114 Anna Wierzbicka [10]
Choć z praktycznego punktu widzenia te różne sposoby przyciągania uwagi słuchacza mogą być niekiedy ekwiwalentne, nie znaczy to przecież, że są identyczne pod względem semantycznym.
Dobrze. Czy jednak uprawniona jest w stosunku do omawianych wyrażeń — sygnałów następstwa interpolacja metapleonazmu „powiem”? Czy to nie jest sugerowanie się formą? Czy nie należałoby poszukać dla nich innych eksplikacji?
Wydaje się, że interpolacja taka nie jest nieuprawniona. Bo metapleonazmu (avant la lettrc) „powiem” tak czy owak nie da się wyrugować z naszych zapisów semantycznych. Wyrażenia „przede wszystkim”, „z kolei”, „wreszcie”, „pierwsze” tak czy owak również funkcjonują w innych kontekstach. Więc skoro zwykłe znaczenia tych wyrażeń w połączeniu z banalnym skądinąd w języku metapleonazmem całkowicie wystarczą do zinterpretowania interesujących nas znaczeń, to po co postulować polisemię? „Entia non sunt multiplicanda praeter necessi-tatem”.
Przed wszystkimi przyszedł Jan. =
Przede wszystkim Jan jest
Zanim przyszedł ktokolwiek inny, przyszedł Jan.
Zanim powiem cokolwiek innego, powiem: Jan jest tchórzem.
Po tych, co byli przedtem, spróbował Jan.
Po tym, co mówiłem przedtem, powiem: Jan jest za młody.
Wiedz, że przyszedł Jan. Sądzę, że rozumiesz, że przedtem przeszło dożo (czasu).
Powiem o czwartej sprawie. Sądzę, że rozumiesz, że przedtem przeszło dużo (spraw, o których mówiłem).
Jeśli chodzi o wyrażenia „po pierwsze”, „po wtóre”, „po trzecie” itd., (oraz ich synonimy primo, secundo, tertio, itd.), to istotnie są one wyspecjalizowane w funkcji metatekstowej. Dlatego w tym wypadku istnieją dwie możliwości interpretacji: 1) Można uznać całe wyrażenia .,po pierwsze”, „po drugie”, „po trzecie” za synonimy (warianty pozycyjne) liczebników porządkowych „pierwszy”, „drugi”, „trzeci” itd., uwarunkowane obecnością w strukturze głębokiej metapleonazmu „powiem”. 2) Można uznać całe wyrażenia „po pierwsze”, „po drugie” itd. (podobnie jak primo, secundo itd.) za skrótowe wykładniki zdań „powiem jako pierwsze”, „powiem jako drugie”, „powiem jako trzecie” itd. Bez wątpienia sensowniejsza wydaje się interpretacja pierwsza.
Metatekstowa funkcja zaimków anaforycznych i rodzajników jest rzeczą tak oczywistą, że nie ma chyba potrzeby specjalnie się nad nią rozwodzić. Zwróćmy więc tylko uwagę na to, o czym się zwykle nie mówi, a co jest dla naszego obecnego problemu szczególnie istotne.
Im więcej dusza wchodzi w ciemność, tym głębiej wypełnia ją wiara, a co za
tym idzie, miłość i nadzieja. Te trzy cnoty teologiczne łączą się bowiem ściśle
ze sobą. ,
Abraham zbudował ołtarz na tym samym miejscu, na którym Bóg mu się
objawił. Tam też wychwalał imię jego.
... Tak było z miastem Niniwą.
... Takie pragnienia uważam za gorsze.
„Te trzy cnoty” znaczy: te trzy cnoty, o których mówiłem. „Tam” znaczy: w tym miejscu, o którym mówiłem. „Tak” znaczy: tak jak mówiłem. „Takie pragnienia” znaczy: takie pragnienia, o jakich mówiłem.
Ten odsyłacz: „o którym mówiłem”, powtarza się jak refren, raz po raz, w prawie każdym tekście spójnym. Czasami — na powierzchni. Czasami — tylko w strukturze głębokiej. Jest zapewne podstawowym spoiwem tekstów wielozdaniowych. Nie pojawia się tylko w jednym zdaniu tekstu — w pierwszym. Łatwo zgadnąć, co go tam zastępuje.
Ten człowiek ... = Ten, o którym mówiłem.
Pewien człowiek ... = Ten, o którym będę mówić.
„Bodzajnik nieokreślony” (w takiej funkcji, w jakiej odpowiada mu polskie „pewien”) różni się od rodzajnika określonego ni mniej ni więcej tylko... czasem! Bodzajnik określony ma w strukturze głębokiej czas przeszły, rodzajnik nieokreślony (przynajmniej w jednym ze swoich znaczeń) — przyszły.
Itak, ona zwałaś’ Tatjanoj.
A więc było to tak.
Zresztą nie znam się na tym.
Nie wyjechał, bo go wczoraj widziałem.
Co znaczą podkreślone wyrazy1? Zacznijmy od ostatniego. „Bo” . to wykładnik przyczyny. Ale co tu jest przyczyną czego? Czy to, że „widziałem”, mogło spowodować „niewyjazd”? Jasne, że nie o to w tym zdaniu chodzi. Większość słowników odpowiedziałoby: to jest inne znaczenie słowa „bo”. A więc — polisemia. Czy koniecznie?
Mogę powiedzieć: „nie wyjechał”, bo go wczoraj widziałem. Związek przyczynowy jest. Mogę powiedzieć, bo widziałem. A więc żadna polisemia. Po prostu — elipsa. Nasuwa się tu nieodparcie porównanie z innym eliptycznym użyciem spójnika „bo”.
Idź, bo się spóźnisz.
Idź, bo dostaniesz.