PODSTAWY KOMUNIKACJI SPOŁECZNI!
Oszołomionii Sali) uświadamia sobie, że Harry naprawdę* rozumie o wiele więcej niż jej się zdaje i że posłużył sit,- jej stylem językowym, żeby lo udowodnić. Widz ma nadzieję, że Sally równie dobrze rozumie język sprawozdania, który jesi językiem ojczystym Harry’ego i mężczyzn żyjących w hierarchicznej krainie stalnsu.
Czy damsko-męska konwersacja naprawdę przekracza granice kulturowe? Tan-nen uważa, że posługujemy się „czynnikiem aha"’, aby sprawdzić wiarygodność własnej interpretacji:
Jeśli moja interpretacja jest poprawna, czytelnicy. słysząc moje wyjaśnienie, krzykną w myślach „Aha!". Coś. co wyczuwali intuicyjnie, stanie się oczywiste [...). Kiedy przedmiotem analizy jest ludzka interakcja - proces, w który jesteśmy zaangażowani przez całe życie -każdy czytelnik może zwerytikować interpretację zgodnie z własnym doświadczeniem14.
Jeśli przystaniemy na tak subiektywne standardy wiarygodności, Tannen bez trudu udowodni swój punkt widzenia. Na przykład w książce You Just Don 7 Under-stand (Ty nic nic rozumiesz!) opisuje, w jaki sposób kobiety dzielące się werbalnie swoimi problemami z mężczyznami, często czują się zniechęcone męską skłonnością do proponowania rozwiązań. Według Tannen kobiety nie oczekują rady; szukają zrozumienia. Kiedy po raz pierwszy przeczytałem te słowa, miałem coś w rodzaju reakcji „aha”, która powinna wszak
uwiarygodnić teorię Tannen. Nagli uświadomiłem sobie, że jej słowa właści wie opisywały moją osobę. Za każdym ra zem, kiedy moja żona Jean opowiada m o jakimś nurtującym ją problemie, albo przyjmuję czysto analityczną postawę, al bo wchodzę głęboko w problem i próbuj znaleźć jakieś jego rozwiązanie za kobietę, którą kocham. Teraz wiem, że Jca wolałaby raczej, żebym wy artykułowi coś w rodzaju „Wiem, co czujesz”.
Podobno analiza wzajemnych nicpo-1 rozumień między mężczyznami i kobieta mi wywołała pozytywny oddźwięk u mi liona innych czytelników. You Just Doni Understand (Ty nic nic rozumiesz!) prze/ pięć lat utrzymywała się na liście bestsellerów. Rodzi się jednak pytanie, czy chói „czytelników pomrukujących »aha-‘ oznacza, że autorka ma rację? Wróżka Je an Dixon potrafi wygłosić dziesięć przepo wiedni, a jeśli choć jedna z nich się spełni, to właśnie ją ludzie zapamiętają i za nią będą wychwalać jej autorkę. Zapomną, /o pozostałe dziewięć okazało się fałszywe Wielu przedstawicieli nauk spoleezim li uważa, żc „dowód" Tannen mieści mv w takiej właśnie kategorii.
Być może posługiwanie się wybiórczymi danymi stanowi jedyny sposób podtizy mania redukcjonistyczncj tezy, że kobit u są inne niż mężczyźni. Wprowad/om przez Tannen temat intymność konbit niezależność odzwierciedla jedną z iIm lektyk, o których piszą Leslie Baxtcr i Hm bara Montgomery, jednak nie mów i ou.i wcale o wpływie, wewnętrznej sprzeczno ści czy nieustającej złożoności ludzkie| • ii zystcncji, którą opisuje dialcktyka zwi, ków (zob. rozdział dwunasty). Selektywni zaprogramowanie kobiet i mężczyzn spi« wia. jak twierdzi Tannen, że ich realu |ii n4 napięcie w istocie sprowadza się do t -ul przeczenia istnienia jednego lub drugi- »«•!
,4 Tannen, 1984, s. 38
bieguna zaobserwowane) spim/miicl l\vierdzenie, że tak jest, mo/i w komu I lik tycznie do tego do|>rowad/it .mm spełniająca się przepowiednia '.Innowi potężną silę. Jednak, jak stwieid/ilem mi początku tej części książki, większość ba daczy rodzaju zauważa większe /.różnico ss anie w obrębie każdej z pici niż między nimi.
Specjaliści w zakresie komunikacji. Czyli Kcn Burkę (ale nie ten Burkę z rozdziału dwudziestego pierwszego), Nancy Iłurroughs-Denhart i Glen McCIish, sformułowali retoryczną krytykę dzieła Tan-nen15. Uważają, że chociaż badaczka twierdzi, że męski i kobiecy styl jest równie ważny, wiele jej komentarzy i przykładów degraduje męskie wartości. Niewątpliwie nic tylko Tannen to czyni. W szeroko omawianym artykule, który pojawił się I w „Journal of Applied Communication Research”, Julia Wood i Christopher In-mun (University ofNorth Carolina) piszą. Ile obowiązująca ideologia intymności Ignoruje sposoby, za pomocą, których mężczyźni stają się sobie bliscy16. Język i porozumienia stanowi tylko jedną z dróg prowadzących do zadzierzgnięcia więzi bliskości.
Zupełnie odmienną krytykę formułują [badacze feministyczni. Na przykład nie-miccka lingwistka Scnta Troemcl-Ploetz ! zarzuca Tannen napisanie nieuczciwej książki, która pomija zagadnienia męskiej
dominticji, kontroli, władzy, seksiznui, slyskryminacji. napastowania seksualnego i wc ihalnych obelg. „Jeśli pominie się władzę, nie zrozumie się języka”17. Dialekty obu rodzajów różnią się wszystkim. „Mężczyźni są przyzwyczajeni do dominacji nad kobietami; robią to zwłaszcza w czasie rozmowy. [...] Kobiety uczy się, żeby spełniały oczekiwania; muszą spełniać oczekiwania również w trakcie konwersacji"18.
W przeciwieństwie do tezy Tannen, zgodnie z którą wzajemne zrozumienie zasypie przepaść kulturową między obiema płciami, Troemcl-Ploetz wierzy, że „[...] mężczyźni bardzo dobrze wiedzą, czego chcą kobiety', lecz dają im to tylko wtedy, gdy im samym to pasuje. Często odmawiają dawania i kobiety nie mogą ich do tego zmusić”1*1. Uważa przy tym za śmieszną tezę, iż mężczyźni dobrowolnie zrezygnują z władzy. Aby udowodnić swoje stanowisko, proponuje przebadanie mężczyzn, którzy przeczytali bestseller Tannen. Trocmel-Ploetz. przyjmując, że wiele kobiet po lekturze tej książki daje ją swoim mężom do przeczytania, uważa, że jeśli teoria Tannen jest słuszna, to badania powinny wykazać, iż teraz ci mężczyźni w czasie śniadania odkładają na stół gazety i zamiast tego, pełni emocji rozmawiają ze swoimi żonami. Uważa, że do tego nigdy nie dojdzie.
Kolejne dwa rozdziały proponują dalszą dyskusję nad rodzajem i władzą.
Burko. K.. Burroughs-Dcnhnrt, N , Mc< ‘Itsli, < • (I9H4). Aiulrogeny and identity in gender communic.i tion. (JiuirtcHy Journal ofSpeetii. SO, IK.’ -t*>7.
Wood, J.. Inman, C. (1993). In a dllfon nl iiiimIi Muh uliiu- stylo of communicaling closcncss. Jounuil of Applied Communication Rrscimii, -'I '
Trocmcl-Ploclz. S. (1991). Ucviow o-.n\ '<i lling ilu ii|>olłlKii| (s, 497). Discoursu mul Soaely, l. 2. Troemcl-Ploetz, 1999, s. 491.
Troemcl-Ploetz, 1999, s. 495.