242
nie słyszeliśmy o cudownych małpach, które na pewno mówić miały, tymczasem zawsze jakieś małe nieszczęście spotykało owych czworonożnych mieszkańców dziewiczych lasów; dość, że żadna małpa nie zdobyła się na to, by wskazując na siebie, wykrztusić to króciutkie słowo: ja!
Przeciwnie ludzie, nawet najdziksi, mówią, i niedługiego potrzeba czasu, by się ich mowy nauczyć i z nimi rozmawiać. Darwin tłómaczy brak mowy u małp niedostatecznie rozwiniętym umysłem. Ale dlaczegóż wszelkie usiłowania ludzkie nie mogą go rozwinąć ani troszkę , jeżeli między nim a ludzkim umysłem nie zachodzi zasadnicza, istotna różnica jakościowa, tylko ilościowa? Umysł dziecka także nierozwinięty, młoda małpa stoi bez porównania wyżej nad niemowlęciem, a jednak umysł dziecka rozwija się coraz więcej, małpi zaś pozostaje zawsze na tym samym stopniu rozwoju. Głuchoniemi także nie mówią, a jednak zwykli oni myśli swoje tłómaczyć jakimiś znakami, które wyobrażają najczęściej ogólne pojęcia, mogą służyć zamiast wyrazów i umożebniają nam z nimi rozmowę. Czyż widziano coś podobnego u zwierząt? Zwierzęta swojskie chociaż niby rozumieją pewne słowa ludzkie, którym stale towarzyszy jakiś przedmiot lub akcya im znana, choć słyszą i mają potrzebne organa wydawania głosu, nie zrozumiały nigdy, co ludzie między sobą mówią ').
Sądzimy, żeśmy dostatecznie wykazali, iż zwierzę nie posiada ani jednej czynności psychicznej, któraby nie była organiczna, któraby się bez współudziału ciała odbyć mogła. Jeżeli tedy zwierzę nie ma w sobie czynności czysto duchowych, to logiczny stąd wniosek, że jego pierwiastek życiodajny, jego dusza nie jest duchem. Logicznie wypływa stąd dalej, że przeznaczeniem duszy zwierzęcej jest wykonywanie czynności czysto organicznych, że gdy organizm się rozpada na swe cząstki składowTe, Czyli gdy zwierzę umiera, to dusza jego dłużej żyć nie może. Póki było ciało żywe, poty istnienie jej dla
v) Patrz: „Studya nad Darwinizmem“ str. 92 i nast.