w13

w13



38 OPOWIADANIA ZEBRANE

jego ciało akuratnie spalili i do kupy zebrali, i do takiego pudełka wsypali, i cioci do domu przysłali, na pociechę niby to... To tacy głupi nie byliśmy. Ta urna tak i stała na tej komodzie... i trochę, ale to trochę czasami na nią patrząc myślałem, że to są resztki tego mojego Zbyszka. Bo trzeba panu wiedzieć, że tego brata to ja jakbym lubiał. Taki był śmieszny, zawsze tak do mnie przemawiayak-J$siądz proboszcz na kazaniu... i tak, i tak... niby^Romek/jiie masz tego robić, a tamtego masz słuchać..?! tak jak po kazaniu, i ja wiedziałem, że ksiądz co innego robi, niż mówi, i ja mówiłem Zbyszkowi co innego, a swoje robiłem. A ten, panie, Zbyszek, to zawszo do mnie mówił — on już mieszkał samodzielnie w Warszawie, stamtąd go wzięli — to jak przyjeżdżał do mnie do Bryjowa, to zawsze powiadał: „Romek, masz przede wszystkim zawsze prawdę mówić". A ja mu powiadam: „A jakże, a jakże!" A sam się w kułak śmiałem... Prawdę mówić... Ładnie byśmy wyszli, panie inżynierze czy panie profesorze, to też mi się w głowie kiełbasi, ale to JuzUte-sUj^eżwości — ładnie byśmy wyszli, żebyśmy prawdę mówili} W naszych czasach? Rozumiesz pan? Żebym ja cioci mówił prawdę, żebym ja komu innemu powiadał prawdę, żc Edek w kieszeni nosi dwa złote żydowskie zęby... Toby przecie ciocia zemdlała. A Edka...

Z Edkiem to była cała historia. Jakeśmy tam tych Żydów macali, to nas zemgłiło, poszliśmy się wykąpać... Jak dzisiaj widzę ten wieczór. Wie pan, zna pan ten staw na drodze do Jedwabna. Staw wtedy jeszcze był pełny wody, nie taki zapuszczony jak dzisiaj, i wieczór był pogodny, czerwcowy, niebo takie różowe. jak ślazowe kwiaty... I taki mały, cieniutki księży-czek stal między wierzbami. Wierzby stare, rosochate, no, szulim, pod te wierzby... Dziesiąty? Nieprawda, ja liczę, to dopiero ósmy... I ja tak siedziałem sobie pod tymi wierzbami i patrzyłem, jak Edek zrzucił wszystko z siebie, dużo tego nie było, koszulka i spodenki, i poszedł do lej różowej wody, jak gdyby czymś zafarbowanej, i tak stanę} w tej wodzie, i powiedział: „Romek, no chodź..." I, panie, ja bym za tym Edkiem nie tylko do wody poszedł, ja bym poszedł na koniec świata. Jak on mi powiedział: „No, chodź"... Ale wtedy nie poszedłem, tylko na niego patrzyłem i myślałem sobie, jaki ten Edek jest... Nie bal się żydowskich zębów z trupa wyłamywać... Jaki on jest, i taki piękny, i taki jakiś inny od wszystkich. Ja brata kochałem. Zbyszka niby, ale tego Edka to chyba jeszcze więcej.

I tak mi się już na trzynasty obróciło, o on był o cztery lata ode mnie starszy. Ale myśmy się nie rozstawali. Wtedy tylko, dopiero tego lata, to czasami Edek mi powiadał: „No, teraz walaj do domu, Romek, ja jeszcze mam tutaj interes". I wtedy to ja już tej amunicji nie nosiłem. Edek mi powiedział, żebym dal spokój, że to nie dla mnie zabawa. I pytał mnie jeszcze, kto to przychodzi do mnie po tę amunicję, a ja mu powiedziałem, że nie wiem, bo i nie wiedziałem. Ale jak on mnie tak zapytał, to ja się troszkę zaniepokoiłem. Mały byłem, ale już coś niecoś rozumiałem.

I to, proszę pana. wtedy to tego inżyniera wzięli, co miał w podziemiu niemieckie mundury i co się przebierał za Niemca, pamięta pan — taka obława była w Bryjowie... i tak jeszcze do kogoś poszli jak w dym i zabrali, powiadano, że była jakaś drukarnia pepe-erowska czy stacja nadawcza, maszynę jakąś wynosili...

I kiedyś spotkałem pod lasem, bo się wciąż włóczyłem, tego paneczka, a skromny był, niepozorny, trzech groszy byś pan za niego nie dał, spotkałem pod lasem


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
sr9 Po upływie miesiąca, gdy jego ciało stanie się /nów czarne, młodzieniec zahartowany i
skanuj0069 (31) 138 Edukacja altem,H ■ Człowiek rodzi się trzy razy: jak się rodzi wyodrębm.i i>
scandjvutmp16b01 Czasów nieszpomych był z krzyża zdcjinowan, Przez Swoje sługi, wszego stworzenia P
Jezus wstyd Gdyby Jezus zstąpił na ziemię dzisiaj i zobaczył co tu robiono w jego imieniu pewnie spa
JEZUS ŻYJE JEZUS ŻYJE Piotr i Jan pobiegli czym prędzej do grobu. Było tak jak opowiadała Maria Magd
21b?d? m?wi? sz ? Wysłuchaj opowiadania. Zgodnie z jego treścią ponumeruj ilustracje. Opowiedz samod
zmienia się jego ciało. W tym momencie zaczyna rozdzielać przekonania od percepcji, co jest kluczowe
w1 14 OPOWIADANIA ZEBRANE jutro, i o tym, że na końcu tej podróży przywita nas wielkie, obce wtedy m
w12 36 OPOWIADANIA ZEBRANE gardło mnie ściskało, ale nie wiedziałem. No, przywieźli ich, ustawili —
w25 62 OPOWIADANIA ZEBRANE W Warszawie to mnie nie znają, choć kto ich tam wie, mają i oni swoje jak
W NOK) ecia z prz ^nK/n.p nr^d impulsowy i działanie polega na tym. że w tycznego -- ?rzez jego ciał
42 p1 ne rzeczy, a jego ciało wydawało przykry zapach. Podejrzewał wszystkich o to, że go prześladuj
019 (15) 38 Kiedy d/ecko i jego rodz.ce pot zebujq pomocy wychowawczych. Zachęcąją oni dziecko do wy
P1000996 302 FAniNATA I CAVALICANTE wysoko i nagle, jak jego ciało — nadludzko wielka moralna postać
38 Opowiadanie biograficzne. 9.    Kuklińska, Jolanta : „Chlapacze”, czyli jak się

więcej podobnych podstron