■ 1828 - Konrad Wallenrod
1832 - III część Dziadów, Księgi narodu polskiego ipielgrzymstwa polskiego 1834 - Pan Tadeusz; tłumaczenie Giaura m 1839/1840 - liryki tzw. lozańskie
Mobilność
■ XI1824 -V 1829 - Rosja (Petersburg, Kijów, Odessa, Krym, Moskwa)
a V 1829—XII 1830 - Europa Zachodnia (Niemcy, Czechy, Szwajcaria, Włochy)
I—VIII 1831 - nieudana wyprawa do powstańczej Warszawy (Włochy, Szwajcaria, Francja, Niemcy, Wielkopolska)
Inne
Kary, nagrody
1824 „za szerzenie polskiego nacjonalizmu” skazany w trybie administracyjnym na zatrudnienie „w dalekich od Polski guberniach”
Żona Celina, sześcioro dzieci
Stan rodzinny Największa miłość - Maria Wereszczakówna (zwana Marylą), od 1821 po mężu Puttkamerowa, burzliwe uczucie w latach 1821 — 1823
AJ. ks. Czartoryski, F. Chopin, J.F. Cooper, M. Czajkowski (ps. Sadyk Referencje Pasza), I. Domeyko, J.W. Goethe, J. Lelewel, J.U. Niemcewicz, A. Puszkin. G.Sand
Zmarł 26 listopada 1855 w Konstantynopolu
Data ukazania się debiutanckiego zbioru Mickiewicza nieprzypadkowo wyznacza początek romantyzmu w Polsce. Niemal każdy wiersz stanowił manifestację nowego światopoglądu. Programowa Romantyczność nobilitowała ludową wiarę w duchy, przynosiła przekonanie o sile miłości - nawet poza grób, na koniec ukazywała klasyków jako ludzi bez serca, wyznawców „martwych prawd”. Ale chyba najboleśniej ukłuł wrogów romantyzmu obraz zachowania mędrca, który wygłasza swe opinie w sposób, oględnie mówiąc, niekulturalny. Pamiętajmy, że dla nich najważniejsze były normy - również normy dobrego wychowania. Prawie każdy utwór z Pallad i romansów to policzek wymierzony klasykom i racjonalistom. Cały tom pełen jest tworów „karczemnej gawiedzi”, a bohaterowie „duby smalone bredzą”.
O ile duchy czy rusałki wywodziły się z autentycznej ludowej wyobraźni, o tyle tzw. prawdy ludowe świadczą jedynie o tym, jak młodzi romantycy wyobrażali sobie lud. Jak każde moralizatorstwo, również te prawdy (np. żc nic ma zbrodni bez kary - Świtezianka, Rybka, Lilie) nie wnoszą niczego nowego do literatury i nie stanowią o sile Ballad i romansów. Mówiąc szczerze, są równie martwe jak mędrca „szkiełko i oko” i traktowane równie dogmatycznie.
Nowatorskie natomiast jest ujęcie natury - żywej, czującej, ale groźnej i tajemniczej, z którą człowiek nie powinien igrać. Widać to najlepiej w balladzie Świteź. Już sam opis jeziora wpro wadza atmosferę niepokoju i tajemnicy. Działania ludzi, którzy pragną wydrzeć przyrodzie jej sekret, skończyłyby się dla nich tragicznie, gdyby nie to, żc swe działania „z Bogiem zaczęli". Ale i tak w ostatniej strofie natura okazuje swą potęgę. Jakże daleki jest ten obraz od optymizmu Batonu Naruszewicza i oświeceniowej wiary w panowanie człowieka naci przyrodą. Przclomowość Ballad i romansów wynikała nic tylko z nowatorstwa lemalycznego, lecz lak że formalnego. Większość tekstów zamieszonych w tym zbiorze lo bulimię I .udowa ballada średniowieczna służyła rozrywce słuchaczy, ballada romantyczna zmuszała czytelnika do refleksji na temat natury świata, jego niepoznawalności, zagadkowości.
BALLADA to wierszowany utwór epicko-liryczny o budowie stroficznej; zazwyczaj opowiada o jakimś niezwykłym, fantastycznym wydarzeniu, wokół którego panuje nastrój tajemniczości, czasem grozy. Fabuła ballady jest szczątkowa, pełna niedomówień, często wyrażanych wprost przez narratora („Kto jest dziewczyna? Ja nie wiem" - Świtezianka). Wśród bohaterów pojawiają się postaci rodem z wierzeń ludowych (elfy, duchy, rusałki).
Sam pomysł wydania dramatu złożonego z dwóch odrębnych części, których prawic nic nic łączy, był wyzwaniem rzuconym klasycyzmowi. Urągała mu również tematyka części II, ukazującej „gusła i zabobony”. Wiara, że człowiek obdarzony mocą jest w stanie zapanować nad duchami, że możliwe jest żywych i martwych obcowanie, że żyjący mają wpływ na umarłych - stanowi charakterystyczny znak polskiego romantyzmu i temat obu tych części Dziadów.
W praktyce szkolnej zwykło się omawiać część IV w oderwaniu od części II i traktować ją jako wykaz biograficznych informacji o nieszczęśliwej miłości Mickiewicza oraz katalog modnych tematów romantycznych. Niewątpliwie, uczucie do Maryli Wereszczakówny wpłynęło na treść rozmów Gustawa z Księdzem. Równie zasadne jest porównywanie bohatera z Werterem. Ale to nie stanowi istoty IV części Dziadów.
Część II. W przycmentarnej kaplicy spotykają się chłopi, by pomóc czyśćcowym duszom dostać się do nieba. Wywołuje je Guślarz i panuje nad nimi siłą swojego zaklęcia. Duchy, kolejno zjawiające się na obrzędzie, opowiadają swoje dzieje i wygłaszają wprost „prawdy moralne” ludu. Tak samo jak w przypadku ballad są to prawdy w istocie martwe, napuszone, sztucznie wykreowane na potrzeby widowiska. Również same duchy noszą znamię konwcncjonalności. Wszystkie są postaciami papierowymi, służącymi autorskiej tezie, podobnie jak Gromada, która odgrywa rolę antycznego chóru, powtarzając słowa Guślarza. Również Guślarz to tylko symbol człowieka obdarzonego mocą. Jedyne postacie z krwi i kości (jeśli można użyć takiego wyrażenia) to Chór Ptaków Nocnych - duchów chłopów zmarłych z winy Złego Pana. Po raz pierwszy w literaturze polskiej pojawia się temat autentycznych losów chłopskich opisywanych ustami postaci, które choć trochę przypominają prawdziwych chłopów. Ale z tych wszystkich słabości Mickiewicz musiał sobie zdawać sprawę, bo najważniejszy był dla niego sam obrzęd Dziadów, o czym świadczy kolejna część dramatu.
Część IV. Żeby odsłonić istotny temat IV części Dziadów, należy odpowiedzieć na dwa proste pytania: Co łączy części II i IV? Po co Gustaw przychodzi do Księdza? Odpowiedzi są równic proste jak pytania. Gustaw pojawia się w chacie Księdza, by spytać: „Za cóż zniosłeś dotychczas obchodzone Dziady?”.
Szaleństwo, rozpacz, „księgi zbójeckie”, bunt obyczajowy („Gdy na dziewczynę zawołają: zono! /Już ją żywcem pogrzebiono”) i społeczny („Błyskotkę niosę dla jasnych panów!”), ntizo-ginizm („Kobieto! Puchu marny! ty wietrzna istoto!”) to tematy, które należą do przeszłości Gustawa. Bohater ma je już za sobą, ponieważ jest duchem (dlatego może bezkarnie przebić się sztyletem). Odgrywa przed Księdzem tragedię swojego życia i samobójczej śmierci, a wszystko to w jednym celu by ten pozwolił na nowo obchodzić Dziady, by uwierzył, żc duchy istnieją, czują, bytują w święcie widzialnym i żc żywi mogą im pomóc.
Wiara w zmarłych obcujących / żywymi, w istnienie świata pozazmysłowego, który egzystu-je w ćmach, świetlikach, galę/lach jodły, łączy obie części i stanowi o ich istocie. (i ustaw jest