400 SPORY O NOWĄ POETYKĘ
Zresztą mówiąc o przyszłości literatury nie chcę być prorokiem. Uświadamiam tylko potrzebę reformy i jej odczucie.
STANISŁAW PRZYBYSZEWSKI
O „NOWĄ” SZTUKĘ
Zasadniczą podstawą całej tak zwanej „nowej” sztuki, wszystkich prądów i kierunków w sztuce jest pojęcie duszy jako potęgi osobistej, duszy kroczącej od jednej wieczności do drugiej, duszy, która raz po raz nieznaną potęgą zmuszona idzie na ziemię, wraca z powrotem na łono wieczności i znowu się ucieleśnia, bogatsza, silniejsza, więcej uświadomiona niż pierwszym razem i tak bez końca, aż wreszcie dochodzi do świadomości całej swej potęgi, przenika najtajniejsze rzeczy, obejmuje najodleglejsze i najskrytsze związki, tj. staje się geniuszem, tj. odsłania się w swoim absolucie, w całym przepychu swej „nagości”.
Poza tą ciasną i małą świadomością, poza tym świadomym Ja, poza tym wszystkim, czym w zwykłym życiu starczyć musimy, poza tak zwaną logiczną koordynacją i asocjacją 1 wrażeń, koniecznych, by się przystosować i zastosować do zewnętrznych warunków życia, kryje się
O „NOWĄ” SZTUKĘ
Artykuł powyższy przedrukowujemy z «Życia» krakowskiego 1899, nr 6.
1 asocjacja — w psychologii kojarzenie wyobrażeń, z których jedno przywołuje na myśl drugie.
olbrzymia, transcendentalna1 świadomość wszystkich stanów, jakie dusza dotychczas przeżyła, świadomość wszystkich światów, w których łonie całe wieki śniła, świadomość wszechżycia, wszechpotęg i tajemnic przyrody.
A więc w pojęciu naszym jest dusza ludzka absolutną świadomością, pozostaje nią i nadal po swym wcieleniu się, ale drobna tylko cząstka tej absolutnej świadomości przejawia się w mózgu jako osobiste Ja, drobna część przejawia się rzadko w snach, wizjach, w chwilach niezwykłych a potężnych napięć ducha, jeszcze drobniejsza wyłania się z uświadomienia najtajniejszych a dawniej znanych tajemnic jako cud, a niezmierne obszary, białe bezkresne świętości jej absolutne są nam nieznane.
Tak! Poza ciasnym kółkiem świadomych stanów naszego Ja jest ocean wewnętrzny, morze tajni i zagadek, kędy się wichrzą dziwaczne burze, są tam kryjówki Sezama pełne nieprzebranych skarbów i cudów, i rzeczy w słowa nie-ujętych.
Raz na chwilę spadnie w te ciemności przez jednę tysiączną sekundy krwawa błyskawica, a wtedy z grozą i przerażeniem zamykamy oczy, bo świadomość tych rzeczy mózg rozsadza.
Są w naszej duszy dziwnie splątane i powikłane krużganki, grobowce wspomnień życia przed życiem, podziemne lcurytarze, do których nigdy jeszcze nie wnikło światło. Tylko w ciemnych nocach płonących snów tryśnie raz po raz zielony płomień, rozlegnie się dźwięk jakby najbardziej oddalone, najtajniejsze echo2, błyśnie przeczucie gdyby odbicie bladej gwiazdy w rozkipieniu ciemnych fal.
transcendentalna — zob. obj. do art. I. Matuszewskiego pt. Sztuka i społeczeństwo.
najtajniejsze echo — patrz mój artykuł Płomienny. [Przypis autora.] Artykuł ten ukazał się w «Życiu» 1899, nr 4.