sadniona i zrozumiała w perspektywie estetyki „chorego piękna” wpisanej w strukturę powieści37.
4. RETORYKA I IDEOLOGIA38
Powieść o mieście była domeną określonej retoryki i konwencji literackich. Udowodnił to przekonująco Roger Caillois w szkicu o micie Paryża39czy Umberto Eco analizując Tajemnice Paryża E. Sue. Retoryka antycywilizacyjna wiele zawdzięcza jeszcze rozprawom Jana Jakuba Rousseau, który ukształtował pewien model krytyki cywilizacji i to model tak sugestywny, iż oskarżyciele nie tylko dziewiętnasto-, ale i dwudziestowieczni będą się nim chętnie posługiwać40. Inwektywy kierowane w stronę kultury mieszczańskiej w pierwszej połowie XIX wieku od Anglii po Rosję (sztuczna, zepsuta, skażona, fałszywa, kramarska, zracjonalizowana, egoistyczna, materialistyczna, bezduszna i... brzydka) łatwo zostaną zaadaptowane do dyskursu końca XIX wieku wymierzonego przeciw filistrom, jak i kapitalistom. Krytyka ta często oparta na fundamentach tradycjonalizmu miała przede wszystkim charakter krytyki moralnej. Rzutowało to silnie na konstrukcję powieści przełomu wieków, w której silna perswazyjność promieniowała ze wszystkich poziomów utworu. W Ziemi obiecanej ten rodzaj tendencyjności splata się mocno z estetyką mimetyzmu. Perswazyjność charakterystyczna dla powieści Reymonta jako wypadkowa określonej ideologii i nastawienia emocjonalnego pisarza znajduje przeciwwagę w ambicjach realisty zmierzającego ku przedmiotowości.
37 Powrócę do tego motywu w rozdziale Kontynuacje i konteksty.
38 Tytuł zaczerpnęłam z artykułu U. Eco, Retoryka i ideologia as „ Tajemnicach Paryża ” Eugeniusza Sue, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 1.
39 R. Caillois, Paryż, mit współczesny, przeł. K. Dolatowska, w: tegoż, Odpowiedzialność i styl. Warszawa 1967.
® Por. ]. Jedlicki, Jakiej cywilizacji..., op. cic, s. 144.
Na przykład „morze błota”. Jedną z najbardziej odrażających cech XIX-wiecznego miasta był brud, głównie w postaci potoków błota na uJicach, będących zarazem rynsztokami. Tc realia ówczesnych aglomeracji stały się w literackim przetworzeniu jednym z głównych stereotypów obrazu miasta. W polskich powieściach naturalistycznych Gruszeckiego, Zapolskiej, Dygasińskiego występują one jako leitmotyw opisów ulic, zaułków, podwórek.
Reymont posługując się tym motywem w Ziemi obiecanej osiąga różne efekty estetyczne. Służy on z pewnością opisaniu pewnej konkretnej rzeczywistości, ale także zmierza do wywołania w czytelniku odczucia wszechogarniającej brzydoty. „Morze błota” pełniłoby zatem w świecie przedstawionym funkcję - posłużmy się klasyfikacją Wallisa — przedmiotu charakterystycznie brzydkiego, jak i przedmiotu ekspresyjnie brzydkiego. Dodać do tego trzeba trzecią funkcję motywu, jaką wprowadza Reymont — funkcję moralisty c z n ą. Przyglądnijmy się uważniej tym trzem aspektom brzydoty4 .
Łódzkie błoto, czego nie omieszkał zauważyć pisarz, miało pewną wyjątkową cechę. Ponieważ Łódź nie była skanalizowana, fabrykanci spuszczali nieczystości z fabryk do rynsztoków. Ścieki pochodzące z farbiarni nadawały im charakterystyczne zabarwienie. Mówiono ówcześnie w Łodzi, że z ich barwy można było odczytać, co się aktualnie produkuje.
Rynsztokami płynęły ścieki z fabryk I ciągnęły się niby wstęgi brudnożół-te, czerwone i niebieskie; z niektórych domów i fabryk położonych za nimi przypływ był tak obfity, że nie mogąc się pomieścić w płytkich rynsztokach, występował z brzegów, zalewając chodniki kolorowymi falami, aż po wydeptane progi niezliczonych sklepików, ziejących z czarnych zabłoconych wnętrzy brudem i zgnilizną, zapachem śledzi, jarzyn gnijących lub alkoholu (s. 134).
41 M. Wallis, Przeżycie i nDarto.fi?, Kraków 1968, s. 270-284.
35