496
496
Fig. 274.
itraETSwa więc płytka w stosownej oprawie jest bardzo wygodnym przyrządem do spolaryzowania zwykłego światła, tudzież do rozpoznania, czy światło jest polaryzowa-nem czy nie, nareszcie do oznaczenia stanu polaryzacyi danego promienia, czyli położenia jego płaszczyzny polaryzacyjnej. Dwie takie płytki tunnahnowe, wprawione w otworach poczernionych krążków miedzianych, dających się do koła osi na swej płaszczyźnie prostopadłej obracać w pierścieniach z posrebrzonego drutu miedzianego, dają ważny przyrząd, szczypczylmmi turnialinoicend nazwany, jeśli się drut, do którego te pierścienie są przytwierdzone tak zwinie, jak to Fig. 275 wskazuje, aby tworzył rodzaj sprężyny, dozwalającej umieszczać między onemi płytkami inne jeszcze płytki z krystalicznych ciał wyciosane.
Fin. 275.
Ponieważ te dwa turmaliny obracają się wraz z krążkami, więc można im z łatwością 'nadawać takie położenia, żeby ich osie albo były równoodległe albo prostopadłe do siebie, albo zamykały pewien kąt wymagany.
Gdy zwykłe światło czyli niepolaryzowa-ne przez podwójne załamanie rozpada się na dwa, jak to mówią „przeciwnie,“ czyli raczej „pod prostym kątem spolaryzowane-1 promienie równego natężenia jasności, więc zwykłe czyli pospolite światło uważać można za złożone z dwóch wiązek promieni przeciwnie polaryzowanych, których wsponmiona odrębność całkiem znika w tern połączeniu.
Po odkryciu polaryzacyi okazała się konieczna potrzeba zmiany w da wniejszem wyobrażeniu o istocie drgań eteru, będącego podstawą zjawisk światła. Hipotezę podłużnych wibracyi jego musiano teraz porzucić, gdyż te, odbywając się w kierunku promienia, nie były by wstanie nadać pewnym jego stronom takich własności, jakich inne wcale nie posiadają.