page0165

162

odprawiał litanją do WW. Świętych z domownikami swemi, a posty zachowując, ściśle co środy suszył.

Grób świętego Stanisława, jaki dziś widzimy w pośrodku Krakowskiej katedry i srebrna trumna, w której złożone relikwje świętego, jego kosztem są fundow^Tane. Zachorował był raz niebezpiecznie i wtedy uczynił ślub, że poprzednikowi swemu, którego zasługi kościół tak wysoko uczcił, postawu grób jego godny. Jakoż po tej obietnicy, z żywem przejęciem się i z pełną prostoty wiarą uczynionem, przesiliła się choroba, wystąpił pot rzęsisty na spalone gorączką ciało i biskup ocalał.

Nie dał sobie czasu wypocząć po chorobie, a zaraz rozpoczął fabrykę, na którą sto pięćdziesiąt tysięcy złotych ówczesnych wyłożył.

Jest jeszcze przy katedrze jego fundacja na dziesięciu kapłanów, żeby czytywali msze do Aniołów stróżów i do św. Stanisława, na podziękowanie Bogu i pamiątkę wypadku, który miał, gdy raz pożar wszczął się w jego pałacu. Szysz-kowski już natenczas głuchy i podeszłego wieku, usłyszał głos jakoby na siebie wołający. Zerwał się więc, a zobaczywszy ogień, zbudził ludzi