GOSPODAROWANIE, GOSPODARSTWO I GOSPODARSTWO SPOŁECZNE 385
jakaś wymiana. W rozkopywanych u nas przedhistorycznych cmentarzyskach i grodziskach znajdują się przedmioty greckiego i rzymskiego pochodzenia. Do Egiptu na parę tysięcy lat przed Chrystusem przywożono bursztyn z nad brzegu Bałtyku. Te wszakże akty wymiany, często zresztą w formie wymiany podarków dokonywane, uzupełniały tylko nieznacznie produkcję dla własnych potrzeb gospodarstw rodzinnych, p>rzyczem korzystały z niej niemal wyłącznie gospodarstwa najzamożniejsze wodzów rodowych i plemiennych. Życie gospodarcze społeczeństw plemiennych stanowiło prostą sumę niezależnych nawzajem i wyjątkowo wchodzących w jakieś między sobą stosunki gospodarstw rodzinnych.
Tak już jednak nie było w Egipicie faraonów, choć i tam produkowano głównie dla własnych potrzeb, a wymiana rynkowa odgrywała niewidką rolę. Ale wszystkie gospodarstwa rodzinne znajdowały się w mniejszej lub większej zależności od gospodarstwa monarszego, oddawały mu część swych plonów, dostarczały doń sił robotniczych, korzystały z przeprowadzanych przez niego nawodnień.
Dziś w zachodniej Europie niema gospodarstw, nie zaspakajających większości, jeśli nie ogółu swych potrzeb, drogą kupna i za wyjątkiem służby domowej oraz funk-cjonarjuszy państwowych i samorządowych, niema dorosłych ludzi, którzyby czyto swą pracą, czy swym majątkiem nie brali udziału w jakichś przedsiębiorstwach.
U nas połowa co najmniej rodzin żyje przeważnie plonami własnej pracy we własnych gospodarstwach chłopskich, ale dobrobyt ich zależy nietylko od wydajności ich pwacy i lepszej czy gorszej organizacji ich gospodarstw. Gdy spadają ceny rolnicze, włościanie muszą więcej sprzedawać zboża, ziemniaków, mleka, świń, aby uzyskać pienf^dze, konieczne do zapłacenia podatków i premij asekuracyjnych, procentów i rat od zaciąganych pożyczek na meljoracje lub wyposażenie dzieci, kupno narzędzi pracy, naprawy budynków, a wskutek tego mniej im zostaje dla własnej ich konsumcji. Odwrotnie, gdj ceny zbóż, mięsa, nabiału idą wgórę — skala życiowa rodzin chłopskich podnosi się. Przed wojną głównym czynnikiem postępu technicznego naszych gospodarstw włościańskich były pieniądze, zarabiane przez młodzież wiejską w fabrykach północno-amerykańskich i kopalniach niemieckich. Ostatni zaś kryzys, załamując zupiełnie emigrację zarobkową wiejskiej ludności zagranicą i do krajowych miast przemysłowych, cofnął dobrobyt naszych małorolnych włościan do poziomu z przed 50 lat.
We współczesnych cywilizowanych społeczeństwach wszystkie gospodarstwa i przedsiębiorstwa są nawzajem od siebie zależne, znajdując się w nieustannych wzajemnych stosunkach wymiennych; ale i wewnętrzna ich organizacja opiera się przeważnie na wymianie pracy na pieniądze. Dla zarobienia pieniędzy, potrzebnych na wyżywienie swych rodzin, współpracują robotnicy z zarządem fabryki przy wytwarzaniu określonych towarów, a kierownik fabryki organizuje ich produkcję dla uzyskania z ich sprzedaży przewyżki nad kosztami ich wytwarzania t. j. czystego zysku. Zysk ten zaś zostanie zużyty częściowo na zakupiy dla gospoda stw domowych akcjonarjuszy, będących współwłaścicielami fabryki, reszta zaś jego powiększy fundusz rezerwowy, złożony w banku. A bank obraca składane u niego pieniądze na udzielanie kredytów wzamian za płacone przez dłużników odsetki. I łatwo zdarzyć się może, że dzięki otrzymaniu od tego banku kredytu, jakaś hurtowa firma zrobi większe niż lat po-przednich zamówienie w rzeczonej fabryce, a otrzymawszy większe niż normalne zamówienia fabryka ta znów zwiększy zakupy surowca, co podniesie dochody ich wytwórców. I tak dalej, i tak dalej.
Wszystkie przedsiębiorstwa dostarczają innym przedsiębiorstwom lub gospodarstwom potrzebnych im dóbr gospodarczych, więc współdziałają z niemi w spełnianiu ich gospodarczych zadań; ale czynią to dla własnej przedewszystkiem korzyści, nawet wtedy, gdy starają się iostarczyć jak najlepszych towarów możliwie najtaniej. Jest to więc współdziałanie pośrednie, nie kieruje niem bowiem jedna wola, jak w gospodarstwie czy przedsiębiorstwie, nie służy też ona jednemu wspólnemu celowi. Każda biorąca udział w wymianie strona stara się uzyskać więcej niż daje. Żeby jednak osiągnąć trwałe dla siebie zyski musi mieć stały zbyt swych towarów, a stały zbyt mają tylko firmy, dające rzeczywiste swym odbiorcom korzyści. To pośrednie współdziałanie, choć mniej ścisłe od bezpośredniej współpracy wewnątrz poszczególnych go-spx darstw i przedsiębiorstw, zespala wszyst-
Encyklopedia Dauk politycznych. 25