131
sposób, iż obrót tego ostatniego daleko jest prędszy, niż obrót koła A; jeżeli np. koło A wykona jeden obrót. w x/4 sekundy, kółko B obróci się w tym samym czasie 10 razy. To ostatnie ma wzdłuż obwodu swego w równych odstępach blisko 600 zębów wyciętych. Obracając koło A cztery razy na sekundę, wykonuje zębate kółko 40 obrotów w 1". Umieściwszy tedy kartę lub inną jaką metalową płytkę, najlepiej klinowegó*kształtu, tak w pobliskości kółka zębatego, aby się ona krawędzią swoją zawsze tylko o jeden ząb jego lekko opierała, zatem podczas obrotu jego ciągłych uderzeń od zębów doznawała, można z łatwością 24,000 takich uderzeń otrzymać w jednej sekundzie.. Ilość tych uderzeń zależy całkiem od woli obracającego korbę, którą prędzej lub powolniej kręcić można. Obracając koło zębate powoli, słychać kolejne uderzenia zębów o kartę lub płytkę.^ jeżeli zaś szybkość obrotu stopniowo powiększamy, powstaje dźwięk ciągły, z którego nareszcie wyrabia się ton, podnoszący się coraz wyżej. Ton, otrzymany tym sposobem, w każdym razie jest czysty i trwały, a wysokość jego zawisła jedynie od prędkości okrotu korby. Możemy go więc dopóty zmieniać, póki się nie będzie zgadzać z tonem syreny, lub z tonem widełek strojowych. Regularne uderzanie zębów o wspomnioną płytkę, sprawia dźwięk dla tego, że ona przez to w regularne drgania przechodzi, podnosząc się na każdym zębie trochę w górę, a potem zsunąwszy się z niego z-powodu pomykania się jego dalej, opada dla swej elastyczności znowu na dół, zanim następny ząb nadejdzie i ją napowrót do góry podniesie. Każdy ząb obracającego, się kółka wprawia tym sposobem płytkę w ruch do góry. i na dół, czyli w oscylacyę. Chcąc tedy wynaleść liczbę drgań, czyli wysokość powstałego tonu, potrzeba obliczyć, ile zębów w pewnym czasie przeszło po krawędzi płytki, uderzając o nią. Do tego służy śruba bez końca, umieszczona na osi zębatego kółka i poruszająca wspomniony wyżej przyrząd do obliczania ilości obrotów' jego
Savart okazał, że granice słyszenia bardzo nizkich lub bardzo wysokich tonów zależą nie tyle od ich wysokości, jak od natężenia, które musi być dostatecznie silnem, aby zrobiło wrażenie na nerw słuchu. Do badania granicy tonów nizkich osadzał on masywny, 65 centymetrów długi drążek z drzewa lub