IM Knyntnf fadamskl
nas samolot. Nie mamy niemnl nnwut fnycznoj okazji do kontaktu z tubylca* mi. Masowa turystyka nabiorą ooch paradoksalnych:
potrirba niznorodnuśa, nowości I olienficl >ą pierwotnymi motywami luryalyki, ale Ich jakość f-i? polanu w miarę rozwoju *ln*lytiic|<miiU«iwnnoj turyityki. |..| W popularnych krajach turyitycmych lynirm ccy Infrastruktura turyatyctna aą o (i wt parowano od reatty kultury i naluratnrfn Wc*u rycia Atrakcjo i urządzenia przód tem odwiedzano prac* mlcjaeową lud* ikw aą alopakroo praw niii opuncanno. Ody Greenwich VHUgr ttnjo nią tury«tyrznę •trakcja, widu ndonków prawdziwej bohemy przerwał aią na Kant Villńgo. Nawet miojaca o dnśym aymbołlcsnym maczaniu dla apołccznoki p*|»dnray iiipw* ■ po tkać podobny In* budynki randów, kościoły i pomnik) narodowe stają cię rezerwatami dla turystów i aą curaz rzadziej ndwiądaan* praoa tubylców68-
Wyodrębnienie środowiska przeznaczonego dla turystów prowadzi do ich społecznej izolacji.
Mniowy turysta podróżuje po świccic umknie tym w sobie. JesL otoczony prw* apołcooń-ntwii pMpodarty. ale nic jost z nim ilnlogrownńy. Spotyka przedstawicieli turystycznych instytucji - kierowników hoteli, pośredników turystycznych, przewodników, lile tylko rzadko tubylców. Tubylcy a kolei poatrargają masowego turystą jako kogoś nicrawzywistego, Ani jo* den, ani dnigt nu* mają mnknoici spotkać flą i sobą jako indywidua .
W skrajnej postaci zjawisko to występuje tam, gdzie pewne usługi dostępne sa wyłącznie dla gości, jak na przykład dewizowe sklepy Bieriozka w ZSRR.
Do zwiększenia tej izolacji przyczynia się to, co Cohen nazywa „luka komunikacyjną" Przewodniki turystyczne i literatura podróżnicza nie są narzędziem informacji, lecz służę do nakłaniania do zakupu turystycznego produktu. Ich autorzy przedstawiają odwiedzany kraj z reguły z perspektywy biznesu turystycznego, bardzo często zagranicznego. Na ową lukę przede wszystkim jednak wpływa fakt. iż turyści z reguły nie znają języka zwiedzanego kraju. Nie są więc w stanie podróżować samodzielnie. Bez znajomości języka nic mogą ,czuć" kultury gospodarzy.
Jest smutna ironią, i> awscMBi uMytagoubiowiu turystyko laminat niszczyć mity a innych krajach, Iwony je. Turyzla wm do dama i iluzją, żc „byl" lam, i żc ma prawo roi-mawiać«tym kraju. |...| Im wiąkasy jeat masowy ruch turystyczny, tym bardziej linstytuejo-nałaawBBB i standaryzowana ataje ńą turystyka, a w konsekwencji tym wyżue alają mą ba* nary odgradzające taryatą od kraju goapodarey. To to do tej pory ctaiiowiki formalna barierą pnmiądiy krajnmi, prieknUka lią w nieformalną barierą wewnątri kraju .
Inny paradoks współczesnej turystyki niesie rola „odkrywcy”. Jest on bowiem, na pewno wbrew swojej woli, przyczółkiem masowej turystyki. Odkrywając ciekawe n nieznane do tej pory miejsca i dzieląc się swoimi doświadczeniami otwiera tym samym furtkę do późniejszej ich komercjalizacji. Pcim rolę podobną do dawnego „podróżnika". Efektom jego działań jest kurczenie się obszarów nieznanych turystom.
- 4
** & Cohen, Tomr4$ • Socakp of hUtmglmma! Touritm, a. 172.
** Tamże. a. 171 ” Tamie. a. 174.
Póinlojiiw Lokaty Cohena. miedzy Innymi oparto na badaniach przeprowadzonych nad turystyką trekkinąową wśród górskich plemion Tajlandii w Chlsng M#i“, pokazują narastającą komercjalizacją turystyki alternatywnej nrnż mnrkotingowo wykorzystanie „nltornatywności", „autentyczności", .prostoty" czy „naturalności". Uczony śledzi tok pojawianie aią nowych wersji „środowiskowej bańki", na przykład wtedy, gdy goszczeni przez ludność płomienną turyści, otrzymują inne pożywienie niż to. które w tym samym czarna spożywają gospodarze. Cohen nie stwierdza jeszcze inscenizowanie ape-cjnlnia przygotowywanych dla turystów atrakcji, nie dostrzega różno formy czegoś, co nazywa inscenizacją komunikacyjną. Chodzi mu o selektywność przewodników turystycznych, polegającą na zupełnym pomijaniu bieżących, codziennych problemów tubylców, wyolbrzymieniu pewnych elementów, na przykład tradycji, czy wreszcie po prostu zwyczajne d o z i nf or m a ej c. na przykład o niezmienności życia tubylców od stuleci.
Najważniejszym tekstem Cohena jest artykuł z 1979 r.. do dziś powszechnie cytowany i omawiany przez socjologów zajmujących się turystyką94*. Jest on w znacznpj mierze polemiką z książką Deana MacCannella00 oraz nawiązaniom do artykułu V»ctora Turnera o pielgrzymowaniu01. Warto więc w tym miejscu zatrzymać się nad teorią Turnera, który zajmował się co prawda wyłącznie szczególną formą podróży, jaką jest pielgrzymka, ale zaproponował za to niesłychanie ciekawą koncepcje teoretyczną, tzw. analizę proce-suolną odwołującą siq idei rites de pa&aages Arnolda van Gennepa. Ryty czy też rytuały przejścia to „rytuały, które towarzyszą każdej zmianie miejsca, stanu, pozycji społecznej czy wieku"02. Każdy z takich rytuałów składa się z trzech fnz. Faza pierwsza to oddzielenie, separacja. Składają się nań zachowania symbolizujące „oderwanie" się jednostki lub grupy od pewnego „stanu", jakim jest określone miejsce w strukturze społecznej lub jakimi zą warunki kulturowo. Druga z faz, to fazo liminalna (limen, łoc. — próg), progowa. Junt to faza przejścia przez rzeczywistość kulturową, która posiada jedynie niewiele elementów minionych czy oczekiwanych w przyszłości lub nawet nie posiada ich wcale. LiminaJność to stan zawieszenia, stan „pomiędzy". Jednostka „liminalna" nic należy ani tu, ani tam. Przykładem takiego indywiduum jest dla Turnera przede wszystkim neofita. Wreszcie faza ostatnia, faza agregacji, reinkorporncji. ponownego włączenia w struktury. Pojęcie liminnlności łączy Turner z przeciwstawieniom dwóch form życia społecznego: struktury i communltas. W strukturach pozycje są zróżnicowane, system
M K Cohen. mPrtMiitatfr and łtrmole"i Hill Tribe Trekhing in Thailand.
■ K. Cohen. A Phfnomtnotagy of Tourut EiprWow**.
41 V. Turner. 77ie center out thert- PUgrim‘u Goal, „The Hi*tory of Religion” 1072, t 12. *. 101-230.
u V. Turner, 7'/i<r Hiiuat Procce*. Structure and Anti>Structure, Hnwthorno 1074, s. 94.