436 Cr. II.: XII. Wzory wpływu
przybyszami, nie czują się także zakorzenieni w mieście. Ponieważ mieszkali już w różnych miejscach, uważają, że Rovere - „dość przyjemne miasto” - jest tylko jednym z wielu. Dzięki własnym doświadczeniom zdają sobie również sprawę z tego, iż karierę życiową mogą rozwijać w innych społecznościach. Nie uważają wobec tego, że na Rovere kończą się wszelkie możliwości bezpiecznej i zadowalającej egzystencji. Szerszy zakres doświadczeń zmodyfikował ich orientację wobec społeczności, w której obecnie mieszkają.
Towarzyskość. Sieć kontaktów społecznych
Osoby wywierające wpływ w trakcie wywiadu proszone były o sformułowanie opinii na temat utrzymywania „licznych kontaktów z ludźmi” w społeczności. Postawy reprezentowane przez osoby o nastawieniu lokalnym i przez kosmopolitów były całkowicie odmienne. Trzynastu na szesnastu respondentów o nastawieniu lokalnym oraz czterech z czternastu kosmopolitów wyraziło żywe zainteresowanie podtrzymywaniem częstych kontaktów z wieloma mieszkańcami Rovere.
Różnica ta będzie bardziej pouczająca, jeśli zanalizujemy ją w kategoriach jakościowych. Ludzie wpływowi o orientacji lokalnej są zwykle zainteresowani utrzymywaniem kontaktów z jak największą liczbą osób. W dziedzinie kontaktów społecznych cechuje ich podejście ilościowe. Ważne są liczby. Jak powiedział wpływowy oficer policji (powtarzając opinię innej osobistości „lokalnej”, burmistrza):
„Mogę powiedzieć, że mam w Rovere masę przyjaciół. Lubię wszystkich znać. Gdybym stanął na rogu ulicy, w ciągu dwu godzin rozmawiałbym z 500 osobami. Dobrze jest znać ludzi, kiedy się, na przykład, pojawia możliwość awansu w pracy. Wtedy wszyscy polecają cię na to stanowisko. Znajomi ludzie wpływowi rozmawiają na twój temat z innymi. Jack Flye [burmistrz - R.K.M.] powiedział mi kiedyś: «Bill, masz w tym mieście więcej przyjaciół niż ja. Chciałbym mieć tych wszystkich przyjaciół, o których istnieniu sam nawet nie wiesz». Sprawiło mi to przyjemność [... ]”.
Ta charakterystyczna postawa odpowiada temu, co wiemy już o lokalnym typie osób wywierających wpływ. Wskazuje ona również na to, że lokalnie zorientowani ludzie wpływowi zdają sobie sprawę ze znaczenia osobistych kontaktów i znajomości dla ich kariery zawodowej. To zainteresowanie kontaktami osobistymi nie wynika wyłącznie z pozycji zawodowej ludzi wpływowych o nastawieniu lokalnym. Biznesmeni, reprezentanci wolnych zawodów i przedstawiciele miejscowych władz w takim samym stopniu wychwalają zalety utrzymywania wielu i urozmaiconych kontaktów społecznych. Odwołując się do swoich poglądów i doświadczeń życiowych, prezes banku powtarza tę samą opowieść:
„Zawsze lubiłem stykać się z ludźmi [...]. Tak naprawdę zaczęło się to wtedy, kiedy zostałem kasjerem. Jeśli chodzi o kontakty z ludźmi, to pozycja kasjera jest najważniejsza w całym banku. Jako kasjer człowiek musi znać każdego klienta. I to po imieniu. Potem nie ma już takich możliwości kontaktów z ludźmi. Mamy teraz bardzo zdolnego kasjera, ale dwie czy trzy osoby przyszły do mnie ze skargą na niego. Nie jest dla nich uprzejmy. Powiedziałem mu: «Musisz mieć miłe słowo dla każdego. To nie tylko twoja rzecz - to sprawa firmy»”.
Uwagi te ujawniają żywe zainteresowanie ludzi wpływowych o orientacji lokalnej wszelkimi rodzajami osobistych kontaktów, które „ustawiają” ich w sytuacji, kiedy potrzebują poparcia w interesach, polityce lub gdzie indziej. Ludzie ci otwarcie wychodzą z założenia, że mogą zyskać lokalne znaczenie i wpływy, gromadząc wokół siebie dostateczną liczbę ludzi, którzy ich dobrze znają, a zatem będą skłonni zarówno oferować, jak i przyjmować pomoc.
Niemniej osoby wpływowe o nastawieniu kosmopolitycznym są najwyraźniej mało zainteresowane utrzymywaniem możliwie jak największej liczby kontaktów z ludźmi1. Ich wybór przyjaciół i znajomych jest bardziej selektywny. Podkreślają zwykle pragnienie ograniczenia swoich kontaktów do przyjaciół, z którymi mogą „naprawdę porozmawiać” i „wymienić poglądy”. O ile ludzi wpływowych o nastawieniu lokalnym cechuje podejście ilościowe, o tyle kosmopolici są pod tym względem zwolennikami jakości. Liczy się nie ilu, lecz jakich ludzi znają2.
Rozbieżność dominujących postaw lokalnie zorientowanych osób wpływowych i kosmopolitów ujawniają poniższe wypowiedzi respondentów tej drugiej grupy:
„Nie zależy mi na kontaktach z ludźmi, chyba że są to osoby w jakiś sposób interesujące”.
„Nie interesuje mnie ilość. Spotkania z ludźmi rozszerzają horyzonty. Cieszą mnie kontakty z ludźmi o dużej wiedzy i pozycji. Nie bawi mnie masa. Wolę ludzi o takiej samej, jak moja umysłowości, takim samym wykształceniu i doświadczeniu”.
Podobnie jak w wypadku lokalnie zorientowanych osób wywierających wpływ, tę zasadniczą postawę można zaleźć w różnych kategoriach zawodu i wykształcenia. Wśród kosmopolitów przedstawiciele wolnych zawodów podkreślają znaczenie szerokich kontaktów dla rozwinięcia praktyki zawodowej. W przeciwieństwie do „lokalnego” prawnika, który mówi o „korzyściach”, jakie płyną dlań z „utrzymywania możliwie jak największej liczby kontaktów”, wypowiedź prawnika-kosmopolity jest jednocześnie poetyczna i świadczy o wybredności:
„Nigdy się nie uganiałem za ludźmi. Nie znajduję żadnej przyjemności w ciągłym składaniu wizyt. Jak bowiem Poloniusz doradzał Laertesowi:
«Tliose fiiends thou hast, and their adoption tried,
Grapple them to thy soul with hoops of Steel,
But do not duli the palm with enteitainment
Ofeach new-hatch’d unfledged comrade [,..]»”3.
Zostało to potwierdzone w interesujący sposób: respondentom przedstawiono mianowicie losowo dobrany wykaz nazwisk mieszkańców Rovere i poproszono ich o zidentyfikowanie każdego z nich. Osoby wpływowe o nastawieniu lokalnym rozpoznały więcej nazwisk niż pozostałe kategorie respondentów; kosmopolici znali z kolei więcej osób aniżeli przeciętni, pozbawieni wpływów respondenci.
W naszym badaniu pilotażowym zajęliśmy się wyłącznie postawami wobec osobistych kontaktów. W bardziej szczegółowych badaniach należałoby zanalizować ilość i jakość faktycznych kontaktów osobistych osób wpływowych o orientacji lokalnej i kosmopolitycznej.
„[...] Przyjaciół, których doświadczysz, a których Wybór okaże się być ciebie godnym,
Przykuj do siebie żelaznymi klamry;
Ale nie plugaw sobie rąk uściskiem Dłoni pierwszego lepszego socjusza [...]”.
W. Szekspir Hamlet, tłum. J. Paszkowski, w: Dzieła dramatyczne, t. 2, Warszawa 1954, s. 30.