437
POLSKA
ben (1797) i po klęsce Deniski, szybko minęło. Pod wpływem pogłosek o rychłem wznowieniu działań wojennych i pod wpływem wieści o zamiarze przybycia Kościuszki, odżyły nadzieje. Podniecał je Józef Wybicki, który w lipcu 1797 przybył do Le-gjonów, by rzucić pełne optymizmu strofy nieśmiertelnego mazurka: „Jeszcze Polska nie umarła..." Wybicki w pieśni tej wyraził wszystkie marzenia legionistów i kazał im wierzyć, że pć>ki oni żyją, Polska nie zginie.
Przywódcy emigracji marzyli o utworzeniu reprezentacji narodowej, aby za jej pośrednictwem Polska mogła wziąć udział w rokowaniach międzynarodowych. Rolę takiej reprezentacji miał odegrać zalimitowany Sejm Wielki, który zamierzano zwołać do Medjolanu. Idea utworzenia reprezentacji narodowej wywołała w kraju i na emigracji niesłychane poruszenie. Rychło jednak nastąpiły nowe zawody. Dnia 18. X. w 1797 Napoleon podpisał traktat pokojowy w Campo Formio — wniwecz obrócony został plan wysunięcia sprawy polskiej na arenę międzynarodową.
Dzięki talentowi organizacyjnemu Dąbrowskiego i doświadczeniu jego pomocników Legjony rosły w siłę, a ich sprawność bojowa osiągnęła bardzo wysoki poziom. Współpracownikami wodza Legjonów byli: generał Wielhorski, gen. Kniaziewicz i gen. Rymkiewicz. Dnia 17. XI. 1798 zawarł Dąbrowski z Dyrektorjatem Wykonawczym republiki cisalpińskiej nową konwencję, na znacznie korzystniejszych, niż poprzednio warunkach. Legjonom gwarantowała ona nietylko odrębny, narodowy charakter, ale i prawo posługiwania się polskim kodeksem wojskowym, oraz zastrzegła im swobodny powrót do kraiu, lub możność uzyskania miejscowego obywatelstwa.
Legjony wzięły udział w ujarzmianiu republiki weneckiej, w grudniu 1797 pod dowództwem Dąbrowskiego przekroczyły granice państwa papieskiego, zajęły tereny aż po Pesaro. Na wiadomość o rewolucyjnych rozruchach w Rzymie, zarządził Dąbrowski dalszą ofensywę. Wódz Legjonów przybył do Rzymu 2. V., nazajutrz wkroczył tu pierwszy legjon polski.
Tymczasem u steru rządów we Francji znalazły się jednostki radykalne. Skorzystały z tego republikańskie żywioły emigracji polskiej i rozwinęły akcję, mającą na celu zmianę kierunku polityki emigracyjnej i odebranie Dąbrowskiemu dowództwa nad Legjonami. Poważniejszym tarciom zapobiegł przyjazd Tadeusza Kościuszki, który pod koniec czerwca 1798 wylądował w Ba-jonnie i natychmiast wyruszył do Paryża. Na ziemi francuskiej został powitany nadzwyczaj serdecznie, emigracja widziała w nim swego przywódcę. Niezwłocznie po przyjeździe Kościuszki, Dąbrowski wyraził gotowość oddania się pod jego rozkazy, Kościuszko jednak uważał za stosowne nie pozbawiać Dąbrowskiego dowództwa nad Legjonami.
Wobec tworzenia się drugiej koalicji prze-ciw-francuskiej, w której zapowiedziała udział Rosja, Dąbrowski dążył do połączenia, wszystkich sił legjonowych, aby móc je poprowadzić przeciw wojskom państw zaborczych. Niestety jednak, wszystkie nadzieje jego pozostały nieziszczone. Naczelne dowództwo armji odrzuciło projekt koncentracji Legjonów w Cisalpinie i pierwszy Legjon pod dowództwem Dąbrowskiego musiał w dalszym ciągu obozować w Rzymie, a drugi, dowodzony przez Rymkiewicza — w Lombardji.
Dąbrowski marzył o przetworzeniu Legjonów w potężną armię, któraby mogła odgrywać rolę samodzielną, Kościuszko myślał o zorganizowaniu Legjonów nadreń-skich na żołdzie republiki helweckiej lub batawskiej i czynił w tym kierunku energiczne, lecz naogół bezskuteczne zabiegi. W obliczu tak ważnych dla narodu wydarzeń obóz emigracyjny znowu podminowały namiętne spory i demagogiczne intrygi.
Gdy w najwyższych sferach naszej emigracji kłócono się i polemizowano, gdy starano się z rąk Dąbrowskiego wytrącić naczelne dowództwo nad Legjonami — Włochom zagroziły dwie potężne armje — au-strjacka — generała Kray’a i rosyjska — generała Suworowa. Przeważającym siłom koalicyjnym miały stawić czoło zmęczone już i przerzedzone wojska republiki, mające na czele starego generała Scherera. W marcu 1799 Francuzi, wspierani przez bataljony polskie, złamali w pobliżu Werony prawe skrzydło armji carskiej, lecz równocześnie ponieśli zupełną klęskę pod Legnano. Oddziały legjonowe brały udział we wszystkich poważniejszych operacjach bojowych, wykazując niezwykłe męstwo, żelazną karność i zdumiewającą wytrwałość. W morderczej bitwie pod Magnano (4 kwietnia) Legjony
2S*