[.UJ
Pisarz i jego sobowtór
57
intymnego, pamiętnika, ale także o literaturze z różnych powodów nieznanej, zapomnianej, przemilczanej lub nie rozumianej. Na utworach (i ich autorach) skazanych na banicję ciążą bowiem różne typy „przekleństwa". Jedne zostały skazane na niepamięć przez samych pisarzy, pisane „do szuflady" (tzw. „cenzor wewnętrzny)", pozostawione w rękopisie bez zamiaru publikacji (czasem jednak: nie dopuszczone do druku przez cenzurę wydawcy, wyspecjalizowanego urzędu lub innej opiniotwórczej instytucji życia społecznego, nierzadko — przez cenzurę rodziny). Inne, ujawnione przez pisarzy, są zapomniane przez ogół jako-szczególnie drażliwe, albowiem odsłaniają pewne mechanizmy pod-świa-domości społecznej i wyobraźni zbiorowej — jak „zapomniany” romantyzm krajowy, bądź. też zagrażają swą indywidualistyczną prowokacją stadnej tożsamości społeczeństwa (Narcyza Żmichawska, Maria Komornicka, Stanisława Przybyszewska). Zapomniane „umyślnie” — pozostają z premedytacją nie czytane. Jeszcze inne, napisane „tak jak się-dopiero będzie kiedyś pisało”, są dla ogółu publiczności literackiej po prostu nieczytelne (przypadek mistycznego Słowackiego)17.Kryp— toliteratura w jeszcze innym rozumieniu to także utajone pokłady dzieła opublikowanego, identyfikowanego jako jawne, i powszechnie znanego, obszary utracone w lekturze, niedostrzegalne bądź nieczytelne z uwagi nie na nieuchronną ułomność każdej jednostkowej konkretyzacji dzieła literackiego czy dalece zindywidualizowany zapis przyjęty przez autora, lecz z uwagi na oficjalny, kanoniczny sposób czytania, na obowiązującą normę lektury, na socjotechniczne „użycia" dzieła w pozaliterackich porządkach.
Interesowałaby nas zatem nie tyle gra konwencji i autentyku — stylizacja na autentyk (tzw. mimetyzm formalny: powieść-dziennik), czy też konwencjonalizacja autentyku (upowieściowienie dziennika), lecz przede wszystkim dialektyka tajnego i jawnego, intymnego i publicznego, „czytelnego” i „nie czytelnego”, stałe napięcie między próbą zrealizowania przez pisarza kodu indywidualnego a ogólnie przyjętym, potocznym kwestionariuszem lektury (choćby między „interpunkcją ducha” a normatywnym przestankowaniem...), między hieroglifem realnej biografii wewnętrznej a wystylizowanym lub uładzonym życiorysem,, między partykularnymi rolami i hipotezą osoby, między mitologią prywatną i biografią symboliczną.
Interesowałby nas także dramat uwikłania w literaturę, rozumiany już nie jako (to chyba najpopularniejsze ostatnio ujęcie) zliteratyzowanie życia, a więc swoisty mimetyzm biograficzny, au-• tostylizacja oparta na literackich wzorach osobowych, lecz jako jeden
z „przeklętych problemów” kultury polskiej, stanowiący splot wielora-
ł1 Zob. M. Janion, „Tak będzie pisała kiedyś Polska”, „Teksty", 1979, nr 6, s. 9—21. Por. tejże, Romantyzm „zapomniany" i „niezapomniany” [w:] Gorączka: romantyczna, Warszawa 1975.