26
ni偶 (nieco wcze艣niejszy) bezpo艣redni odpowiednik francuskipoeme-en-prose, poniewa偶 po rosyjsku nie spos贸b si臋 tu pozby膰 藕r贸d艂os艂owu ,jtich鈥 - utw贸r wierszowany, poetycki wi臋c w贸wczas w pierwszym rz臋dzie, ale tak偶e i wers, linijka metryczna. To s膮 przyk艂ady g艂臋boko dziewi臋tnastowieczne, a wi臋c nawet nie pre-post-modemistyczne, lecz na dobr膮 spraw臋 i co najwy偶ej pre-modemistyczne.
Co takie (autorskie w obu przypadkach!) kwalifikacje genologiczne mog艂y w贸wczas znaczy膰 - znaczy膰 dla wykwalifikowanego odbiorcy, bo przecie偶 nie by艂a to 鈥litieratura dla prostogo narada"! Na pierwszy rzut oka by艂o wida膰 przecie偶, 偶e przygody Cziczikowa, tak jak zosta艂y opowiedziane (a opowiedziane zosta艂y bynajmniej nie 鈥瀙oetycko鈥), to w 偶adnym wypadku nie 鈥瀙oemat鈥 (pomijaj膮c ju偶 fakt, 偶e w 1. po艂owie XIX wieku jakikolwiek rosyjski poemat musia艂by by膰 napisany metrycznym wierszem). W wypadku Turgieniewa ta ostra antynomia mi臋dzy jawn膮 konstrukcj膮 stylistyczn膮 tekstu a jego arbitraln膮 i apodyktyczn膮 autorsk膮 kwalifikacj膮 jest jeszcze bardziej uderzaj膮ca, mimo i偶 estetyka czasu uleg艂a ju偶 daleko id膮cej zmianie. Wi臋c - bardzo powa偶nie - co to znaczy? Znaczy to, 偶e wed艂ug wyra藕nych instrukcji autorskich (tak samo obowi膮zuj膮cych, jak te, kt贸re dyktuje konstrukcja utworu) Martwe dusze nale偶y czyta膰 w kontek艣cie 贸wczesnej poezji epicko-dygresyjnej, a wi臋c np. Eugeniusza Oniegina, ze znaczeniorodnym wykorzystaniem wszystkich antynomii intertekstualnych (czy dok艂adniej: architekstualnych), jakie w tym hermeneutycznym kontek艣cie si臋 zrodz膮. Znaczy to, 偶e Turgieniewowskie senilia - mimo ich formalnie prozatorskiej formy - chc膮 by膰 umieszczone w tej samej przestrzeni hermeneutycznej, co np. metryczne wiersze Tiutczewa czy Fieta. Nie po to, 偶eby si臋 z nimi zasymilowa膰. Po to, aby wej艣膰 z nimi w znaczeniorodne korelacje, koincydencje, czy cho膰by nawet kolizje, w ka偶dym razie whermeneutyczny kontakt,w jakiej艣 mierze przy tym niezale偶nie od charakteru i jako艣ci swoich faktycznych artystycznych struktur.
Poda艂em te przyk艂ady przecie偶 nie dlatego, 偶e dostarcza ich dopiero literatura rosyjska. Po prostu - s膮 stosunkowo wczesne, a zarazem szczeg贸lnie jaskrawe. W literaturze polskiej - co najmniej od pocz膮tku stulecia - mo偶na ich znale藕膰 mn贸stwo. I to si臋 w ostatnich dziesi臋cioleciach nat臋偶a. Przypadkowo wybrany przyk艂ad. Jan J贸zef Szczepa艅ski (1970) wydaje utw贸r b臋d膮cy 鈥 od strony formalnej i sam tekst bardzo to eksponuje - rodzajem fragmentarycznych przyczynk贸w autobiograficznych, pt. Trzy czerwone r贸偶e - i traktuje to jako powie艣膰; jako powie艣膰 oznacza z kolei wprost (podtytu艂em) traktat moralno-polityczny pt. Kapitan (1986), gdzie - w samym tek艣cie wyra藕nie dba o to, aby w艂a艣nie nie stworzy膰 epickiego 鈥炁泈iata przedstawionego鈥, aby zlikwidowa膰 wszelkie znamiona literackiej fikcji, a nawet zwyczajnie - konsekwentnej fabu艂y (acz kanw臋 stanowi zwi膮zany z konkretn膮 postaci膮 zesp贸艂 (nie 鈥瀋i膮g鈥 jednak) zdarzeniowy. Ale ka偶e r贸wnocze艣nie w ramach epickiej konwencji w pierwszej instancji tak tekst 贸w rozpozna膰, by m贸c wymusi膰 na czytelniku oczywiste konwencji tej prze艂amanie.
Z innej sfery genologicznej. Tadeusz Nowak na przestrzeni oko艂o 15 lat (1965-1980) pisze zwrotkowe regularne i rymowane wiersze, kt贸re uporczywie nazywa w tytule psalmami.Iz form膮 gatunkow膮 psalm贸w - kt贸ra w literaturze polskiej od Kochanowskiego przynajmniej, zajmuje miejsce szczeg贸lne i eksponowane - formalnie (tzn. konstrukcyjnie, stylistycznie, obrazowo, a nawet wersyfi-kacyjnie) do艣膰 niewiele maj膮ce wsp贸lnego. A jednak obligatoryjnie domaga si臋, aby wiersze te czyta膰 w艂a艣nie jako psalmy, jako form臋 specyficznie liturgiczn膮. Jedynymi (nie licz膮c formu艂 tytu艂owych) wewn膮trztekstowymi wzgl臋dnie umotywowanymi indeksami genologicznymi tych tekst贸w s膮 liczne - ale nader swobodnie traktowane - aluzje biblijne (bardzo rzadko jednak psalmiczne). Wi臋c w艂a艣nie: aluzje - wskazanie kierunku odniesienia gatunkowego, nie za艣 (cho膰by i swobodna) realizacja gatunkowej zasady konstrukcyjnej.
Sformu艂uj臋 ju偶 teraz (mimo i偶 nie poparty nale偶yt膮 egzemplifikacj膮 materia艂ow膮) wniosek.
Gatunki literackie nie uleg艂y bynajmniej 鈥瀦ag艂adzie鈥. Taksonomia genologiczna nie wyczerpa艂a si臋 i nie straci艂a racji bytu, ale przenios艂a si臋 (trudno w tej chwili dok艂adniej okre艣li膰, od jak ju偶 dawna) w inne ni偶 tradycyjnie jej to przyznawano rejony. W jakie 鈥瀒nne鈥 i w stosunku do czego 鈥瀒nne鈥? Ryzykuj膮c znaczne uproszczenie - a mo偶e tylko znaczny skr贸t dowodowy - powiem tak: przenios艂a si臋 z obszaru parady gmatyki form literackich w rejony hermeneutyki tych form.
Trzeba jeszcze raz zapyta膰: co to naprawd臋 znaczy? Znaczy to, 偶e konkretne formy literackie (objawiaj膮ce si臋 w strukturze artystycznej konkretnych utwor贸w) nie realizuj膮 (w ka偶dym razie nie musz膮 realizowa膰) okre艣lonych paradygmat贸w gatunkowych, apriorycznych wobec nich i 鈥瀌anych z g贸ry鈥 鈥 tak jak jaka艣 langue poprzedza ka偶de zrealizowane w niej parole - ale z ca艂膮 pewno艣ci膮 zjawiaj膮 si臋 zawsze - tak od strony nadawcy, autora, jak od strony odbiorcy, czytelnika - w mniej lub bardziej dok艂adnie wyznaczonej przestrzeni hermeneutycznej, gdzie gatunki jako takie, wi臋c jako pewne ustalone ju偶 i historycznie okrzep艂e, paradygmaty istniej膮; istniej膮 po prostu jako dost臋pny potencjalnie ka偶demu zas 贸b form tradycji literackiej, form reprezentowanych na og贸艂 przez okre艣lone - tj. charakterystyczne - tekstowe reprezentacje. Tak proponowa艂bym rozumie膰 Genette鈥檕wski termin 鈥瀉rchitekstualno艣膰鈥16. Jako p o 1 e odniesie艅 genologicznych tekstu, w kt贸rym niekoniecznie musz膮 znajdowa膰 si臋 wy艂膮cznie teksty, reprezentuj膮ce gatunek, kt贸ry dany tekst (hipertekst) realizuje. Nawet - dzi艣 - przede wszystkim nie tego rodzaju teksty, tj. nie teksty paradygmatycznie homogenne.
Zamiast wzgl臋dnie homogennego paradygmatu genologicznego (homogennego 鈥瀢zgl臋dnie鈥, gdy偶 鈥瀦 poprawkami鈥 na gatunkowe warianty, krzy偶贸wki, mieszanki i formy przej艣ciowe) - mieliby艣my w takim wypadku do czynienia ze zr贸偶nicowanym p o 1 e m genologicznych odnie艣 i e艅, odniesie艅 na og贸艂 wielowarto艣ciowych, tak jak w艂a艣nie wielowarto艣ciowe, wieloaspektowe i niejednoznaczne - a przez to zmierzaj膮ce ku samolikwidacji - wydaj膮 si臋 dzi艣
Zob. G. Gcocttc, Introduciion a l鈥檃rchitcxte, Paris 1979.