279
punktu zetknięcia, żadnego możliwego połączenia pomiędzy niewolnikiem a panem. Turcy są dziś tern, czćm byli wśród XV wieku, to jest obozem Tatarów rozłożonym w Europie. Nic nie zdoła zbliżyć ich ku podbitemu narodowi, i odwrotnie. Tam dwa prawa przeciwne jednemu i wzajemnie nieprzyjazne, spoglądają na siebie z wściekłością; mogą się kiedyś zejść w długim ciągu wieków, ale nigdy kochać się nie potrafią. Nie masz pomiędzy niemi możliwej zgody, umowy, ani pojednania. Jedno nic drugiemu u-dzielić nie może, a to nawet uczucie, które wszystko zbliża ze sobą, żadnego na nie nie wywiera wpływu. Z jednej i drugićj strony obiedwie płci nie śmieją patrzeć na siebie, albo patrząc drżą, jakoby istoty oddzielnej natury, wyrokami Stwórcy na wieki rozłączone^ W śród nich jest i świętokradztwo i ostatnia męczarnia. Możnaby powiedzieć, że Mahomet II wczoraj wkroczył do Grecyi, i że prawo zwycięzcy w całej swej pierwiastkowej sroży się o-snowie. Stawiony między grobem, abuńczukiem paszy, Grek zaledwie śmie oddychać: nie jest pewnym niczego, nawet dopiero zaślubionej małżonki. Musi ukrywać swoje skarby, swoje dzieci, nawet facyatę domu, jeżeliby ta zdradzała tajemnicę jego dostatków. Zatwardziały na zniewagi i męczarnie, wie, ile potrafi znieść razów, nim wyjawi, gdzie ukrył swe złoto. Jakież owoce musiało wydać podobne obchodzenie się, i jakiż wpływ wywarło na charakter zgnębionego narodu, u którego dziecię pierwej się nazwy swego niewolnictwa jak imienia matki swojej, nauczy wymawiać.
Prawdziwi badacze charakterów twierdzą: że gdyby żelazne berło, jakie Grecyą dotąd ugniata, nagle usuniętem zostało, byłoby to może chwilowem dla Grecyi nieszczęściem, bo wtedy prze-szłaby wstań powszechnego zamieszania, przeciwko któremu niema lekarstwa, ani którego końca przewidzieć niepodobna. Gdzież byłby dla tego ludu (przypuszczamy go oswobodzonym) punkt połączenia i środek jedności politycznej, jeżeli tej nie pojmuje lepiej, niż od ośmiu wieków pojmowała jedność religijną. Jakaż prowincya chciałaby ustąpić drugiej ? Jakaż rodzina objęłaby panowanie nad tym ludem?
Ale nic nie zapowiada tego wyjarzmienia. Nasza słabość niegdyś ocaliła berło sułtanów: dzisiaj zasłania je nasza siła, wielkie zazdrości spoglądają na siebie i wahają. Jeżeli nas wszystkie pozory nie mylą, długo jeszcze i bardzo długo dwory utrzymywać będą tron Ottomański, jakkolwiek ze wszech stron podkopany.
A nawet gdyby i ten tron upadł! Grecya zmieniłaby tylko pana, i ęlo zysk jej cały!Może być, że zysk ten byłby korzystnym, nie przestałaby jednak być narodem podległym. Egipt bez