430 Cz. II.: XII. Wzoiy wpływu
książek, sztuk teatralnych, filmów czy mebli). Respondentów proszono następnie o wskazanie osób, do których - jak wiedzieli - zwracano się powszechnie o poradę w owych sprawach. Naturalnie przeprowadzający wywiady pytali również o przyczyny, dla których wybierane były te, a nie inne osoby.
W toku wywiadów 86 respondentów wymieniło łącznie 379 osób, które w ten czy inny sposób wywarły na nich wpływ w konkretnych sytuacjach decyzyjnych. Pewne osoby wymieniane były wielokrotnie (zebrano 1043 „wzmianki’ o 379 osobach, przy czym niektóre z nich wymieniano przy trzydziestu - albo nawet więcej - okazjach). Spoś-ród 379 osób 57 (15%) wspomniano cztery lub więcej razy, co uznaliśmy za robocze kry-tenum „wywierania wpływu . Jak zaraz zobaczymy, to najzupełniej prowizuiyczne i arbitralne kryterium umożliwiło wyodrębnienie przypadków, na podstawie których mogliśmy zanalizować działanie wpływu wywieranego przez jednych ludzi na innych. Z 30 z owych osób wywierających wpływ przeprowadzono następnie wywiady dotyczące oceny oraz wyobrażeń na temat wpływu wywieranego przez nich samych, oceny wpływu, jaki wywierają na nich inni ludzie, sytuacji, w których wywierali oni wpływ na innych, ich zachowań wobec środków masowego komunikowania i tym podobne.
Nie będziemy w tym miejscu szczegółowo relacjonować pierwszej, raczej bezowocnej fazy naszych badań nad wzorami odbioru przekazów informacji masowej przez osoby wywierające wpływ. Krótkie wyjaśnienie, jak i dlaczego podjęliśmy następnie analizę innego rodzaju, może jednak pomóc w przyszłej kodyfikacji metod analizy jakościowej1. Powiemy tylko to, co jest niezbędne do ukazania sposobu, w jaki dane empiryczne skłoniły badaczy do takiego zmodyfikowania pierwotnych koncepcji, że po przełożeniu danych na nowy język zamiast istniejącego przedtem zbioru nie uporządkowanych faktów pojawił się zespół przekonywających prawidłowości.
W pierwszym stadium naszej analizy (która, jak już wiemy, okazała się w zasadzie bezpłodna) nie tylko wyodrębniliśmy spośród „zwykłych” ludzi osoby wywierające wpływ, lecz podzieliliśmy je również wedle dynamicznie ujętych pozycji w lokalnej strukturze wpływu. Dokonaliśmy zatem rozróżnienia ludzi, którzy wywierają wpływ w chwili obecnej (pozycja społeczna takich osób jest najprawdopodobniej ustalona), ludzi potencjalnie wpływowych (wschodzące gwiazdy - osoby posuwające się w górę drabiny społecznej), ludzi, których wpływ stopniowo zanika (po osiągnięciu szczytu -posuwają się w dół drabiny wpływu) oraz ludzi, których wpływ jest „ukryty” (posiadających obiektywne cechy osoby wywierającej wpływ, ale nie wykorzystujących tych właściwości). Osoby nie wywierające wpływu podzieliliśmy z kolei na przeciętnych ludzi (o ograniczonym zakresie kontaktów społecznych, w których są zazwyczaj raczej ..odbiorcami" aniżeli „dawcami” porad) oraz na samotników (w dużej mierze odciętych od kontaktów społecznych).
Klasyfikacja ta okazała się nienaganna logicznie, empirycznie stosowalna i -całkowicie bezowocna. Nasze dane z pewnością można było bez trudu uporządkować w takie właśnie kategorie. Dało to jednak w wyniku zaledwie kilka wyraźnych prawidłowości dotyczących odbioru przekazów informacji masowej czy innych wzorów zachowań. Krótko mówiąc, dokonane rozróżnienia były co prawda zasadne, lecz do naszych celów w istocie bezużyteczne. Ponieważ jednak, jak zauważył kiedyś L. J. Henderson, „niemal każda klasyfikacja jest lepsza niż żadna”, zyskaliśmy kilka (nie usystematyzowanych) wskazówek odnośnie uo iunkćji, jakie ula ludzi Zajmujących rozmaite pozycje w strukturze wpływu pełni prasa i inne środki masowego komunikowania. Stwierdziliśmy, że pewna liczba osób wywierających wpływ wykorzystuje interesujący nas periodyk nie w celu zdobycia informacji dla siebie samych, aie w celu informowania innych ludzi, którzy zwracają się do nich po wskazówki i opinię. Jak się zdaje, nie ulegało również wątpliwości, iż czasopismo nasze pełni zupełnie inne funkcje dla zwykłych, przeciętnych czytelników niż dla osób będących ośrodkami wpływu. Dla tych pierwszych pełni ono funkcję przede wszystkim prywatną, osobistą; dla drugich - publiczną. Dla przeciętnego czytelnika informacja znaleziona w gazecie stanowi artykuł osobistej konsumpcji, rozszerzający jego własną koncepcję świata wydarzeń publicznych. Dla człowieka będącego ośrodkiem wpływu taka informacja -umożliwiając mu występowanie w charakterze interpretatora spraw krajowych i zagranicznych - stanowi artykuł wymiany, towar, za który można uzyskać dalszy wzrost prestiżu. Dopomaga mu w jego roii przywódcy opinii.
Pierwotna klasyfikacja doprowadziła jednak w najlepszym razie jedynie do spiętrzenia nie uporządkowanych impresji. Nie pozwoliła natomiast na wyjaśnienie różnorodnych zachowań osób wywierających wpływ. Przeszło połowa tych osób regularnie czytywała gazety, lecz nasza klasyfikacja nie zawierała systematycznych wskazówek, dlaczego pozostali tego nie robili. Bezowocność tego stadium analizy dostarczyła bodźca do poszukiwania nowych koncepcji badawczych. Dopiero jednak seria obserwacji dokonanych w toku tej analizy skierowała naszą uwagę na koncepcje, którymi zaczęliśmy się odtąd posługiwać.
Drugie stadium analizy zostało w dużej mierze ukształtowane przez pewien fakt o strategicznym znaczeniu. Wywiady z osobami wywierającymi wpływ ogniskowały się na ich stosunkach społecznych w obrębie miasteczka. Tymczasem - odpowiadając na te same zestawy pytań - niektórzy ludzie będący ośrodkami wpływu formułowali swoje wypowiedzi wyłącznie w kategoriach lokalnej sytuacji w Rovere, inni zaś często wspominali o sprawach daleko wykraczających poza granice miasteczka. Pytanie dotyczące wpływu wojny na życie gospodarcze Rovere wywoływało w jednym wypadku odpowiedzi traktujące wyłącznie o wewnętrznych problemach miasteczka, w drugim natomiast uwagi na temat gospodarki USA lub handlu międzynarodowego. To właśnie owo charakterystyczne uwzorowanie odpowiedzi w wyraźnie lokalnym albo rozszerzonym układzie odniesienia - uwzorowanie, które można było chyba przewidzieć, choć tego nie zrobiono - zrodziło koncepcję dwu podstawowych typów osób wywierających wpływ: „lokalnego” i „kosmopolitycznego”.
Ta część naszego sprawozdania z badań stanowi zatem apel do społeczności socjologicznej o wprowadzenie zwyczaju uwzględniania w publikacjach szczegółowej relacji ze sposobu, w jaki rzeczywiście przebiegały analizy jakościowe. Dopiero wtedy, kiedy będziemy w posiadaniu dużej liczby takich sprawozdań, można będzie skodyfikować metody analizy jakościowej w sposób przypominający ścisłość, z jaką przedstawione są metody ilościowe. Obecna relacja z badań pozbawiona jest konkretnych materiałów ilustrujących kolejne zmiany kierunku i kategorii analizy. Zrelacjonowana tu garść szczegółów pochodzi z obszerniejszej monografii złożonej w Bureau of Applied Social Research w Nowym Jorku. Powinny one jednak wystarczyć do podkreślenia potrzeby coraz bardziej szczegółowych relacji z analiz jakościowych w socjologii, które zdawałyby sprawę nie tylko z ostatecznego rezultatu, lecz również z kolejno podejmowanych kroków prowadzących do jego osiągnięcia.