402 SPORY O NOWĄ POETYKĘ
Ale rzadko, rzadko roztwiera się ta głębia przed oczyma człowieka; ślizgamy się dalej po cienkiej skorupce lodu, pod którym spoczywa mistyczne marę tenebrarum1 2 3 4 i nie zważamy na te jakieś dalekie a niepojęte wspomnienia i przeczucia, co gdyby cienie zamorskich cyprysów po szklistej powierzchni naszej świadomości się prześlizgną.
Są jednak ludzie, rzadcy ludzie dążący ustawicznym powrotem na ziemię do wcielenia ostatniego ideału człowieka: geniusza. Są ludzie, przed których oczyma przesuwa się to wszystko, co dusza ich przeżyła, są ludzie, w których daleko potężniej absolutna dusza się uświadamia aniżeli w innych, ludzie, którzy w niezmiernym pogłębieniu widzą czarowne obrazy i raje nie z tego świata, słyszą melodie i dźwięki, o jakich ludzkie ucho nie śniło, roztopy barw, jakich zwykłe oko dostrzec nie może.
Ten człowiek to twórca.
Tym rzadkim ludziom dano jest dojrzeć błyski tego zagadkowego bytu, rzeczywistego bytu, dano im jest wnikać w nieznane potęgi duszy, dano im jest jednym słowem uświadomić sobie^ stany duszy jako absolutne, szeroko poza obrębem tej drobnej jej cząsteczki, którą stanowi nasze świadome Ja.
I ta zachodzi różnica pomiędzy twórczością wczorajszą a tą, która dla nas jest ostatecznym a upragnionym ideałem, do którego zdążamy:
Dla twórcy, jakiego znamy, istniał człowiek jako istota skończona, poza którego osobistym świadomym Ja nie było żadnych tajemnic, żadnych głębi, który odpowiadał i cierpiał za swe czyny, bo dobrze „wiedział”, co robi i do czego dąży, jednym słowem, człowieka świadomego przyczyn i skutków, mogącego w każdej chwili wytworzyć sobie świadomie ‘tę a tę przyczynę, która te i te skutki za sobą pociągnie.
Tworzył więc człowieka z wolną wolą.
Dla nas istnieje człowiek jako istota, w którego motywach, uczuciach, we wszystkim, co robi, przejawia się tylko drobniuteńka część nieskończonej, absolutnej świadomości, a którego świadome Ja jest tylko pianą, raz po raz przez ocean na brzeg wyrzucaną.
A jeżeli twórca dotychczasowy kładł nacisk na świadome, logiczne łączenia myśli, operował asocjacjami myśli, tak jak pośrednio za pomocą zebranych już doświadczeń i praw w mózgu się łączą, operował rzeczami zewnętrznymi, które uważał za coś absolutnego we fałszywym pojęciu, że „zewnątrz” i „wewnątrz” zupełnie się pokrywa, to przeciwnie:
przedstawiciel nowej sztuki całkiem odwraca się od tego „zewnątrz” jako od rzeczy przypadkowej, zmiennej, wlania się w siebie, chwyta w swej duszy rzeczy słowem nie ujęte, szuka poza złudnym obrazem tzw. rzeczywistości całą drobniuteńka sieć pobudek, wpływów, obrazów niejasnych, rzeczy niesformułowanych logiką, stara się wniknąć w zagmatwanie wpływów i oddziaływań wzajemnych, jakie zachodzą pomiędzy całą przyrodą a człowiekiem, jednym słowem, nie da się mamić świadomości, a wszystkich przyczyn szuka poza jej obrębem.
Twórca znany odtwarzał „rzeczy”, twórca ,.nowy” odtwarza swój stan duszy; tamten porządkował rzeczy
marę tenebrarum (łac.) — morze ciemności. Określenie to znajduje się również u M. Maeterlincka: „Jest w naszej duszy
morze wewnętrzne, prawdziwe marę tenebrarum, kędy szaleją
dziwaczne burze tego, co nie daje się ująć w dźwięki ani opisać” (cyt. za: Z. Przesmycki, Maurycy Maeterlinck [w:] Wybór
pism krytycznych, Kraków 1967, t. 1, s. 289).