PLATON O CZASIE. 217
pierwćj i póżntćj« 1). Jednakże często różnica w ich zdaniach więcćj pozorną jest niż rzeczywistą. Platon nie powiedział, że czas jest ruchem, lub ruchem wszechświata, jak rozumieli niektórzy komen-tatorowie staiożytni, lecz obrazem wieczności według liczby, co bardzo zbliża się do definicyi Arystotelesa 2). Mamy zatem u niego te same, co u Arystotelesa pierwiastki, bez których czasu prawdziwego być nie może, ruch i stała miarę. Tę miarę może tylko dusza przykładać. Dopóki ruch jest ciągłym, nieprzerwanym, czas nie istnieje, ale gdy zaczynamy odróżniać w nim części, także czas powstaje. »Gdy Ojciec świat zrodził i ujrzał, że w ruchu jest i pełen życia, ku roskoszy bogów nieśmiertelnych, ucieszył się i radością przejęty, postanowił go zrobić jeszcze podobniejszym do wzoru swego, a ten jest żywym 1 wiecznym. Usiłował więc, o ile to być mogło, takim wszechświat uczynić. Jednakże natura żywego wzoru, ponieważ wieczna, nie dała się w zupełności zastosować do rzeczy zrodzonćj; zamierzył więc zrobić obraz ruchomy wieczności, a tak niebo przyozdobiwszy, zrobił zarazem wizerunek wiecznie według liczby idący, owćj wieczności, która zawsze trwa jako jedna«. Tyle Platon3). Potem dodał te słowa znaczące: »Czas więc powstał z niebem, aby razem zrodzone także razem ustały, jeżeli kiedyś przyjdzie im rozwiązać się« 4).
Ustęp z Timeusza, najbardzićj pitagorejskiego z dialogów Platona, wyjaśnia choć w części podwójną Archytasa definicyę. Mógł sferę ostatnią nieba nazwać czasem, myśląc o jego fizycznćj podstawie; mógł słusznie określić go także jako przestanek (${ayri3p.a) w przyrodzie wszechświata, wyraz, zarówno o przedziałach w przestrzeni używany, jak o granicach w czasie, szczególnie zaś o muzykalnych odstępach. Jeżeli według pojmowania Pitagorejczyków świat przez oddychanie wciąga w siebie próżnią zaświatową, a ta rozdziela jedno ciało od drugiego; nic dziwnego, że czas także, wchodzący razem z próżnią (wedle świadectwa Arystotelesa), podobne tworzy przedziały. Dopóki przebywa za światem, jest ciągłym, niepodzielnym (auve/^), gdy wszedł do świata, staje się podzielnym,
*) Phys. IV. c. II. p. 219: X4Vi-<je(iif Karci To 7T(jotł(jov r.ai rGte-
(jor. Zaraz dodaje: oi’x aort Kir^atę o /^oVoę, <l)J. / nytO/tijy tyti tj xivitciv. Por. także ibidem p. 220: .'.tzi J iatip o nitów y.ipijOo>,- r.ai Tor yirtiG&ai etc.
-) Tim. p. 39: /(.Vorro,' aliipoi łp ivi x«z a^id/iop iov<Sar atoirtor tixova.
a) Tim. p. 37 (c. 10 w ed. Hermanna).
4) Ibid. p. 38 (c. Ii): yj>ovos ć ovr fuT ovęavoi~ yiyortr, ivu afia ytwi Oit <tt^ u/m mai kii&wlJ<r, dv trott r avToJv yłyyijTat.
140