page0129

- 128 —

go na dowody swej przyjaźni; niedał się wzruszyć, i żadną miarą przed sędzim bronić go niechciał.

Po takiem rozstaniu z pierwszym i drugim przyjacielem, niezostawalo mu, jak udać się do trzeciego, chociaż bardzo mało nań liczył. Jednakże, wbrew oczekiwaniu, ów zaniedbywany przyjaciel pociesza go i wspomógł

—Nietylko, że pójdę, z robą—mówił on—wszędzie, gdzie mi pójść każesz, lecz nadto będę sprawy twej bronił przed Szachem i wpływu megc użyję,^: abyś się z tego processu wywikłał.

Człowiecze! ty to jesteś Wezyrem o trzech przyjaciołach. Pierwszy, którego kochasz więcej niż siebie, są twoje pieniądze i majątek. Pochlebiasz im i nadskakujesz przez ciąg żywota; poświęcasz najpiękniejsze roskosze twego istnienia, dzień i noc rozmyślasz o nich, a jednak w godzinie śmierci, kiedy cię głos Pana Boga powoła przed trybunał , abyś zdał sprawę z całego życia, dobra doczesne r.iepójdą z tocą, ani cię przed sądem obronią. Drugi przyjaciel, którego miłujesz jak siebie samego, jest twoja małżonka, synowie i córki; towarzyszyć ci będą aż do grobu, lecz tarn opuszczą cię, niebędąc w stanio pójść z tobą dalej i bronić przed sądem. Trzeci zaś przyjaciel, czyli twoje dobre uczynki i cnoty, towarzyszyć ci będą na tamten świat i przed kratkami najwyższego trybunału sprawę twą wymownie obronią.