13
rywkę łowiecką wznieść do poziomu naukowego badania niejednych zjawisk, które wciąż jeszcze czekają na wyjaśnienie.
Słonka (Scolopax rusticola) należy do rodziny bekasów, ptaków typowo błotnych, z dziobem giętkim, pokrytym całkowicie miękką skórką, obfitującą w nerwy; dziób taki nadaje się wybornie do szukania żeru w mule. Jak u wszystkich bekasów koniec dzioba słonki jest twardy w górnej szczęce. Nogi jej są upierzone po sam przegub, loty szerokie. Słonka zamieszkuje całą Europę i Azję. Przebywa w lasach wilgotnych, żeruje nocą, wieczorami i rankami, wyszukując dziobem owady, robaki i inne drobne żyjątka w mule, kupach zeschłych liści i t. d. U nas spotyka się ją wszędzie, ale tylko w niektórych okolicach liczniej. Słonki zapadają chętnie na brzegach kałuż i potoków leśnych, brodząc czasem aż do goleni w wodzie. Bardzo chętnie karmią się glistami, które wydobywają z ziemi w następujący sposób: w miejsce, gdzie się spodziewają tych smakołyków, zapuszczają kilkakrotnie swój dziób i bystro obserwują, czy się powierzchnia ziemi porusza. Skoro to nastąpi, zapuszczają dziób odnowa i głębiej, schwycą nim glistę, posuwając ją coraz wyżej w dziobie; następnie końcem jego luzują około glisty ziemię, czy muł, aby ją całą wydobyć na światło dzienne. Ruchomym końcem dzioba, jakby czułkiem, poddają też rewizji górne warstwy ziemi, dopóki nie poczują robaczka i go nie pochwycą. Gdy zdobycz zbyt długa, dzielą ją na dwie części i z lubością połykają nieraz w takiej obfitości, że prawie niezdolne są przez pewien czas poruszać się.
Niema podobno ptaka, któryby tak prędko i tak łatwo oswajał się jak słonka.
Samica składa cztery jajka brudnożółte z kropeczkami czerwona* wemi i brunatnemi w gniazdku nędznem, usłanem w miejscach suchych. Miodki swoje przenosi,, zmieniając „mieszkanie" w ten sposób, że każdą osobno umieszcza między aszyją a piersią, przytrzymuje mocno dziobem i transportuje jedną po drugiej drogą powietrzną do miejsca nowego pobytu. Inni zauważyli, że unosi je jak ptak drapieżny swoją zdobycz. Podczas ciągu wiosną, 'samiec i samica, wydawają chrapiące i poświstujące głosy. Gdy dwie widać razem, wtenczas pierwsza jest samiczką, którą ochraniać należy, druga jest samcem, których liczba znacznie przewyższa liczbę samic. Dawnemi czasy słonki przylatywały do nas w znacznej ilości — stadami nawet. Od lat trzydziestu mniej więcej słonek niestety jest coraz mniej. Właściwą przyczynę tego zjawiska przypisać należy masowemu biciu szlachetnych ptaków na wy-