165
PROBLEM ŚMIERCI W UJĘCIU FILOZOFICZNO-TEOLOGICZNYM
Śmierć więc w ujęciu teologiczno-filozoficznym jest odłączeniem duszy od ciała, jest rozbiciem tej substancjalnej jedności, jaką jest człowiek. To rozłączenie ciała i ducha, pociągające za sobą w konsekwencji rozpad ciała określane jest w naukach filozoficzno-teologicznych jako bierne (pasywne) ujęcie śmierci. Takiej bowiem śmierci człowiek podlega w sposób bierny, jest to proces, który się w człowieku, w jego organizmie „dzieje”, na który (poza wypadkiem samobójstwa) nie ma bezpośredniego wpływu, gdyż przebiega on poza zasięgiem wpływu rozumu i woli.
Obecnie, we współczesnej filozofii i teologii pojawia się jeszcze inne ujęcie śmierci - śmierci pojętej czynnie, jako aktu ludzkiego, osobowego ducha. Taka koncepcja śmierci pojawia się u myślicieli tej miary, co Ladislaus Boros. Karl Rahner, Josef Pieper czy Roger Troisfontaines. Śmierć pojęta czynnie jako osobowy akt ducha następowałaby już po zakończeniu wszelkich funkcji cielesnych, czyli po definitywnej śmierci człowieka, po śmierci ciała. Polegałaby ona na tym, że ludzki duch, odłączony już od wszelkich związków z czasoprzestrzenną materią, która była też źródłem ograniczoności i niedoskonałości jego wyborów i decyzji, zdolny jest teraz do dopełnienia wszelkich zapoczątkowanych za życia ziemskiego aktów.
W hipotezach tych należałoby odróżnić ujęcie śmierci jako dopełnienie aktów osobowych i kwestię „ostatecznego wyboru”. Z pewnością pozytywnie można się odnieść do czynnego ujęcia śmierci jako „dopełnienie” wszelkich, zapoczątkowanych za życia ziemskiego, aktów i decyzji. Człowiek bowiem w ciągu życia spełnia wiele różnych czynności, zapoczątkowuje wiele wyborów i decyzji. Wszystkie te decyzje, wybory i czyny są jakoś niedoskonałe, dotknięte pewnymi ograniczeniami ze strony materii ciała, uwarunkowane warunkami czasoprzestrzennymi.
Człowiek odczuwa często w ciągu życia tę niedoskonałość i niespełnienie swoich dążeń, pragnień i wyborów, dlatego tęskni za pełną prawdą, pełnym poznaniem, pełną miłością pełnym szczęściem. Uwikłanie w warunkach czasu i przestrzeni, w warunkach cielesności, uniemożliwia za życia doczesnego takie doskonałe spełnianie ludzkich aktów. Ale inna sytuacja pojawia się po odłączeniu ducha od ciała. Wówczas duch nie jest już skrępowany czasem, przestrzenią materią dlatego może dopełnić całkowicie tych czynności, aktów, wyborów i decyzji, jakie zapoczątkował za swego życia w ciele. Wtedy dopiero akty duchą akty osobowe będą pełne i dokończone13.
O ile można się zgodzić z tak pojętą hipotezą śmierci pojętej czynnie, o tyle kwestia ostatecznego wyboru czy ostatecznej decyzji musi budzić poważne zastrzeżenia z punktu widzenia teologii katolickiej. Hipoteza ta głosi, że człowiek dopiero po odłączeniu ducha od ciała zdolny jest do podjęcia ostatecznej decyzji odnośnie do swego losu wiecznego, a więc opowiedzenia się w pełni za Bogiem lub przeciw Niemu. Tak postawiona hipoteza sprzeciwia się Objawieniu Bożemu, które wyraźnie podkreśla, że czas zasługi na życie wieczne, czas wyboru szczęśliwej czy nieszczęśliwej wieczności kończy się wraz ze śmiercią ciała, że ocenie
M. A. Krąpiec, dz. cyt., s. 409-410.