286
PŁACE
kroczyć ciasny krąg produkcyjności fizycznej oddzielnych grup czynników komplementarnych, wytwarzających pewne dobro. Uzyskana wspólna miara dóbr i zastępowalność czynników łączy w jedną całość zjawiska gospodarcze i rozszerza ogromnie koło wzajemnych zależności. Wszystko to, co wpływa na cenę, wpływa zarazem na krańcową produkcyjność wartości.
Ostatecznie więc należy rozróżnić cztery elementy, wchodzące w grę przy wyrównywaniu p. z krańcową produkcyjnością pracy: produkcyjność fizyczną, cenę jednostkową (te dwa elementy decydują o produkcyjności wartości), p. i liczbę poszukujących zatrudnienia przy tych p. Każdy z nich może być zmienną niezależną, którą można operować dla osiągnięcia poziomu równowagi. Ma to ważne praktyczne znaczenie także przy zwalczaniu bezrobocia. — Przy wolnej konkurencji — zakładając, że zmiany wielkości produkcji poszczególnego przedsiębiorstwa nie wywierają dostrzegalnego wpływu na cenę sprzedażną wytworu — przedsiębiorca zastaje ceny na rynku ustalone i musi się liczyć z niemi, jako da-nemi niezmiennemi, jako z faktem społecznym narzuconym mu z zewnątrz. Przy tern założeniu, czynnikiem ruchomym dla przedsiębiorcy jest przedewszystkiem produkcyjność fizyczna robotnika. Na nią zaś może działać bezpośrednio lub pośrednio: w pierwszym wypadku, wpływając na intensywność pracy (przez odpowiednie systemy wynagrodzenia, nadzieję awansu, nacisk), albo długość czasu pracy, w drugim wypadku przez zmiany liczby robotników. Pierwszy moment — ilość i jakość roboty wykonanej przez jednostkę, będące główną przyczyną zróżnicowania wysokości zarobków poszczególnych pracowników oraz czynniki na to działające będą omówione w jednym z następnych rozdziałów. Tutaj przyjmujemy ilość i jakość pracy dla pewnej kategorji pracowników za wielkość daną i niezmienną. W tych warunkach decydującą rolę odgrywa zmiana liczby pracowników i w związku z tern zmiana w przeciwnym kierunku, przy innych czynnikach stałych, specyficznej krańcowej produkcyjności pracy. W myśl prawa zmniejszających się przychodów (nieproporcjonalnych) każdy przyrost liczby zatrudnionych robotników, pracujących z tą samą co poprzednio ilością innych czynników, od punktu optimalnej
proporcji, da stosunkowo mniejszy przyrost ogólnej produkcji. Inaczej mówiąc, cały wolumen produkcji będzie wzrastać o ilości coraz mniejsze, czyli krzywa kolejnych przyrostów produkcji — o ile na poziomej osi x-ów odkładamy ilości pracy — będzie spadającą. Przy założeniu doskonałej konkurencji, krzywa ta może być uważana za równoważną krzywej krańcowego popytu na siłę roboczą, wskazując stopień jego elastyczności. Do ważnej tej kwestji elastyczności popytu na pracę, w związku z krzywą spadającej krańcowej produkcyjności, powrócimy jeszcze, przedstawiając wyniki badań statystycznych P. H. Douglasa i wnioski stąd płynące dla polityki p.
Dotychczasowe rozważania wykazały nam, że krańcowa produkcyjność pracy, od której zależy p., nie jest czemś danem, bezpośrednio wymierzalnem, a przytem związanem bezpośrednio z osobą pracującego. Praca jednostki jest tylko cząstką ogółu różnorodnych czynników, składających się na krańcową produkcyjność wartości. Praca wchodzi w krąg świata fizycznego i społecznego i cały przemożny ich wpływ musi się na niej odbić. Proces koncentracji przedsiębiorstw, przewaga maszynizmu i zwiększanie się relatywne kosztów ogólnych, pośrednich osłabia, a przynajmniej zaciera związek między wydajnością indywidualną a całkowitą produkcją. Te overhead costs, jak je nazywa oryginalnie John Maurice Clark, zajmujący się specjalnie tym problemem, są zarazem kosztami stałemi, które nie zmieniają się proporcjonalnie do rozmiarów całej produkcji.
Termin złożony: „krańcowa produkcyj-nośc“ jest więc raczej wygodną syntetyczną formułą, zawierającą dwa najistotniejsze czynniki decydujące o poziomie p. Jeden z nich występuje od strony popytu, drugi od strony podaży. Teorja p. krańcowej produkcyjności pracy nie jest więc wyłącznie teorją opartą na jednostronnem badaniu popytu na pracę, jak to się zewnętrznie wydaje. Pojęcie bowiem „krańcowego", ostatniego robotnika mieści w sobie już ilość robotników; inaczej nie wiemy do jakiego punktu dochodzimy na krzywej wirtualnej zmniejszającej się produkcyjności. Stąd wynika znaczenie podaży sił roboczych dla wyznaczenia krańcowej produkcyjności i w konsekwencji tego poziomu p. — Co więcej, „krańcowy czysty produkt" pracy zależy