze dużo i nie zaczęłam czerpie z zapasowych zbi  &n
Bez nazwy (6) PRPU Otaczała go bezgraniczna cisza. Nie. w i«j. minucie. kiedy 2acznie się dusić, ni
Bez nazwy (4) Oczywiście zapomniał nastawić budzik i zaspał. Zaklął brzydko. Nie zdąży już niczego

więcej podobnych podstron