356
356
Fig. 105.
przezroczystego w drogiej rozsypuje się na pewne części składowe, które wskutek załamania różne kierunki otrzymują i p-zez to się od siebie oddzielają. O tern nie trudno'się przekonać, obserwując z uwagą bieg promieni załamanych, które z powietrza weszły dó wody, szkła, lub innego ciała, inaczej światło załamującego, niż powietrze. Walcowa wiązka białego światła przy załamaniu rozszczepia się w snopek rozbieżnych promieni, rozchodzących się coraz bardziej, które posiadają własność sprawiania w oku czucia różnych barw. Ten rozkład białego światła spo-strzeclz można najłatwiej, przepuszczając promień światła przez graniastosłup trójkątny (pryzmę 1). z flintglazu, którego przecięcie płaszczyzną prostopadłą do krawędzi bocznych (nazwane przecięciem giównem) niechaj wystawia trójkąt GRN {Fig. 195), cr-j; w którym GR podstawą, N wierz
chołkiem łamiącego kąta pryzmy zowie się.
Jeżeli Ąx jest kierunkiem świe-promienia na tej płaszczyźnie w powietrzu, padającego na ścianę boczną GN w punkcie R pod kątem ABP, gdyż PI1' jest prostopadłą padania, promień ten, wszedłszy do szkła, doznaje załamania do prostopadłej i biorąc w niem kierunek By, pada na tylną ścianę RN pryzmy w punkcie C pod kątem BCQ, który on z prostopadłą padania 0,0.' tamże zamyka. Gdy ten kąt nie jest za wielki, aby całkowite odbicie nastąpić musiało, wychodzi promień ze szkła w powietrze i załamując się przy tem od prostopadłej padania QQ' otrzymuje kierunek CD. Światło tedy, idąc wzdłuż linii łamanej ABCD, doznaje odchylenia z pierwotnego swego kierunku A® dwa razy w tę samą stronę; dla tego jeśli ono części różnej łamliwości w sobie zawiera, rozłączenie ich musi być daleko wydatniejszą niżeli w tym przypadku, kiedy tylko jedno załamanie ma miejsce, albo w owym, gdzie dwa załamania po sobie następują, odchylające światło w przeciwne strony. W rzeczy sa-
w optyce .rozumiemy pod -pryzma czyli pryzmatem każde dało przezroczyste, ograniczone dwiema płaszczyznami, zestawiouemi pod kątem, ua-zwanym katem łamiącym pryzmy.