NlEŚMJEH rELNOŚĆ DUSZY. 95
żywot ludzki! Wszak ani teraz nie widzieliście duszy mojćj, lecz tylko z jej czynów poznawaliście, że istnieje!* Po tym pierwszym argumencie, następują dwa inne, z powszechnej tra-dycyi ludów. »Czyż nie wiecie, jakie strachy mordercom, jakie mściwe zgryzoty zbrodniarzom nasyłają dusze niewinnie zamordowanych ? Lub czyż przypuszczacie, że oddawanoby ciągle cześc umarłym, gdyby ich dusze nie miały stąd żadnój pociechy?* Czwarty argument jest bardziój filozoficzny; spotkamy się z nim raz jeszcze w Fedonie: >Ja przynajmniój, o dzieci moje, nigdy uwierzyć nie mogłem, żeby dusza, dopóki jest w ciele znikomem, żyła; od niego zaś oddzielona, umierała. Widzę bowiem, że dusza śmiertelne ciała, przez cały czas, co w nich przebywa, przy życiu utrzymuje.* Argument piąty taką ma postać: »Ani o tern nie jestem przekonany, że dusza stanie się pozbawioną rozumu, przez same rozłączenie się z ciałem bezrozumnem. Jest przeciwnie prawdopodobnem, że gdy duch został wydzielony, czysty i bez przymieszki, wtedy także najrozumniejszym się stawa.* Na poparcie tego przywodzi król nowy, szósty argument: »Gdy człowiek się rozkłada, oczywiście każdy z jego pierwiastków do czegoś podobnego wraca, z wyjątkiem duszy, która jedna nie jest widzianą, ani gdy obecną jest, ani gdy odchodzi.* Nareszcie jeden jeszcze argument (siódmy) ma autor w zapasie: »Rozważcie także, że nic tak nie jest podobnem do śmierci człowieka, jak sen. Otóż we śnie dusza ludzka najbardziej boską się okazuje i podczas niego nawet rzeczy przyszłe choć w części przewiduje. Wtedy bowiem zdaje się, że najwięcćj jest swobodną.* Jaką wartość należy argumentom tym przyznać, powiemy późnićj, przy Platonie. To już teraz niewątpliwe, że były właściwe Sokratesowi, od niego zaś przeszły do uczniów. Ale to także warto podnieść, że w z u-pełnie podobny sposób, jak Sokrates w piątońskiój apologii, tutaj Cyrus, po wyłożefiiu swoich argumentów, kończy pozornie sceptyczną a bardzo głęboką uwagą: »Jeźeli tak rzeczy się mają, jak sądzę, a dusza opuszcza ciało, wtedy przez szacunek dla niej, zróbcie to, o co proszę; jeżeli zaś tak nie jest, a dusza moja pozostanie w ciele i z niem umrze, wtedy przynajmniój bogów się lękajcie nieśmiertelnych, wszechwiednych i wszechmogących, którzy ten także porządek wszechświata utrzymują nieuszkodzonym, uiestarzejącym się, nienaruszonym, a zawsze niewypowiedzianie pięknym i wielkim. Tych obawiając się, nigdy nie czyńcie