454
Zakończenie.
człowieka; musiał on przedewszystkiem opanować ogień i wodę, zanim zaczął myśleć o przebieganiu większych przestrzeni ziemi, ażeby u innych pokoleń i ras nauczyć się czegoś i nawzajem zostać ich nauczycielem.
Jakże inaczej dzieje się dzisiaj! Dzieje rozwoju techniki i komunikacji pokazały nam, jak szybkich dokonaliśmy postępów w jednem, jedynem stuleciu, po żółwiem posuwaniu się przez całe lat tysiące. Obecnie para i elektryczność prowadzą nas w jednym dniu dalej, jak ongi dostać się mogliśmy po roku zaledwie, a nowe zdobycze ducha ludzkiego obiegają świat cywilizowany na szybkich jak błyskawica skrzydłach iskry elektrycznej w tyleż minut, ile niegdyś potrzeba im było stuleci. Ale w tym czasie, kiedy my, dzieci wysoko rozwiniętej kultury, uważamy się za panów tak przestrzeni, jako też i czasu, znajdują się wielkie szmaty ziemi, zamieszkane przez miljony ludzi, dźwigających się zaledwie z najpierwotniejszego stanu kultury.
Wszechświat i ziemia rozwijają się stale z dokładnością, przepisaną im przez wiecznie niezmienne prawa natury; kultura tymczasem zjawia się tu i tam, colając się i idąc naprzód, bez żadnej określonej kolei, bez widocznego celu, daje przebogate dary jednym, każąc' innym zaś łaknąć całe lat tysiące; przynosi pożytek i szkodę, buduje i burzy, niezmęczona, ale także i nieubłagana.
* % $
*
Nieubłagana— Jeżeli pojęcie „kultury" obejmuje wyniki dążenia ducha ludzkiego naprzód, wtedy nie powinno nas dziwić, jeżeli obok świateł promienistych ludzkiej inteligencji, istnieją wT niej i głębokie mroki, które przejawiają się jako nigdy niewygasłe, nizkie popędy mieszkańców ziemi. My, ludzie, potrafiliśmy zaprządz w swój rydwan zwycięski i zamienić w niewolników ziemię i wszystko, co ją zaludnia, przyrodę i jej najlepsze najcenniejsze siły, ale natomiast nie zdołaliśmy uwolnić siebie samych od cechujących nas pozostałości zwierzęcego pochodzenia; prawo mocniejszego, siła pięści, oto nasze godło, które wywieszamy, gdzie się tylko potemu nadarzy odpowiednia sposobność, każdą zaś kwestję sporną ludów i narodów rozstrzyga mord masowy, wojną nazywany, a stosowane w niej środki są coraz potężniejsze dzięki środkom, jakie nam ofiarowała ujarzmiona przyroda. Któż może zaprzeczyć, że dzisiaj zużywamy daleko więcej inteligencji i sprawności technicznej na wytworzenie coraz to straszniejszych sposobów wojowania, jak na poprawienie, dajmy na to, komunikacji, służącej celom spokojnej pracy nad poprawą bytu? Jeden wynajduje narzędzia zniszczenia, drugi skuteczne środki obrony przeciw nim — błędne koło bez wyjścia, zabierające narodowi najlepsze siły i wstrzymujące postęp kultury. Od prochu strzelniczego, do dynamitu i oksylikitu, od rzymskich machin