uv KORESPONDENCJA FILOMATÓW
1830), którą przełożyli, być może wspólnie. Jan Czeczot i Tomasz Zan (list 120); Johna Masona O poznaniu siebie tłumaczył Zan oraz Washingtona Irvinga Rysy moralności i literatury (...) Anglików i Amerykanów (Wilno 1830), przełożone przez Jana Czeczota. Ponadto filomatów przebywających na zesłaniu interesowała literatura fachowa z zakresu techniki czy ekonomii, np. H. Vołkera Technologia do użycia w domowym gospodarstwie (Wilno 1830) przełożona przez Onufrego Pietraszkiewicza, lub Johna Marceta Conversation sur la philosophie na-turelle (podręcznik do nauczania fizyki) przetłumaczony przez Tomasza Zana. Wyborowi tekstu do tłumaczenia przyświeca przede wszystkim myśl o jego fachowości i przydatności, a co za tym idzie możliwości uzyskania większego nakładu i zysku.
Bardzo istotnym, stale dającym o sobie znać wątkiem lekturowym w korespondencji filomatów jest czytanie i dzielenie się wrażeniami nad poznanymi najnowszymi utworami Mickiewicza. Niezwykła jest ta recepcja poezji w środowisku filomac-kim, spoza której widać niejednokrotnie dumę z genialności ich najwybitniejszego przedstawiciela. Ale nie zawsze tak było, najwcześniejsze utwory Mickiewicza z trudem były rozumiane i przyjmowane przez przyjaciół, wzbudzały zazdrość lub sprzeciw, jak choćby Żeglarz (list 33). Czeczot czytający autograf Ody do młodości z uznaniem stwierdza: „Żaden tak Polak nie pisał. Trafia w Schillera” (list 29), ale jednocześnie jest chyba pierwszym odbiorcą i poetą, który ma świadomość, iż geniusz Mickiewicza jest zabójczy dla „rymopisów”.
Co za różnica pisać wiersze, a pisać wiersze prawdziwe! Jak niebo do ziemi! Cóż robić, czyje niech będą ziemskie, a czyje niebieskie. Jakże nie pisać, kiedy pisać trzeba, kiedy człowiek ex professo uczony? (list 29)
Filomaci są pierwszymi odbiorcami Ballad, ale interesuje ich również recepcja Mickiewicza w Warszawie; Maryla z dumą pisze do Zana jesienią 1822 r.: „Bardzo są chwalone i czytane w Warszawie Ballady naszego barda” (list 51). Dlatego też chętnie pośredniczy w kolportażu utworów „litewskiego Walter Scotta’-* pozostając w kontakcie z Walerianem Krasińskim (list 58, 59).
Jan Czeczot jest nie tylko czytelnikiem, ale i pierwszym kopistą Mickiewicza, nanosi poprawki i sporządza manuskrypty do druku. Jego korespondencja z poetą pozwala poznać kolejne fazy redagowania Grażyny czy II i IV cz. Dziadów, informuje o opinii Joachima Lelewela (list 61).
Ponowna fala zainteresowania twórczością Mickiewicza pojawia się na zesłaniu z chwilą ukazania się drukiem Sonetów (Moskwa 1826) i Konrada Wallenroda (Petersburg 1828). Filomaci rozrzuceni na ogromnej przestrzeni Cesarstwa i Królestwa przekazują sobie informacje mówiące o recepcji tych utworów, dzielą się osobistymi odczuciami i relacjonują odbiór poezji Mickiewicza w różnych środowiskach. Stanisław Kozakiewicz w liście do Pietraszkiew icza z 27 czerwca/9 lipca 1827 r. informuje o przyjęciu Sonetów w Wilnie i w Warszawie:
dwa przeciwne zdania o nich najczęściej słyszeć się daje. Najwyższych pochwał i największej nagany. Są jednak trzeci, którzy do liczby umiarkowanych należąc, widzą w nich wielkie zalety, lecz obok tego i wad z oczu nie spuszczają. Wielkość myśli, moc wyrażenia, łatwość wersyfikacji, w niektórych pierwszych sonetach czułość są to przymioty, które powszechnie się podobają. [...] Warszawa daleko zawziętszy wystawia obraz walki, jaką wznieciły wyjście Sonetów. tak dalece, że wszystkie pisma periodyczne wzajemną wywierają złośliwość w artykułach ściągających się do poezji Adama. Jak to długo się pociągnie nie można z pewnością wnosić, lecz ta sama , walka, powszechne poruszenie umysłów, jakie Sonety obudziły, jest już dostateczną chwałą Adama. (list 118)
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż sam autor niejednokrotnie dba o to, by utwory jego dotarły do rozrzuconych po Cesarstwie przyjaciół. Jest to szczególny wyraz nie tyle troski
0 własną sławę, ale braterskiej więzi, wymowny znak życia
1 nie ulegania złu.
Pierwsze doniesienie o „przecudownym Wallenrodzie" pojawia się w liście Franciszka Malewskiego do Joachima Lelewela