Życie na niby
raz na zawsze. Wieś dostarczyła później najwyższego proporcjonalnie ze wszelkich środowisk kontyngentu robotnika, ale był to robotnik wydobyty przemocą. Wieś pierwsza ujrzała falę wysiedlonych z Ziem Zachodnich i zapamiętała, co się przygotowuje dla każdej zagrody polskiej.
Wreszcie system kontyngentów. Ten najmniej się zapisał w pamięci chłopa zawartym w nim wyzyskiem czysto handlowym. Ilościowo ten system dla samej wsi, nie mówię dla ogółu naszej gospodarki, nie był rujnujący, z wyjątkiem wyniszczenia bydła, ale w miarę upływu lat odczuwany był jako świadomie zadawana chłopu krzywda ekonomiczna. Przepaści pomiędzy ceną realną zbóż i mięsa a ceną płaconą w kontyngencie nie zdołały zasypać liche premie i im bardziej rozwierały się nożyce cen, tym dotkliwiej chłop czuł, że go krzywdzą. Rozwierały się zaś właśnie w miarę przeciągania się okupacji. Jedynie barwne obrazki propagandowe, wystawiając szczęśliwego i uśmiechniętego wieśniaka, który z prosiakiem pod pachą spieszy w podskokach do spółdzielni powiatowej, a na drugim obrazku ugina się pod ciężarem otrzymanych w zamian podków, butelek z wódką, worów z cukrem, śliczną sielanką kładły się nad tą przepaścią.
Afisz taki miał pouczać chłopa o jego szczęsnym a prawdziwym losie, ale kiedy zbyt blisko granicy Rzeszy i Gubernatorstwa został rozlepiony, kłócił się mocno z innym już nie afiszem, lecz obrazem realnym, według którego chłop polski urabiał wiedzę o swoim losie. Była tym obrazem miedza graniczna pomiędzy polami jego wsi rodzinnej a polami wsi sąsiedniej, nie mniej polskiej i przez nikogo nic kwestionowanej w swojej polskości. Nawracając na niej pług chłop dostrzegał swoją niedaleką przyszłość na wypadek zwycięstwa niemieckiego. Bo po tamtej stronie w ogóle chłopa polskiego już nie było, a jeżeli ktoś się pozostał, to jako niewolnik neopańszczyźniany u bauerów niemieckich. To pouczające cięcie socjologiczne zostało przeprowadzone z szaleńczą konsekwencją właściwą tylko Niemcom. Każdy inny naród, nieco bardziej przenikliwy psychologicznie, byłby zapewne stworzył jakiś przejściowy pas neutralny, by wieści o losie wsi wcielonej do Rzeszy nie przenikały w sposób tak dowodny i obrazowy. Wiadomo, że słowo nie posiada tej mocy co widowisko przeżywane na miedzy granicznej dwóch światów. Chłop nawracał pług na tej miedzy granicznej i wiedział, co go czeka. Od wsi pogranicznej wiedziała wieś sąsiednia, a kiedy od granicy było już całkiem dakfco i podana wiedza mogłaby się zatracić wśród chłopa polskiego, przewidujący Niemcy prowadzili kolonizację rolną, całkowicie wysiedlają: chłopa polskiego właśnie w Zamojszczyźnie, by przypadkiem nie zau-adlo się doświadczenie przeżywane pod Koluszkami, Modlinem czy Często-chową.
Na skutek takiej zapobiegliwości chłop przeczuwał - i to przynosi chlubę jego realnej, nic dającej się nabrać na żaden werbalizm wyobraźni społecznej - przeczuwał doskonale, że jego względny dobrobyt stanowi prowizorium do czasu zupełnego zwycięstwa hitlerowskiego. W wyniku tych wszystkich powodów chłop stosunkowo dobrze oparł się deprawacji moralnej.
Oparł się wszakże w sposób nierównomierny, w swej nierówno-mierności zależny od struktury klasowej wsi polskiej. Gdybyśmy bowiem reakcję psychosocjalną chłopa wobec okupacji potraktowali jako zjawisko przebiegające jednakowo na całej wsi, popełniłibyśmy niewątpliwie błąd. Deprawacji moralnej oparł się przede wszystkim chłop małorolny i biedota wiejska. Dlatego, ponieważ ciężar świadczeń wobec okupanta, ponoszonych przez wieś, tego chłopa obciążał przede wszystkim. Krowa zabrana na kontyngent z dużego gospodarstwa była tylko uszczerbkiem. Krowa --żywicielka, kiedy się ją oddawało za nędzny grosz, była stratą nie do odrobienia. Jej miejsce zajmowała z reguły koza, słusznie nazywana krową biednych ludzi. Ponadto świadczenia personalne, wywózka na roboty, obciążały głównie tę warstwę wiejską. Z tej przyczyny, że biedoty nie stać było na wy kupno porywanego niewolnika. Poprawa zaś bytu, wynikająca z wysokiej ceny produktów rolnych, w tej warstwie zaledwie wyrównywała skutki wieloletniej nędzy przedwojennej. U chłopa dwu-, irzymorgowego poprawa nie osiągała rozmiaru umożliwiającego udział w spekulacji w icj-skicj, bo ta związana była przede wszystkim z potajemną hodowlą żywca i jego ubojem.
A ponieważ równocześnie tym najbardziej kutym w pysk, pomiatanym i uważanym za podczłowieka z racji swego lichego przyodziewku i zaniedbanej obory był chłop biedny, ponieważ on to głównie przegrywał na zdekonspirowanym micie Saksów, widzimy, jak z postawą wrogości wobec okupanta łączy się jej fundament ekonomiczny. Inacrci u chłopa bogatego. On był tym, który głównie ciągnął zyski ze wzrostu cm. z popytu na tłuszcze, na mięso. On miał możliwości potajemna hodowh On dzięki nagromadzonej gotówce i zapasom umiał na wypadek nAn