297
PŁACE
dosłownie brzmi: „Powyżej minimum p. udział pracownika w produkcji powinien odpowiadać wysokości jego wkładu pod po stacią pracy do wartości wytworzonych produktów: p. powinna więc wynagradzać pilność, specjalne zdolności i dawać odszkodowanie za niebezpieczeństwo i ryzyko związane z zawodem". Ten typ słusznej p. wymaga więc zasadniczo zróżniczkowania p. i dostosowania jej do zdolności i wysiłku pracownika. Ułatwieniem częściowej realizacji kauzalnej słusznej p. są właściwe systemy wynagrodzenia pracy, w szczególności akordowy i premjowe, o których będzie mowa w następnym rozdziale.
1. Typy wynagrodzenia. Płace stanowią, jak wiadomo, bardzo ważny składnik kosztów produkcji. Przeważnie część przypadająca na p. w ogólnej wartości wytworu wynosi od 55—70%, a nieraz i więcej. Błędnem byłoby jednak przypuszczenie — dość często spotykane, zwłaszcza dawniej — że obniżenie p. jest zawsze równoznaczne z obniżeniem kosztów wytwarzania i że odwrotnie zwiększenie wynagrodzenia za pracę pociąga za sobą zwyżkę tychże kosztów. Koszt robocizny, obciążający wytwór, zależy bowiem równocześnie od dwóch rzeczy: od produkcyjności pracy i poziomu p.. przy-tem zmiany w tych wielkościach mają wpływ przeciwny na wysokość kosztów. Dlatego zwyżka p. nie spowoduje zwyżki kosztu, jeżeli podniesieniu p. będzie towarzyszyć odpowiedni wzrost wydajności pracy. Na wydajność zaś pracy wpływa właśnie poziom p. i sposób jej wymierzania. Tak, że przez podwyższenie wynagrodzenia można podnieść w pewnych wypadkach równie silnie, a nawet więcej wydajność robotnika, choć wzrost wydajności nie jest ani proporcjonalny ani nieograniczony. Spowodowane jest to najpierw tem, że pracownik lepiej odżywiony i odziany, oraz zażywający pewnych wygód domowych, może intensywniej i lepiej pracować. Następnie dlatego, że zwyżka p. (do pewnego punktu), przy odpowiednim systemie wynagrodzenia, jest zachętą do wydajniejszej pracy. Powiększenie więc p. sprowadza normalnie — przy właściwych metodach wynagrodzenia — wzrost produkcyjności pracownika. Już dawno, bo w po-łowie ubiegłego stulecia, zwrócił na to uwagę lord B r a s s e y, formułując zasadę ekonomj i wysokich p. — economy of high wages. Na tej podstawie da się pogodzić — a przynajmniej zbliżyć — dwa, zdawałoby się, zupełnie sprzeczne stanowiska w sprawie p. przedsiębiorców i pracowników. Bo przedsiębiorca nie jest bynajmniej zainteresowany w tem, żeby robotnik jak najmniej zarabiał, lecz jedynie w tem, aby koszta wytworu były jak najmniejsze. „Wysoka p. przy niskich kosztach własnych wyrobu" oto znana formuła, jaką wysunął słynny organizator pracy przemysłowej w Stanach Zjedn. Ameryki, F. W. Taylor jako podstawę do osiągnięcia zgody między robotnikiem i przedsiębiorcą. Zwłaszcza w tych zakładach wytwórczych, gdzie są duże koszta stałe opłaci się sowicie podnieść p., aby przez to wywołać zwiększenie wydajności, gdyż wskutek tego koszta stałe rozłożą się na większą ilość wytworzonych jednostek, obniżając ogólne koszta jednostkowe wyrobu. W miarę postępu techniki i konieczności używania kosztownych maszyn, urządzeń, budynków, a więc dużych wydatków na oprocentowanie i amortyzację wielkiego kapitału inwestowanego, nie mówiąc już o innych kosztach stałych, jak pensje dyrektorów i personelu biurowego, niektóre podatki i t. d. — ta sprawa wydajnej, szybkiej produkcji nabiera coraz większego znaczenia. W zakładach o dużej proporcji kapitału stałego i znacznych kosztach ogólnych nie opłaci się wogóle zatrudniać mało produkcyjnych pracowników.
Nie wystarcza jednak, aby p. były wogóle wysokie, umożliwiając rozwój fizyczny i umysłowy pracowników; trzeba żeby pracownik nietylko mógł, ale i chciał intensywnie i wydajnie pracować. Trzeba mu więc dostarczyć odpowiednich bodźców i zachęty do takiej pracy. W tym kierunku może działać nadzieja awansu, odznaczenia lub przeciwnie obawa — w razie opieszałości — usunięcia z zakładu. Ale najbardziej powszechna 1 skuteczna podnieta do usilnej pracy, nie wyłączająca zresztą poprzednich, polega na odpowiednim wymiarze wynagrodzenia, przystosowanego do indywidualnej wydajności. P. więc zróżniczkowane, wpływające na wolę pracy stają się postulatem, dyktowanym interesem produkcji, przedsiębiorców i pracowników, chcących podnieść stopę swojego życia i swoich rodzin. Dzięki temu rośnie również ogólny dochód społeczny. „Dywidenda narodowa — pisze słusznie