Scan0088 tif

Scan0088 tif




i

j


.i


i-w

i [' < * • v

?;ii



s


—    Może to jakaś dawna historia? — pocieszano się.

—    Źle mu patrzyło z oczu. Byłem przekonany, że coś knuje.

—    I co teraz będzie?

—    Nic nie będzie — odpowiedział Pyrolak. *— Zaczekajmy, aż się wszystko wyjaśni.

Czekali. Na szczęście rozliczne zajęcia nie pozwalały na długie rozmyślania. Trzeba było polować, starać się o żywność. Znów upłynęło parę dni i Dzyndzylakami nikt się nie interesował. Kobiety, jako bardziej niecierpliwe, zaproponowały, żeby pojechać do powiatu przewiedzieć się, co i jak.

Wybrano nawet delegację. Pyrolakowi miał towarzyszyć Koituniak, jako człowiek bywały w świeeie, oraz Kulfoniak. Niestety, cała sprawa upadła z tej przyczyny, że delegaci nie mieli normalnych ubrań.

—    W skórze za nic nie pojadę i wam nie radzę, sołtysie. Już raz się wstydu najadłem, wystarczy mi na całe życie powiedział Kulfoniak, wspominając swą podróż do stolicy.

Przeszukano wszystkie chaty, ale nie udało się Skompletować dwóch garniturów. Tak się dziwnie złożyło, że z handlu wymiennego pozostały w Dzyndzyłakach jedynie koszule, marynarki i parę kamizelek. Spodni nie było ani jednej pary.

W pierwszym okresie oczekiwań mieszkańcy osady marzyli, planowali sobie głośno, co kupią za zarobione pieniądze. Po liście gończym jeżeli nawet ktoś się zapomniał i wyskoczył z jakimś projektem, milkł zawstydzony pod surowymi spojrzeniami sąsiadów.

Gorycz wzbierała w sercach ludzi, brakowało im ubrań i sprzętu gospodarstwa domowego, zdeponowanych w magazynach spółdzielczych. Ale ciężkie warunki życia w prehistorycznej osadzie hartowały wolę i charaktery.

Nad podziw dobrze zaaklimatyzował się Buła. Zdobył się nawet na piękny gest i skóry, których nie zdążył wysłać za Ocean, rozdał mieszkańcom, zatrzymując tylko dwie na własny użytek. Od czasu, kiedy wziął w jasyr pijanego warchlaka, poczuł się użyteczny w gromadzie i często zapuszczał się do lasu z lukiem, albo brał udział w zbiorowych polowaniach. Nie pijał już tyle mżlordzianki bo, jak twierdził, po wódce zawodziło go oko. Do czasu ślubu Mary zamieszkiwała z nim w hotelu, ale właściwie spali tam tylko, bo całe dnie spędzali u Milordziaków albo przy pracach społeczno-użytecznych. To właśnie Buła zaproponował, żeby w czynie społecznym oczyścić fosę okalającą osadę. Wezwał do współzawodnictwa Żółwia czka, Kulfoniak a i paru innych. Fosa po sezonie letnim przedstawiała opłakany widok, trzeba ją było pogłębić, bo woda zanikła. Milioner pierwszy wziął się za robotę i swoim przykładem porwał innych. Pogodnie znosił swój los, a nawet, gdy w hotelu zabrakło wody lub trzeba było przejść na oświetlenie łuczywowe, bo elektrownia nie mogąc się doczekać uiszczenia rachunku przerwała dopływ światła, nikt nie usłyszał od niego słowa skargi.

Na kolejnym zebraniu u Pyrolaka mieszkańcy realnie ocenili sytuację. Nie można było dalej czekać z założonymi rękami, bo zima mogła ich zaskoczyć nieprzygotowanych. Liści walało się pod dostatkiem, zaczęto więc gacić chaty i uszczelniać mchem szpary. Z lasu zwożono drzewo, żywiazne szczapy suszyły się w ostatnich promieniach jesiennego słońca. Mężczyźni polowali teraz od rana do wieczora, a kobiety wędziły mięsiwa, aż zapach roznosił się na całą okolicę.

Wieczorami, po uporaniu się z robotą, nastawiano tranzystory. Gdzieś tam w kraju budowano nowe fabryki, oddawano do użytku osiedla mieszkaniowe,

178


i i


•    l

•    i

M

.uh.............


179


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scan0073 tif i i j ii nie było. I wtedy dziadek popadł w depresję. Leżał po całych dniach nieruchomo
Scan0044 tif •ii: Ki - •. sŁi; • •■Mi .ł I o i : i , r- i>:.i i, : i u i i I • .
Scan0054 tif ii . :ió .i,-Uj:g ► /    ,-i ,i m.iWiM.J . lU^ ufi1 :hUi ■ 1 j W Lr
Scan0070 tif ■ "i . -ii 1 ,7* dziobem szukać butelki. Zjadł obficie namoczoną spo-t-j rą kromkę
Scan0073 tif i i j ii nie było. I wtedy dziadek popadł w depresję. Leżał po całych dniach nieruchomo
61 (182) może to Harald, znający historię Hastigsa wykorzystał jego fortel? Prawdy nie dowiemy się n
Scan0072 tif .Mi : . LM t ł[ ii j, !l i i > ■ < »»u »!• *jV- fti 1    . «
Scan0017 tif bagna, woda gdzieś znikła, to nie uśmiechało się boćkom zdychać z głodu. —   
Scan0023 tif Honory gospodarza czynił prezes Skubany w otoczeniu zarządu Spółdzielni „Dewizowy Turys
Scan0026 tif -i--. .:    ;! j! r-1 ■
Scan0038 tif Ji :* ^ i j.! (
Scan0041 tif • .li*’ i , i; r; ś;-5‘ii =-:" li ii; : .    • !i;-i!i ib; r‘

więcej podobnych podstron