120
biciu procesjonalnie przy dźwiękach fletów do świątyni, o czym nam donosi Pauzanjasz (VIII,38,8).
Diodor Sycylijski (IV,22) opowiada o pewnym sławnym strzelcu, który upolował dzika i łeb jego zawiesił na drzewie jako ofiarę dla Artemidy, lecz gdy pod drzewem usnął, łeb spadł i zabił go.
Łeb wieprza na kadłubie ludzkim ma Wisznu w jednym ze swych wcieleń, poprzedzających wcielenie się w Buddę. Wizerunek taki Wisznu można oglądać w Encyklopedji Orgelbranda pod ,,Awatar“.
Sziwa ma już wystające tylko z ust kły dzika, jak świadczy jego posążek z bronzu złoconego z XVII wieku, znajdujący się obecnie w muzeum w Karlsruhe (A 5803), a pochodzący z buddaistycznej świątyni Wu-tai-esse, w odległości 2ł/a dni drogi od Pekinu.
Może teraz zrozumiemy wiadomość, napisaną u Plutar-cha w jego Quaesłiones corwivales (IV,5), że żydzi mają w takim poważaniu świnię, jak Egipcjanie chrząszcza, mysz, krokodyla i kota.
Że się płodów świętych nie jada, o tym wie Talmud-W Tosefta, Aboda Zara VI,8 czytamy: „Co nazywa się asze-rą? Drzewo, które goje sadzą, które ochraniają, a owoców jego nie jedzą". Ale ponieważ pierwotne bóstwo żydów miało już od bardzo dawna kształt ludzki, przeto zapomnieli, dlaczego właściwie nie jadają świniny.
Godzą się na to wszyscy badacze cywilizacji pierwotnych, że dzik był w czasach prastarych bardzo rozpowszechnionym totemem, czyli zwierzęciem-bóstwem. Reinach słu-sznie*powiada, że czczenie takiego zwierzęcia-bóstwa musiało dziać się w okresie, nim nastąpiła jego domestykcja (j. w. str. 61). Tu powołuje się na zdanie Lukjana w de Syria dea (54), że Hieropolitanie nie ofiarowywali świni i nie jedli jej, gdyż jedni u ważali ją za nieczystą, drudzy za świętą. Zdanie' to brzmi dosłownie tak: „Ofiarują cielce, krowy, kozy i owce. Świni tylko nie ofiarują, ani nie jedzą, gdyż uważają ją za nieczystą. Inni mniemają, że nie jest nieczysta, tylko święta" (syas... hierous nomizousin).
Musiały wszelako różne panować teorje, gdyż wiadomo nam, że żydzi czcili ongi jahwę pod postacią cielca, a jednak składali go na ofiarę i jedli!
Dzik, sus scrofa, stanowi rasę pierwotną większej części ras domowych, a żyje od Indji do Europy zachodniej i Afryki północnej. Samca nazywamy odyńcem. Stary odyniec żyje samotnie. Wyparty przez nagankę ze swego legowiska, gdy biegnie przez gęstwę, wywiera wrażenie groźne- Stare polskie rodziny Odyńców i Turów zachowały dotąd nazwy czczonych ongi zwierząt-totemów. Tak samo rzymskie Suidae i Porculae.
Świnina jest „tabu“, nietykalną. Przełamanie tabu powodowało nagłe zniszczenie człowieka. Wedle żydów każdy, kto jada świninę, przestaje być irydem.
Ślad kultu wieprza pozostał u nas na stole wielkanocnym, kiedy widujemy jego łeb zielenią ozdobiony a w pysku jajko, symbol świata, które pęka i wydostaje się z niego bóg słońca Mitra albo Fanes (p. moje Tajemnice astrologji chrześcijańskiej, str- 95—96, wiz. 53 i 54).
Ale u nas brak wieprza na stole wielkanocnym nie powoduje żadnych zawikłań psychologicznych. Tymczasem u żydów pojawienie się jego wywołuje zabobonny otrząś, jak gdyby to był jeszcze ów groźny Tyfon, srogi bóg egipski, przeciwnik Ozyrysa, djabeł kraju piramid.
Mahometanie, którzy wraz z żydami zachowują obrządek obrzezania, także nie jedzą wieprzowiny. Dzisiejszy dozór sanitarny nie przekonywa żydów, co jest najlepszym dowodem, że nie zachodzi tu dla nich kwestja zdrowotności, ale magicznego lęku, który przetrwał całe epoki. Dobrego boga je-