809
JAPONJA
tylko klan Soga, z którego pochodziła matka księcia Umajado, nietylko że nie stracił nic na znaczeniu, ale stał się groźnym nawet dla tronu. Wreszcie jeden z członków rodziny cesarskiej, książę Naka-no Oe, wspomagany przez Kamatari, protoplastę słynnego w dziejach J. rodu Fudziwara (Fujiwa-ra), skruszył potęgę klanu Soga i w r. 645 podjął niedokończone przez księcia Umajado dzieło zjednoczenia J. Mając do swej dyspozycji oparte na wiekowem doświadczeniu wzory chińskie, Naka-no Oe i Kamatari zmieniają w ciągu kilkudziesięciu lat cały ustrój J. Ziemia została uznana za własność cesarza i poprzedni jej właściciele stali się dzierżawcami, płacącymi tenutę skarbowi państwa. Rozpoczęty przez księcia Umajado proces zastępowania naczelników klanów przez administrację urzędniczą został doprowadzony do końca. Ustanowiono statut rodziny cesarskiej, regulujący sprawy sukcesyjne i oszczędzający krajowi wstrząsów, jakie przedtem towarzyszyły każdej zmianie panującego. Oparty o silną administrację i zasobny w środki dzięki nowemu systemowi podatkowemu rząd cesarski ze zdwojoną energją uderza na Ajnów, trzymających wówczas jeszcze w swych rękach całą północ głównej wyspy, począwszy od okolic dzisiejszego Tokio. Wzorując się we wszystkiem na Chinach, książę Naka-no Oe i Kamatari .nie wprowadzili jednak systemu rekrutacji urzędników drogą dostępnych dla wszystkich egzaminów (pomimo licznych usterek system ten był fundamentem trwałości Chin), lecz rozdzielali nominacje wśród członków rodzin arystokratycznych. Z jednej strony wywołało to stronniczość i, co za tern idzie, niepopu-larność administracji, z drugiej zaś pchało zdolne jednostki, nie posiadające przywileju urodzenia, w kierunku karjery duchownej lub wojskowej, które stały otworem dla wszystkich. W ten sposób rosnąć zaczęły dwie potęgi, które zczasem miały się okazać niemniej groźne od dawnych klanów: kler buddyjski i rycerstwo.
W drugiej połowie VII w. J. ponosi szereg klęsk w walce z Koreą. Klęski te jednak wywarły w rezultacie dobroczynny wpływ na rozwój cywilizacji japońskiej, ściągając na archipelag wraz z pobitemi wojskami tysiące emigrantów koreańskich, stojących wysoko pod względem kulturalnym. Ci emigranci odegrali następnie niepoślednią rolę w życiu japońskiem, przyczyniając się do świetnego rozkwitu cywilizacji w epoce zwanej od nazwy stolicy — Nara.
Z chwilą przekształcenia J. w państwo centralistyczne musiano zerwać z dotychczasową tradycją przenoszenia rezydencji cesarskiej po śmierci każdego władcy i w r. 710 założono stałą siedzibę dworu w Nara, wybudowaną na wzór ówczesnej stolicy Chin, Czang-an. Równocześnie ulega poważnej ewolucji i sama idea władzy cesarskiej. Pierwotny naczelnik klanu cesarskiego, utrzymujący swą przewagę nad innemi klanami dzięki własnej energji, staje się osobą świętą, coraz mniej mieszającą się do rządów. Jest to zwycięstwo chińskiej doktryny, że cesarz panuje, ale nie rządzi. Odtąd aż po wiek XIX faktyczna władza spoczywać będzie w rękach arystokratycznych rodów, zakładających kolejno prawdziwe dynastje regentów. Budowa wspaniałej stolicy w Nara wyczerpała ekonomicznie kraj nieprzygotowany do tak wielkich wydatków. Trudności finansowe zwiększał jeszcze zapal religijny dworu i arystokracji, która prześcigała się w hojnem obdarowywaniu klasztorów buddyjskich. Wzrostowi ekonomicznego znaczenia klasztorów sprzyjały jeszcze specyficzne warunki prawne, w jakich znajdowała się podówczas J. Wbrew temu bowiem, co przewidywała reforma w r. 645, ziemia drogą darowizn przechodziła z rąk cesarskich w ręce bądź to zasłużonych rodów, bądź też klasztorów. Ponieważ da rowizny te były po większej części nadawane z jednoczesnem zwolnieniem od podatków, przeto obszar ziem dających skarbowi dochody zaczął się gwałtownie kurczyć. Cały ciężar pokrycia rosnących w zawrotnem tempie wydatków dworu i administracji przerzucono na chłopów. Ta część ludności, nie mogąc podołać rosnącym ciężarom, zaczęła masowo zawierać fikcyjne tranzak-cje, mocą których ziemia przechodziła na własność jakiegoś klasztoru czy arystokraty. Tranzakcja taka zwalniała biedną ludność nietylko od podatków (nowi fikcyjni właściciele zadowalali się małym procentem), ale również od uciążliwych szarwarków i służby wojskowej na północy, gdzie ciągle toczyły się jeszcze krwawe walki z Ajnami. Równolegle więc ze wzrostem znaczenia klasztorów i arystokracji postępowało szybkie ubożenie skarbca cesarskiego, który ponadto nękały częste walki między przedstawicielami tych dwu potęg. Wkrótce też w Nara, otoczonym licznemi klasztorami,